Jeszcze w lutym zacznie się przeprowadzka do nowego budynku MOPR – u przy ulicy Klepackiej. Będą się tam mieściły tylko cztery działy i oddział kasowy. Pierwotnie obiekt był projektowany dla wszystkich działów, ale już wiadomo, że się tam nie znajdą.
Pytanie brzmiące po polsku jest dla urzędników nie do pojęcia, nie do zrozumienia i przede wszystkim nie do tego, aby można było się doczekać na nie jakiejkolwiek odpowiedzi. Chodzi mianowicie o siedzibę Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, tę nową i tę która nadal będzie użytkowana na ulicy Malmeda. Pytaliśmy o to trzy razy: dlaczego do nowego budynku przy ulicy Klepackiej nie może przenieść się cały Ośrodek Pomocy Rodzinie? I czy nowy budynek był projektowany w taki sposób, aby mogły tam funkcjonować wszystkie działy Ośrodka?
Odpowiedzi nie doczekaliśmy się ani z Zarządu Mienia Komunalnego, który nadzorował prace w nowym budynku, więc musiał znać plany i potrzeby MOPR – u. Pytaliśmy sam MOPR, który także tę kwestię pominął kompletnie. Nie odpowiedziało nam także Biuro Komunikacji Społecznej. Jest czego się bać? Może wstydzić? Nie nam to rozstrzygać. Zasięgnęliśmy języka sami, skoro oficjalną drogą nie można się doprosić o odpowiedzi na tak proste pytania.
- Oczywiście, że budynek był projektowany pod wszystkie działy MOPR – u. Ustalenia trwały bardzo długo i w sumie teraz można się tylko zastanawiać co się stało, że się tak nie stanie, jak planowano – mówi nam jedna z osób pracujących w MOPR.
Nasz informator nie podaje swoich danych, ponieważ za odpowiedzi tego rodzaju i jakiekolwiek przenoszenie informacji, zwłaszcza do mediów, czekałaby go niechybna utrata zatrudnienia i to w szybkim terminie. Skoro wiadomo, jak szybko powstają w Białymstoku nowe miejsca pracy i jak łatwo znaleźć jakiekolwiek zatrudnienie, pozostawiamy do naszej wiadomości z kim rozmawiamy w tych sprawach.
Ale informacje udało nam się także potwierdzić w Zarządzie Mienia Komunalnego. Stamtąd także nasz kolejny rozmówca zastrzegł, żeby nie ujawniać danych personalnych. Ponieważ potwierdza on tylko to, co było powiedziane przez osobę pracującą w MOPR w Białymstoku.
- Na Klepacką miał się przenieść cały Ośrodek. Nawet już były pierwsze plany co zrobić z budynkiem na Malmeda. Teraz już nic z tych planów. Z tego co wiem, to dyrektorka MOPR – u się uparła, żeby nie przenosić się na Klepacką, bo to wygwizdowie i nieciekawa okolica – mówi nam.
Być może temat jest błahy, jednak nie do końca. Ponieważ tu chodzi także o nasze wspólne pieniądze. A te potrzebne będą na utrzymanie tych budynków i mediów, jak ogrzewanie, wywóz śmieci, woda, internet, oraz inne drobniejsze. Do tego dochodzą czynsze, sprzątanie i tym podobne drobne wydatki. Po co płacić za jeden budynek, skoro można za dwa? Oszczędnie i ekonomicznie nad wyraz. W końcu ekonomista nadzoruje tę instytucję, więc na pewno wie, na co pozwolił.
Ponadto trzeba także wspomnieć, że wzrosną koszty funkcjonowania jako takiego. Choćby o przewożenie dokumentów z jednego miejsca do drugiego. Budynek na Malmeda mieści się w ścisłym centrum Białegostoku, zaś Klepacka – na rogatkach miasta. Ile będzie trwał dojazd nawet samochodem osobowym lub autobusem? Za ten czas spożytkowany na przejazdy zapłacą podatnicy miasta Białystok. Stać nas. Koszty telefonów to kolejny wydatek. Bo gdyby cały MOPR mieścił się w jednym budynku, można przecież zajść z pokoju do pokoju lub wykonać połączenie wewnętrzne. Ale obecne rozwiązanie będzie widocznie bardziej ekonomicznie.
Żeby było ciekawiej już pojawiła się gotowa koncepcja, jak wykorzystać cały budynek na Klepackiej, aby wyglądał na potrzebny w całości, a nie w części. Przypominamy tylko informację sprzed kilku tygodni, w której podawaliśmy, że cztery działy, które się przeniosą na Klepacką do tej pory zajmowały lekko ponad 1000 metrów kwadratowych powierzchni. Nawet doliczając do tego kasę i stosowane zabezpieczenia bez problemu wystarczyłoby około 1200 metrów kwadratowych. Nowy budynek ma aż 2207m2. I co?
- Nowy budynek będzie wykorzystany maksymalnie mając na uwadze potrzeby klientów i ich obsługę w jednym miejscu – odpowiedziała nam Marzena Radek, kierownik Kadr i Administracji Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
To, co można zobaczyć wewnątrz przypomina lata 90-te ubiegłego wieku. Od takiej organizacji wnętrz podobnych instytucji odchodzi się w krajach cywilizowanych. Są po prostu niefunkcjonalne i nie sprzyjają dobrej atmosferze załatwiania klienta. Tworzy się sztuczna bariera pomiędzy pracownikiem urzędu, a klientem, któremu pracownik ma przecież pomóc. Widocznie nowe trendy wędrują gdzieś w odmętach umysłów osób akceptujących takie rozwiązania i jeszcze nie dotarły do Białegostoku.
- To jest wynik postępowań przetargowych, gdzie najważniejszym kryterium jest cena. Estetyka, czy nawet rozwiązania funkcjonalne schodzą na dalszy plan. Liczy się tylko za mały budżet i za krótki termin. Są inne sposoby. Inwestor może zorganizować konkurs architektoniczny czy tzw. negocjacje z ogłoszeniem. Projektanci też nie są bez winy. W przetargach wygrywają kwoty nieprzekraczające nieraz 1 % kosztów budowy! Oferując zaniżone ceny świadomie skazują się na kiepskie warunki pracy, w których nie może być mowy o tworzeniu dobrej architektury. Właściwy koszt projektu to i tak zaledwie 3 do 5 % kosztów inwestycji, przy czym to właśnie na etapie projektu zapadają najważniejsze decyzje. Konsekwencje tych oszczędności na trwałe wpisują się w krajobraz naszego miasta – mówił nam jeszcze w sierpniu ubiegłego roku architekt Bogdan Pszonak z biura Meteor Architects.
Nie wiadomo jeszcze jak zareagują na nową siedzibę sami klienci Ośrodka. Za to wiadomo, że dojeżdżać tam będą tylko dwie linie: 4 i 14 – tka. Co prawda magistrat poinformował, że zwiększono częstotliwość kursów, ale trudno zakładać, że osobie mieszkające na Wygodzie, Białostoczku czy Dziesięcinach będą w stanie tam dojechać łatwo i szybko. My podpowiemy w takim razie, skoro nikt nie pomyślał przed budową – to niemożliwe.
W ostateczności przed następnymi wyborami będzie czym się pochwalić na folderach, bo budynek jest co prawda brzydki i niefunkcjonalny, ale za to duży i widać go wyraźnie na rogatkach naszego miasta.
Poza tym budynek ten nie powinien być w ogóle wybudowany. Jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, nie powinien otrzymać pozwolenia na budowę. Zgodnie z MPZP nie można budować zjazdów z ul. Klepackiej do czasu budowy tzw. dublerów. Wg prawa budowlanego nie da się też zalegalizować takiej budowy, jedynym rozwiązaniem wg istniejących przepisów jest rozbiórka. Ale co wolno wojewodzie to .....
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2015-02-20 12:05:27
zbudowali getto biedy ukryte z dala od centrum
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Poza tym budynek ten nie powinien być w ogóle wybudowany. Jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, nie powinien otrzymać pozwolenia na budowę. Zgodnie z MPZP nie można budować zjazdów z ul. Klepackiej do czasu budowy tzw. dublerów. Wg prawa budowlanego nie da się też zalegalizować takiej budowy, jedynym rozwiązaniem wg istniejących przepisów jest rozbiórka. Ale co wolno wojewodzie to .....
zbudowali getto biedy ukryte z dala od centrum