
To zaskakująca informacja, że ostatnio cztery związki sportowe poparły budowę hali widowiskowo-sportowej bez bieżni lekkoatletycznej. Kiedy sięgnęliśmy do komunikatu z oficjalnej strony Miasta Białystok okazało się, że to Podlaski Związek Koszykówki, Podlaski Okręgowy Związek Piłki Siatkowej, Podlaski Wojewódzki Związek Piłki Ręcznej, Podlaski Związek Piłki Nożnej. I tu powstaje pytanie – któremu z nich potrzebna jest bieżnia lekkoatletyczna?
Abstrahując od tego czy hala, o której się ostatnio wiele mówi, powinna mieć bieżnię, czy nie, dość dziwnie wygląda komunikat magistratu o poparciu dla koncepcji budowy hali bez bieżni. Tak się składa, że ostatnio cztery związki sportowe poparły pomysł budowy takiej hali w Białymstoku, oczywiście bez bieżni. I okazało się, że to Podlaski Związek Koszykówki, Podlaski Okręgowy Związek Piłki Siatkowej, Podlaski Wojewódzki Związek Piłki Ręcznej, Podlaski Związek Piłki Nożnej. Konia z rzędem temu, kto wykaże, że te dyscypliny sportowe potrzebują jakiejkolwiek bieżni gdziekolwiek by ona nie była.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski w liście skierowanym do Ministra Sportu i Turystyki Witolda Bańki, przedstawił już pozytywne rekomendacje dla wybranego projektu hali sportowo-widowiskowej w Białymstoku. Poprosił również o spotkanie, podczas którego przedstawi analizę prawno-finansową w zakresie funkcjonalności oraz zaproponowanego modelu zarządzania nowym obiektem. Kiedy ostatnio minister Bańka jednak gościł w Białymstoku, a było to w lipcu tego roku, prezydent czasu nie znalazł. Miał ważniejsze zajęcia, jak otwieranie kolejnego boiska – z tym, że powiększonego o kompleks rekreacyjno –sportowy. I takie przecięcie wstążki, bo kompleks by się przecież sam nie otworzył, spowodowało że prezydent na spotkanie z ministrem nie przyszedł. Możliwe, że było mu zwyczajnie wstyd, że dosłownie dzień przed tą wizytą, praktycznie bez żadnych szerokich konsultacji podpisał umowę na wykonanie projektu hali… oczywiście bez bieżni.
Minister jeszcze w lipcu, na spotkaniu, które odbywało się na stadionie miejskim w Białymstoku, określił takie postępowanie jako niepoważne. Podkreślił również, że dopóki prezydent nie porozmawia z różnymi środowiskami sportowymi w Białymstoku, to o dofinansowaniu budowy takiej hali, być może trzeba będzie zapomnieć.
- Uważamy, że inwestycja w Białymstoku jest ważna z punktu widzenia polskiego sportu. I dlatego jest na liście strategicznej. Na pewno nie padły jednak z naszej strony żadne kwoty, ani żadne szczegóły o wsparciu. A już na pewno nie padła żadna deklaracja dotycząca takiej czy innej koncepcji tej hali. My tej koncepcji nie znamy. Jak ktoś może mówić, że minister jest za czy przeciw hali z bieżnią, skoro nie ma żadnych konkretów na ten temat? Ja bynajmniej ich nie znam. (…) Jestem za, ale przede wszystkim musi być tutaj hala. I to hala z bieżnią – powiedział w wywiadzie z naszą redakcją minister Witold Bańka.
- Pan prezydent podejmuje decyzje samodzielnie, nikogo nie pyta o zdanie. Teraz zwołuje czterech smutnych panów i oni jemu dają podkładkę, że on miał rację. A nam grozi, że nie będzie 40 milionów dofinansowania do tej hali – mówił w środę na posiedzeniu Rady Miasta radny Zbigniew Brożek.
Teraz prezydent być może spotka się z ministrem sportu, ale musi też wiedzieć, że na pewno padną niewygodne pytania. Chodzi o tę nieszczęsną bieżnię. Poparcie czterech związków sportowych, które do swoich dyscyplin wcale nie muszą posiadać bieżni lekkoatletycznej, może być słabym argumentem w dyskusji. Zwłaszcza w tej części, w której pojawią się pytania o szerokie konsultacje przed podpisaniem umowy na wykonanie projektu. Bo takich konsultacji zwyczajnie nie było. Potwierdziła to większość przedstawicieli związków sportowych obecnych w lipcu na spotkaniu z ministrem Bańką.
I tylko można już się zastanawiać, czy w tych okolicznościach dojdzie do spotkania, o które prezydent sam teraz prosi? Czy jeśli będzie wiadomo, że pojawią się niewygodne tematy, Tadeusz Truskolaski znów nie będzie musiał nagle otwierać gdzieś boiska, a na spotkanie przyjdzie wyłącznie jego zastępca zajmujący się sportem, który od roku buduje mozolnie muzeum sportu na stadionie miejskim.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: sxc.hu/ running-track)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No a komu potrzebna jest bieżnia?
Ja jestem za bieżnią, uważam, że przy tak dużej inwestycji na lata powinni ją zrobić
Oczywiście że bieżnia lekkoatletyczna jest potrzeba i uważam że to nie mam sensu budowy takiego kompleksu bez niej