
Rosja nie wykorzystuje białoruskiej przestrzeni powietrznej do ataków na Ukrainę. Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, poinformował o tym na antenie ukraińskiego narodowego programu informacyjnego „Jediny Nowyj".
Białoruś wspiera Rosję w wojnie przeciwko Ukrainie. Wiadomo o tym od 24 lutego 2022 roku, czyli od dnia, kiedy także z terytorium Białorusi Ukrainę zaatakowały wojska rosyjskie. Jednak mimo nacisków przedstawicieli władzy z Kremla, Białoruś nie włączyła się aktywnie do wojny. Co nie zmienia faktu, że pozwala wojskom rosyjskim na swoim terytorium na dużą swobodę w prowadzeniu różnych działań.
Mimo takiej sytuacji, nie ma żadnych sygnałów o tym, że Białoruś miałaby włączyć się do wojny, albo wysłać swoje wojska do wsparcia sił rosyjskich przeciwko Ukrainie. Ostatnie ustalenia sił powietrznych Ukrainy też są takie, że nie widać żadnych oznak, aby teraz przestrzeń powietrzna Białorusi była udostępniana zbrodniarzom rosyjskim do ataków na Ukrainę samolotami lub innymi latającymi obiektami.
- Być może kilka miesięcy temu były rakiety Shahed z Białorusi, bo leciały wzdłuż Dniepru w rejon Kijowa, ale zostały zestrzelone. Teraz Białoruś nie wykorzystuje swojej przestrzeni powietrznej. Nawet do tych samych ataków rakietami S-300, S-400 Dlatego dziś mamy starty z rejonu riazańskiego, także z kierunku wschodniego, południowego – powiedział Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Bo trzeba też przypomnieć, że rosyjskie siły okupacyjne, w miniony czwartek, 9 marca, nad ranem, jednocześnie użyły szerokiej gamy rakiet do ataku na Ukrainę. Ten atak – jak wskazują ukraińscy wojskowi – był w celu odwrócenia uwagi ukraińskiej obrony powietrznej z innych kierunków. Poza tym, w tym samym dniu, okupanci wypuszczali jednorazowo najwięcej tak zwanych „sztyletów”. Ukraińska obrona powietrzna nie była sobie w stanie poradzić ze wszystkimi rakietami.
Jak donosi agencja Ukrinform, według ukraińskiego wywiadu wojskowego, okupanci planują w najbliższych dniach zakrojoną na szeroką skalę prowokację na granicy ukraińsko-białoruskiej, podczas której mają padać groźby zniszczenia obiektów infrastrukturalnych, włącznie z ewentualnymi ofiarami wśród białoruskiej ludności cywilnej. Organizacja relacji z tych wydarzeń już została powierzona rosyjskiemu propagandziście Wołodymyrowi Sołowjowowi.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Defense of Ukraine)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie