Reklama

Janina Ochojska znów postanowiła się skompromitować. Łukaszenka powinien rozważyć przyznanie jej nagrody za szerzenie propagandy białoruskiej

Niezmiennie granica polsko – białoruska pozostaje z jakiegoś powodu w zainteresowaniu Janiny Ochojskiej, kiedyś cenionej za pracę w organizacjach humanitarnych, a dziś europosłanki, będącej pośmiewiskiem internautów, bo zajmującej się głównie szerzeniem propagandy białoruskiej i rosyjskiej. Z jakiegoś powodu europoseł znów uznała, że powinna jeszcze raz podrążyć temat uchodźców, którzy nie byli nigdy uchodźcami.

Choć sytuacja pod granicą z Białorusią powoli się stabilizuje, głównie za sprawą trudności w oszukiwaniu migrantów z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu przez przemytników ludzi, a także zapory, jaka wyrosła wzdłuż granicy polsko – białoruskiej, to temat rzekomych uchodźców wrócił. Przyczyniła się do tego po raz kolejny europosłanka Koalicji Obywatelskiej Janina Ochojska, która powiela białoruską propagandę sprzed blisko roku. Z czasu, kiedy pod Usnarzem Górnym, na Białorusi, koczować zaczęła grupa nielegalnych migrantów.

Niebawem będziemy "obchodzili" smutną rocznicę. W sierpniu'21 w Usnarzu pojawiło się 32 uchodźców z Afganistanu i Iraku. @MorawieckiM i @Kaminski_M_ uznali ich przyjęcie za zagrożenie dla PL. Co się z nimi stało? Dlaczego ich torturowano @Straz_Graniczna? https://bit.ly/3QwAwZp” – napisała na swoim profilu na Twitterze.

Do słów Janiny Ochojskiej musiał odnieść się rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który wprost napisał, że posłanka publikuje w internecie nieprawdę. Już dawno ustalono bowiem, że w Usnarzu Górnym nie było żadnych uchodźców, tylko cudzoziemcy z Afganistanu, którzy wcześniej przez wiele lat mieszkali sobie spokojnie na terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzie pracowali. I nie były to ustalenia wyłącznie polskich służb, ale informację stronie polskiej potwierdziły międzynarodowe organizacje zajmujące się uchodźcami. To one stwierdziły, że migranci koczujący pod Usnarzem Górnym nie spełniają kryteriów do udzielenia im ochrony międzynarodowej, ani w Polsce, ani w żadnym innym kraju.

Do tego właśnie odniósł się Stanisław Żaryn, który komentując wpis Janiny Ochojskiej przypomniał przy okazji słowa Podsekretarza Stanu w randze wiceministra spraw zagranicznych Marcina Przydacza jeszcze z września ubiegłego roku.

Pisze Pani nieprawdę, niestety nie pierwszy raz. Grupa z Usnarza przyjechała na Białoruś z Rosji. Ci ludzie nie byli żadnymi uchodźcami. Pisał o tym min. @marcin_przydacz. Ustalenia w tej sprawie są jednoznaczne” – skwitował Stanisław Żaryn.

Pomijając już brednie o torturach, uznaliśmy, że w tej sytuacji koniecznie trzeba przypomnieć zdarzenia, jakie miały miejsce z udziałem dokładnie tej grupy cudzoziemców, która koczowała przez wiele tygodni pod polską granicą. Bo od momentu wyjaśnień, jakie przekazał wiceminister Przydacz minął niespełna miesiąc, a grupa nielegalnych migrantów, która – jak informowali aktywiści z Fundacji Ocalenie – umierała od sierpnia – w październiku zaatakowała kamieniami, kłodami drzewa z siekierami i nożami w rękach polskich strażników granicznych, żołnierzy i policjantów.

Dziś cudzoziemcy koczujący po str. białoruskiej na wysokości m. Usnarz Górny siłowo forsowali granicę. Osoby rzuciły kłody drzewa na zabezpieczenia graniczne. Rzucali kamieniami w stronę funkcjonariuszy SG i #żołnierzeWP, ich działaniom asystowały służby Białorusi” – poinformowała na swoim profilu na Twitterze polska Straż Graniczna i nawet zamieściła nagranie z tego zdarzenia.

Wtedy w stosunku do migrantów niszczących zabezpieczenia graniczne polskie służby użyły środków przymusu bezpośredniego, w tym gazu. Straż Graniczna w komunikacie z dnia 20 października 2021 roku poinformowała, że 16 nielegalnych migrantów, którzy siłowo wdarli się na teren Polski zgodnie z rozporządzeniem MSWiA zawrócono na linię granicy z Białorusią. Tak brutalni byli dokładnie ci sami migranci, którzy koczowali pod Usnarzem Górnym, choć według Janiny Ochojskiej, mieli być torturowani, a według aktywistów już ponad dwa miesiące wcześniej byli umierający.

Jak by tego było mało, w portalu OKO Press pojawił się ckliwy artykuł o tym, jak to polscy mundurowi potraktowali zdesperowanych ludzi z Usnarza, pobili ich i zabrali nie wiadomo gdzie. Ale ani słowem w publikacji prasowej nie wspomniano, że nielegalni migranci zaatakowali polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, że mieli przy sobie niebezpieczne narzędzia, a wcześniej rzucali kamieniami i ogromnymi drewnianymi kłodami. Taka informacja nie znalazła się też nigdy na nośnikach Fundacji Ocalenie, która informowała wcześniej, że biedni uchodźcy od sierpnia żywili się liśćmi z drzew i pili brudną wodę z sadzawki. Janina Ochojska też wtedy milczała w tej sprawie jak organy kościelne po śmierci organisty.

Być może dlatego, po ataku „umierających uchodźców” na polskie służby temat zdechł na wiele miesięcy. Bo przecież trzeba byłoby jakoś wyjaśnić, jakim cudem w środku białoruskiego lasu Afgańczycy z Federacji Rosyjskiej znaleźli siekiery i noże, czy podjechał tam sklep obwoźny i zamiast kupić jedzenie, kupili produkty absolutnie pierwszej potrzeby? Tę sprawę opisywaliśmy dość szeroko na naszych łamach i w tym miejscu po prostu odsyłamy do artykułu.

Patrząc jednak na to, jak zachowuje się europosłanka Janina Ochojska wobec wojny hybrydowej prowadzonej przez Białoruś przeciwko Polsce, jak przedstawia w złym świetle Straż Graniczną, polskie władze, trudno oprzeć się wrażeniu, że swoim zachowaniem realizuje ni mniej ni więcej, ale plan Łukaszenki i Putina. Ma na swoim koncie już tak wybitne zasługi na rzecz rozpowszechniania propagandy rosyjskiej i białoruskiej, że władze w Mińsku i w Moskwie powinny rozważyć odznaczenie jej najwyższym odznaczeniem państwowym istniejącym w tych dyktatorskich krajach.

(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do