
Polskę już obiegła informacja, że rząd chce pozamykać istniejące nocne sklepy z alkoholem. Jest to niestety fake news. Prawda bowiem jest taka, że pomysł zrodził się w ministerstwie zdrowia i ogranicza się wyłącznie do tego, żeby to rady gmin decydowały o tym, ile lub czy w ogóle, ma funkcjonować w danym mieście punktów ze sprzedażą alkoholu.
Nikt odgórnie nie będzie niczego zakazywał, ani nakazywał. To samorządy i ich przedstawiciele zdecydują o tym – ile lub czy jakiekolwiek – punkty ze sprzedażą alkoholu będą funkcjonować w danej gminie. W ten sposób to przedstawicielom samorządu pozostawia się wolną rękę w podejmowaniu decyzji o nocnej sprzedaży napojów alkoholowych w sklepach monopolowych. Ma to związek z opracowanym przez resort zdrowia projekcie ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Różne samorządy w Polsce podchodziły do tego tematu różnie. Ale dotychczas miały ograniczone możliwości podejmowania własnych decyzji w takich sprawach. Brakowało narzędzi do prowadzenia odpowiedniej polityki pod względem wychowania w trzeźwości. W niektórych gminach były potrzeby ograniczenia nocnych punktów sprzedaży alkoholu. W innych gminach, wręcz odwrotnie. Zwłaszcza, że dochody z tytułu koncesji są dość znacznym punktem w słupkach budżetowych.
- Tego typu zakazy to zresztą bardzo niepopularne decyzje. Gdy w Lublinie jeden z radnych zaproponował wprowadzenie takiego ograniczenia na osiedlu przylegającym do miasteczka akademickiego, spotkał się z olbrzymią falą krytyki. Chyba się tym zraził, bo sprawa ostatecznie upadła – mówił na łamach portalu realnapolska.pl Krzysztof Jakubowski ze Związku Stowarzyszeń Forum Lubelskich Organizacji Pozarządowych, który badał m.in. dostępność alkoholu w miastach wojewódzkich.
Dzieje się tak, ponieważ wpływy do budżetu miasta z tytułu koncesji rosną wraz z powstawaniem kolejnych punktów oferujących alkohol. Nie inaczej jest także w Białymstoku. Ale tu na razie, jak ustaliliśmy, radni nie mają pomysłów zmierzających do ograniczania nocnej sprzedaży alkoholu. I raczej nie ma się co nastawiać, że to stanowisko ulegnie zmianie. Przynajmniej nikt na razie nie myśli o tym, żeby ograniczać do zera możliwość kupowania alkoholu w nocnym sklepie.
W związku ze zmianą przepisów można jednak się spodziewać zaostrzenia kontroli, ale i kar za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Z tym, że tego rodzaju wykroczenia będą już w rękach wyłącznie służb mundurowych, to jest policji i straży miejskiej.
Wkrótce postaramy się o komentarze radnych na temat zmian w przepisach o wychowaniu w trzeźwości i dowiemy się, czy w ogóle jest możliwe, aby ktokolwiek przygotował stosowny projekt uchwały w sprawie ograniczenia nocnych punktów do sprzedaży alkoholu w Białymstoku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ night-shop)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie