Reklama

Grunwaldzka 20 i Kilińskiego 11 w rejestrze zabytków. Miasto musi dbać o swoją pamięć!

Pisaliśmy wielokrotnie o tragicznym losie zabytków w Białymstoku. Władze miasta od lat demonstracyjnie dbają tylko o najważniejsze z nich z Pałacem Branickich na czele pozwalając pozostałym niszczeć lub płonąć. Nawet wpisanie na listę obiektów chronionych nie jest gwarancją dla zachowania historycznej substancji miasta. Czy tak samo będzie z dwoma kolejnymi budynkami, które wojewódzki konserwator zabytków wpisał na listę obiektów chronionych?

Małgorzata Dajnowicz, wojewódzki konserwator zabytków niedawno podjęła decyzję o wpisaniu dwóch charakterystycznych obiektów w Białymstoku, które cudem dotąd przetrwały szaleństwo wyburzeń, betonowania i drogowych inwestycji miasta. To charakterystyczny drewniany dom przy Grunwaldzkiej 20 oraz kamienica przy Kilińskiego 11. Obie posesje zostały wpisane do rejestru zabytków ze względu na swoją ciekawą historię. 

Kamienica na Kilińskiego 11 nie była dotąd objęta ochroną prawną chociaż niemal cała ulica jest pod ochroną: czy to przez wpis do rejestru zabytków czy to poprzez zapis planistyczny. Białostoczanie znają ten obiekt, bo przez lata mieściła się w nim wypożyczalnia Książnicy Podlaskiej. Po przeprowadzce na Skłodowskiej obiekt trafił do nowego właściciela, który rozpoczął przy nim inwestycję i zaczął modernistyczną fasadę okładać... styropianem i otynkuje. Kamienica przy ulicy Kilińskiego 11 powstała w latach 30 ubiegłego wieku. Jej charakterystycznym elementem jest klatka schodowa z tzw. oknem-termometrem (długie przeszklenie, doświetlające schody), a dokładna historia domu znalazła swoje miejsce w monografii Wiesława Wróbla „Ulica Kilińskiego”.

Z kolei dom przy Grunwaldzkiej 20 również powstał w latach 30 ubiegłego wieku. Od początku istnienia jest w rękach jednej rodziny, której przodkowie go zbudowali. Jego projekt przygotował znany białostocki architekt Szymona Pappe. Obecnie jest jednym z nielicznych obiektów na osiedlu Przydworcowe, które pamięta czasy drewnianej zabudowy Białegostoku. Mimo ogromnych nacisków i presji deweloperów i miejskich planistów ostał się dzięki wielkiej determinacji potomków tych, którzy dom zbudowali. 

Takich budynków jak domy przy Grunwaldzkiej czy Kilińskiego jest już coraz mniej. Znikająca zabudowa Bojar, osiedla Przydworcowe, Starosielc czy innych starych dzielnic Białegostoku powoduje, że miasto traci nie tylko swój charakter ale zmienia się w miejsce nie posiadające korzeni i duszy. Warto pamiętać, że historia Białegostoku to nie tylko Pałac Branickich i odnowione centrum miasta z ratuszem oraz historyczne kościoły: Fara czy świętego Rocha. To także drewniane domy, ocalałe jeszcze budynki dawnych fabryk z przełomu XIX i XX wieku oraz nieliczne ocalałe kamienice. Obecnie są przedmiotem troski tylko pasjonatów i historyków interesujących się dawnym Białymstokiem. Władze miasta i politycy o dziedzictwie przypominają sobie tylko przy okazji wyborów oraz kiedy organizowane są protesty w obronie niszczejących zabytków. Czy to się kiedykolwiek zmieni?

(Przemysław Sarosiek/ Foto: ASM)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do