Reklama

Dojlidy wygrywają po raz drugi z rzędu

Zawodnicy SBR Dojlid Białystok kontynuują dobrą passę, którą rozpoczęli w ostatnią środę wygrywając w Białymstoku z Akademią Trefl Zamość. W piątek po południu drużyna odniosła kolejny triumf, pokonując na wyjeździe 3:0 Energę Manekin Toruń.

Zgodnie z przewidywaniami Toruń wystąpił w nieco innym składzie niż we wrześniowych spotkaniach. Miejsce Japończyka Mikiego Hayato zajął Koreańczyk Kim Woojin. Oprócz niego w meczu w drużynie Torunia zagrali Lubomir Pistej oraz Tomasz Kotowski.

W pojedynku otwarcia Patryk Chojnowski pokonał 3:0 Kima Woojina. Kapitan Dojlid był w świetnej dyspozycji, a Koreańczyk wyraźnie nie radził sobie z odbiorem jego serwisu. Po bardzo wyrównanym pierwszym secie Patryk wygrał dwa kolejne w przekonywujący sposób, zapewniając Dojlidom prowadzenie. 

Wynik na 2:0 dla Dojlid podwyższył Chen Baldwin, ogrywając 3:1 doświadczonego Słowaka, Lubomira Pisteja. Hongkońgczyk z meczu na mecz czuje się coraz swobodniej, a piątkowe zwycięstwo z pewnością doda mu pewności siebie.

Wynik całego spotkania przypieczętował Konstantinos Angelakis, pokonując 3:1 Tomasza Kotowskiego. Pojedynek obfitował w wiele długich i widowiskowych wymian, a większość z nich padała łupem Greckiego obrońcy. W czwartym secie zawodnik Torunia poprosił o medyczny time-out w związku z podejrzeniem kontuzji. Po paru minutach przerwy zdecydował się wrócić do stołu, ale Angelakis bez większych problemów dokończył rozpoczęte dzieło, wygrywając ostatniego seta 11:3.

Mecz z Toruniem przebiegł pod nasze dyktando, byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Patryk Chojnowski zagrał najlepszy pojedynek w tym sezonie i to właśnie jego zwycięstwo było dzisiaj kluczowe. Chen Baldwin ograł Lubomira Pisteja, ale myślę, że niewiele zabrakło do tragedii. Przy prowadzeniu 2:0 i 8:3 Słowakowi udało się dogonić wynik i wygrać trzeciego seta 11:9. Całe szczęście, że pojedynek zakończył się w czwartym secie - gdyby doszło do decidera, to w moim odczuciu Chen nie byłby faworytem. Przed meczem uprzedzałem go, że Pistej to bardzo doświadczony i inteligentny zawodnik. Umie zmienić tempo, jest sprytny i nieraz wygrywał pojedynki teoretycznie przegrane. Młodzi zawodnicy z Azji przyzwyczajeni są do otwartej, mocnej gry od początku do końca i często potrafią pogubić się, jeżeli ktoś umiejętnie wytrąci ich z rytmu, kiedy czują się już komfortowo. Na szczęście tym razem udało się tego uniknąć. Kropkę nad i postawił Konstantinos Angelakis. Jeśli chodzi o granie przeciwko obrońcom, to ja widzę to zero - jedynkowo: albo ktoś umie grać na obronę, albo nie. Tomasz Kotowski jako jeden z nielicznych Polaków zdecydowanie umie, ale nie trenuje z obrońcami na co dzień i myślę, że dzisiaj zabrakło mu tego ogrania - komentuje menadżer klubu, Piotr Anchim.

Białostoccy zawodnicy mają teraz tydzień zasłużonej przerwy. Do gry wracają w sobotę, 2 listopada, podejmując u siebie aktualnego mistrza Polski Dartom Bogorię Grodzisk Mazowiecki.

(PW)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do