Granica jest szczelna. Łukaszenka kieruje do nas coraz mniej migrantów

Białoruski reżim zaczął sobie chyba zdawać sprawę z tego, że nie zbuduje szlaku migracyjnego przez Polskę. Nasza granica jest szczelna. I nie chodzi jedynie o zaporę fizyczną z elektroniczną warstwą. Polscy funkcjonariusze straży granicznej są doskonale przygotowani i doświadczeni, by ukracać nielegalne procedery.

Od wielu miesięcy trwa wojna hybrydowa. Wojna wymierzona przeciwko Polsce, a tym samym całej Unii Europejskiej. Wywołana przez Łukaszenkę, a pośrednio przez jego seniora Władimira Putina, sterującego wszystkim z Kremla.

Nie można zapomnieć o tym, jak setki cudzoziemców rzucały kamieniami, butelkami i wszystkim innym, co mieli pod rękoma, w polskich mundurowych przy przejściu granicznym w Kuźnicy. Pytanie retoryczne: czy tego typu agresja to prośba o otrzymanie pomocy? Przypomnijmy, że do Mińska przylatywały samoloty z Azji i Afryki. Obywatele kilkudziesięciu krajów zostali zaproszeni przez Łukaszenkę, legalnie mogąc przebywać na terytorium Białorusi. Następnie służby dyktatora prowadziły ich pod polską granicę. Po to, by dochodziło do eskalacji. Eskalacji wcześniej wspomnianej wojny hybrydowej. W niej chodzi o to, by destabilizować sytuację społeczno - polityczną w tej części regionu Europy. To po części się udało, bo medialnych burz było wiele.

Z czasem okazało się, że z Polską nie będzie tak łatwo. Powstała zapora, do tego doszło budowane miesiącami doświadczenie naszych służb. I tak, dziś mamy dziennie po kilka, kilkanaście przypadków nielegalnego wtargnięcia cudzoziemców z Białorusi do Polski. Ale już nie po kilkadziesiąt. Kierunek przeniósł się na Finlandię, w dużej mierze.

Wczoraj, 16 grudnia 2023 r., straż graniczna naliczyła 15 osób, które z Białorusi próbowały przez Polskę na Zachód przedostać się wbrew przepisom. Siedmiu cudzoziemców zawróciło. Reszta została zatrzymana.

(Piotr Walczak)