
W niedzielę w programie Polsatu "Państwo w państwie" przedstawiono sprawę śmierci pani Danuty Pogroszewskiej. Jako pacjentka szpitala psychiatrycznego w Choroszczy we wrześniu ubiegłego roku w niewyjaśnionych okolicznościach wypadła z okna. Z poważnymi obrażeniami trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, gdzie leczono liczne złamanie i obrażenia wewnętrzne w wyniku upadku z 1 piętra. 3 miesiące później zmarła. Policja została wezwana do zdarzenia dopiero po kilku dniach.
Syn zmarłej Wojciech Sokół poinformował, że w przeddzień występu w programie telewizyjnym Polsatu dzwonił do niego dyrektor Bogdan Minkiewicz proponując 20 tysięcy złotych za to, aby nie występował w programie.
Poseł Sebastian Łukaszewicz poinformował, że zamierza złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego przez dyrekcję szpitala. W jego opinii, nie tylko nie wezwano policji do wypadku z udziałem pacjentki, ale nie zabezpieczono dowodów w sprawie tego zdarzenia. Parlamentarzysta przypomniał, że syn zmarłej stwierdził, że rodzina nie została poinformowana o wypadku z jej udziałem. Kiedy po kilku dniach bezskutecznych prób ciotka pana Wojciecha Sokoła zadzwoniła do szpitala usłyszała, że Danuta Pogroszewska miała wypadek i doznała niegroźnych potłuczeń. W tym czasie pacjentka znajdowała się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym z licznymi złamaniami kręgosłupa, żeber, miednicy, rąk i nóg. Policja pojawiła się w Choroszczy dopiero po 4 dniach i z jej notatek wynika, że nie przesłuchała pacjentów, z którymi leżała na sali pani Danuta. W międzyczasie szpital wizytowała wicemarszałek Wiesława Burnos, której podlega m. in. szpital w Choroszczy. Urząd Marszałkowski dotąd nie odniósł się do wydarzeń w Choroszcz, choć sprawami tej placówki zarząd województwa zajmował się: w czerwcu odwołano dyrektora Krzysztofa Szeweluka, powoływano komisję konkursową do wyboru nowego dyrektora. Sąd Administracyjny uchylił decyzję Zarządu jako rażąco niezgodną z prawem, wyrok się uprawomocnił, a Zarząd Województwa 9 stycznia 2025 raz jeszcze odwołał Szeweluka. Od czerwca do dnia obecnego szpitalem kieruje zastępca Szeweluka, a obecnie pełniący obowiązki dyrektora Bogdan Minkiewicz. Według informacji przekazanych przez radnych wojewódzkich PiS: Artura Kosickiego i Roberta Jabłońskiego komisja konkursowa tydzień temu przegłosowała wybór Minkiewicza na dyrektora i obecnie decyzję w tej sprawie ma podjąć Zarząd. Rzecz w tym, że - według informacji od syna zmarłej pacjentki -dyrektor zaproponował zapłacenie 20 tysięcy złotych za nie wystąpienie w programie Polsatu poświęconym tej sprawie.
- Dyrektor w rozmowie telefonicznej zaproponował mi 20 tysięcy złotych, żebym nie wystąpił w programie "Państwo w państwie". Nie wiem czemu to zrobił - mówił Marcin Sokół.
- To cyniczne. Jeżeli ten zarzut się potwierdzi, do dyrektora Minkiewicza należy natychmiast odwołać. Taka propozycja może świadczyć o tym, że zostało to zrobione po to, aby wyciszyć sprawę przed powołaniem go na stanowisko dyrektora po rozstrzygnięciu konkursu - mówił poseł Łukaszewicz.
Wątpliwości budzi też postępowanie prokuratury w tej sprawie, która od kilku miesięcy wyjaśnia zdarzenia. Nie doszło do sekcji zwłok, bo zakład, w którym pani Danuta zmarła nie dokonał sekcji zwłok ani nie powiadomił o tym prokuratury.
Nie wiadomo też czy w szpitalu doszło do działań naprawczych, które mają w przyszłości zapobiec podobnym zdarzeniem, że pacjentka z psychiatrycznymi schorzeniami mogła znajdować się w sali z niezabezpieczonym oknem. Zagadką jest tez jak osoba z niedowładem po udarze zdołała wypaść przez okno i czy prawdą jest informacja, którą uzyskał Marcin Sokół, że jego matka szarpała się z pielęgniarką. W tej sytuacji tym dziwniejsze jest, że nie wezwano od razu policji.
Radni złożyli już interpelację do marszałka Łukasza Prokoryma żądając wyjaśnień w tej sprawie.
- Jestem zdzwiony, że nie wezwano policji w takiej sytuacji. Nie ma wewnętrznych przepisów nakazujących to zrobić, ale to przecież oczywiste. Gdybym w tym czasie jako dyrektor dowiedział się o sprawie natychmiast wezwałbym policjantów do zbadania okoliczności. Jako dyrektor zainwestowałem w monitoring, ale po moim odejściu chyba zaniechano dalszych działań w tej sprawie. Nie znając okoliczności nie chcę komentować tej sprawy, ale to co słyszę budzi moje ogromne zdziwienie - mówił Krzysztof Szeweluk, były dyrektor szpitala.
Konferencja prasowa zakończyła się wizytą w szpitalu radnych, którzy udali się tam z interwencją. Poseł Łukaszewicz zadał też 10 pytań do dyrektora Bogdana Minkiewicza pytając m. in. o to kto znalazł poszkodowaną, pod czyją była opieką, kto i dlaczego zdecydował o umieszczeniu jej na oddziale neurologicznym a nie psychiatrycznym? Spytał również dlaczego pacjentka z myślami samobójczymi nie została objęta procedurami zapewnienia jej bezpieczeństwa, które stosuje się w takich przypadkach, a także dlaczego nie poinformowano policji rodziny bezpośrednio po wypadku?
Z kolei do Łukasza Prokoryma od radnych Kosickiego i Jabłońskiego oraz posła Łukaszewicza zostały skierowane pytania:
1) Kiedy i w jakiej formie Departament Zdrowia UMWP dowiedział się o zdarzeniu?
2) Kiedy i w jaki sposób marszałek Łukasz Prokorym i wicemarszałek Wiesława Burnos zostali poinformowani o zdarzeniu?
3) Kiedy Zarząd Województwa dowiedział się, że szpital nie zawiadomił policji bezpośrednio po zdarzeniu?
4) Jakie działania podjęli członkowie Zarządu Województwa wobec szpitala po uzyskaniu informacji o tym incydencie?
Poprosili też o udostępnienie całej korespondencji w tej sprawie między poszczególnymi podmiotami.
- Czy leci z nami pilot? Czy ktoś kontroluje jeszcze sytuację w podlaskiej służbie zdrowia, bo dzieje się w niej bardzo dużo i niestety nie są to rzeczy dobre. Zabierane są pieniądze na ważne inwestycje, są niejasne działania związane z przekształceniami różnych placówek zdrowia podległych województwu, a przebieg procedury konkursowej i wydarzenia w Choroszczy świadczą, że brak jest nadzoru. Czy ktoś to w ogóle jeszcze kontroluje? Czy coś zrobiono, żeby taka sytuacja się już nie powtórzyła? Czy ustalono odpowiedzialność za wypadek pani Danuty - pytał Artur Kosicki nie kryjąc emocji.
Do sprawy wrócimy.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie