Pierwszą porażkę tej wiosny zaliczyli nasi piłkarze. Przed własną publicznością Jagiellonia Białystok przegrała 1:2 z Koroną Kielce. To oznacza, że nie wspięła się na lidera listy w ekstraklasie.
Pierwsza połowa zaczęła się całkiem nieźle. To drużyna żółto – czerwonych dominowała na boisku. Było sporo sytuacji podbramkowych, ale ostatecznie nie udało się pokonać bramkarza Korony Kielce. W tym czasie drużyna gości skupiła się przede wszystkim na obronie i w tej części meczu zdecydowanie nie była stroną atakującą. Kibice musieli zadowolić się jedynie bezbrakowym widowiskiem.
Dopiero w drugiej połowie padły gole. Niestety osiem minut po rozpoczęciu kolejnej rundy meczu – bramkę strzelił Olivier Kapo i tym samym Korona Kielce objęła prowadzenie. Chwilę później Jagiellonia mogła wyrównać wynik, ale Michał Pazdan wybił piłkę zbyt wysoko i zamiast do bramki przeleciała ona mocno nad poprzeczką. Jagiellonia po stracie gola wydawała się grać chaotycznie i była rozproszona. Efektem tego było celne oddanie strzału w 62 minucie przez Radka Dejmka. To prawie zupełnie wybiło z rytmu gry naszych zawodników. Dwubramkowa przewaga gości była trudna do przełknięcia i nie pomógł tu nawet mocny doping kibiców.
Dopiero na trzy minuty przed zakończeniem spotkania honorową i jedyną bramkę dla Jagiellonii zdobył Patryk Tuszyński z rzutu karnego. Niestety naszym piłkarzom na więcej goli w tym meczu zabrakło i czasu, i siły. Pierwszy raz w tym sezonie Jagiellonia schodziła z boiska pokonana. Była to niespodziewana przegrana po bardzo dobrym starcie w rundzie wiosennej. Najbliższy mecz żółto – czerwoni zagrają na wyjeździe w Poznaniu, gdzie zmierzą się z piłkarzami Kolejorza. Mecz na Stadionie Miejskim w Białymstoku oglądało ponad 15 tys. widzów.
pierwszą porażkę w tej rundzie - w sezonie porazki juz były