Sąd dziś przed południem wydał postanowienie w trybie wyborczym, które jednoznacznie wskazuje, że materiały wyborcze wypuszczone przez Komitet Wyborczy Wyborców Tadeusza Truskolaskiego były pełne pomówień i kłamstw.
Sędzia Bogusława Zieleniewska – Masłowska nie miała wątpliwości, że doszło do pomówień i kampanii negatywnej wobec Jana Dobrzyńskiego. Tej dopuścił się Komitet Tadeusza Truskolaskiego wydając publikację, jaka trafiła do tysięcy mieszkań w Białymstoku. Na czterech stronach pojawiły się między innymi informacje o majątku kandydata PiS na prezydenta Białegostoku, o wartości koni, jakie posiada, o stratach w spółce, którą kieruje oraz o tym, że sprywatyzował Supon i że ma alergię na prawosławnych, a także chce pozamykać do więzień białostockich przedsiębiorców.
Strona pozwana – Komitet Tadeusza Truskolaskiego – nie potrafiła wykazać prawdziwości podanych treści. Sąd uznał, że tylko w części dotyczącej publikacji listu Biskupa Jakuba, który się znalazł w materiale wyborczym oraz przedruku części tekstu z Kuriera Porannego, w którym była z kolei mowa o zatargu Jana Dobrzyńskiego z przedsiębiorcami, można uznać za wiarygodne. Dlatego, że nie były prostowane w pierwotnych publikacjach. W pozostałej części przyznał rację Janowi Dobrzyńskiemu.
- Podane treści nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym. Sugerowanie, że Jan Dobrzyński nie chciał lotniska lub ma alergię na osoby wyznania prawosławnego to zbyt daleko posunięta demagogia – argumentowała sędzia Bogusława Zieleniewska – Masłowska.
Tym samym Komitet Wyborczy Wyborców Tadeusza Truskolaskiego będzie musiał przeprosić Jana Dobrzyńskiego. Postanowieniem Sądu Okręgowego zobligowany został także do zamieszczenia sprostowania na łamach portali internetowych: Wirtualna Polska, Onet.pl oraz Gazeta.pl. Ponadto przed głównym wydaniem „Obiektywu” konieczne jest zamieszczenie przeprosin oraz sprostowanie podawanych w materiale wyborczym informacji. Sąd zakazał również dalszego rozpowszechniania nieprawdziwych treści.
Marcin Szczudło reprezentujący dziś Tadeusza Truskolaskiego powiedział, że sztab najprawdopodobniej odwoła się od postanowienia sądu w tej sprawie. Przyznawał, że ani sztab, ani prawnicy nie mieli czasu zapoznać się z materiałem dowodowym. To może trochę dziwić z uwagi na to, że to w końcu z ramienia sztabu zostały wypuszczone treści, które sąd uznał za nieprawdziwe.
Odwołanie także zapowiada Jan Dobrzyński, który chce zmiany orzeczenia w dwóch punktach, jakim sąd dał wiarę. Jednak dodał, że ogólnie jest zadowolony z wydanego wyroku.
- To czego dopuścił się Tadeusz Truskolaski w kampanii politycznej jest brudne i niegodne prezydenta 300 – tysięcznego miasta – skomentował Jan Dobrzyński, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku.
Tymczasem jeszcze jutro i pojutrze obydwu panów czekają debaty wyborcze, w których będą przekonywać do swoich pomysłów. Z pewnością dzisiejszy wyrok nie pomoże Tadeuszowi Truskolaskiemu, ani w zdobywaniu głosów, ani zaufania społecznego.
Najwyraźniej jego sztabowi zbyt mocno puściły nerwy, przez co będzie teraz jeszcze trudniej zawalczyć o fotel na Słonimskiej niż na początku kampanii. Taki finisz z wyrokiem o pomówienia i kłamstwa może nawet zaważyć na ostatecznym wyniku wyborczym 30 listopada.
No to na kłamców nie ma co głosować więcej!!!!
Kłamcy i to nie tylko polityczni!!!!