
Dyskusja na temat wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerzystów, użytkowników hulajnóg elektrycznych i innych urządzeń transportu osobistego (UTO) została rozstrzygnięta! Sprawa budziła kontrowersje, bo coraz więcej osób domagało się, aby kierujący hulajnogami mieli wykupione obowiązkowe OC, bo liczba wypadków z udziałem tych pojazdów rośnie. Poza tym wiele z nich jest przerabianych i jeździ przez to szybciej i niebezpieczniej niż pozwalają na to przepisy. Tablice i badania techniczne UTO miałyby to uporządkować.
Ministerstwo Finansów jednoznacznie stwierdziło, że na obecnym etapie takie rozwiązanie jest nieuzasadnione. Resort przeanalizował szereg czynników i doszedł do wniosku, że nie ma wystarczających przesłanek do wprowadzenia nowego obciążenia finansowego dla milionów Polaków.
Dyskusja na temat wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia OC dla rowerzystów, użytkowników hulajnóg elektrycznych i innych urządzeń transportu osobistego (UTO) została rozstrzygnięta! Ministerstwo Finansów jednoznacznie stwierdziło, że na obecnym etapie takie rozwiązanie jest nieuzasadnione. Resort przeanalizował szereg czynników i doszedł do wniosku, że nie ma wystarczających przesłanek do wprowadzenia nowego obciążenia finansowego dla milionów Polaków.
Ministerstwo Finansów wymieniło cztery główne powody swojej decyzji. Po pierwsze, podkreślono, że wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia wymagałoby udowodnienia szczególnie wysokiego ryzyka stwarzanego przez rowerzystów i użytkowników UTO w porównaniu do innych nieubezpieczonych uczestników ruchu (np. pieszych). Po drugie, resort wskazał na odmienne zasady odpowiedzialności odszkodowawczej: rowerzyści odpowiadają na zasadach ogólnych kodeksu cywilnego (czyli całym swoim majątkiem), w przeciwieństwie do posiadaczy pojazdów mechanicznych, którzy odpowiadają na zasadzie ryzyka.
Ministerstwo Finansów odniosło się również do prawa unijnego, które uznaje rowerzystów i pieszych za uczestników ruchu najbardziej narażonych na szkody, a dyrektywy unijne definiują pojazd objęty OC jako "pojazd silnikowy napędzany siłą mechaniczną". To oznacza, że Unia nie nakłada obowiązku OC na rowery czy hulajnogi. Kolejnym argumentem przeciw jest brak skutecznego systemu kontroli oraz trudność w ustanowieniu sankcji dla nieubezpieczonych użytkowników. Resort przypomniał, że w przypadku samochodów nad przestrzeganiem OC czuwa Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który nakłada kary idące w tysiące złotych.
Ostatnim, ale nie mniej ważnym argumentem Ministerstwa Finansów jest sezonowy charakter korzystania z rowerów, hulajnóg i UTO. Umowa OC na samochód zawierana jest zazwyczaj na rok, natomiast rowery i hulajnogi są użytkowane głównie od wiosny do jesieni. Resort obawia się, że "składka, w pewnej części, byłaby płacona za zapewnienie ochrony ubezpieczeniowej w sytuacji, gdy taka ochrona nie jest wykorzystywana". Wprowadzenie takiego obowiązku zostałoby zatem potraktowane jako nowe, niesprawiedliwe obciążenie finansowe dla obywateli.
AR
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie