
Chcielibyśmy napisać - ciąg dalszy dobrych wiadomości. Ale niestety. Kierowcy w tym tygodniu będą płacili więcej za tankowanie niż jeszcze przed minionym weekendem. Drożała ropa naftowa, a w ślad za nią w górę poszły ceny hurtowe w polskich rafineriach. Ponadto właściciele stacji chcą więcej zarobić, bo dotychczas ich marże były na wyjątkowo niskim poziomie. Co więcej, posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowej opłaty paliwowej, która wkrótce może obciążyć kierowców nawet o dodatkowe 25 groszy na litrze zakupionego paliwa.
Przez 10 kolejnych tygodni na polskich stacjach paliw obserwowaliśmy obniżki cen. Ale pierwszy tydzień lipca przyniósł już dawno nieobserwowane, pierwsze niewielkie podwyżki. Z danych zebranych przez Biuro Maklerskie Reflex wynika, że w porównaniu z końcówką czerwca litr benzyny Pb95 podrożał 2 gr do poziomu 4,37 zł. Za litr oleju napędowego płacimy natomiast średnio 4,18 zł czyli 5 gr więcej niż w ostatnich dniach poprzedniego miesiąca. Autogaz potaniał natomiast 3 gr i obecnie średnia krajowa cen litra tego paliwa to 1,82 zł.
- Podkreślenia wymaga fakt, że skala podwyżek cen na stacjach jest dużo mniejsza niż wynikałoby to ze skali podwyżek cen na poziomie hurtowym. Od połowy czerwca hurtowe ceny diesla wzrosły bowiem już 19 gr/l brutto, benzyn zaś 8 gr/l brutto - komentuje Rafał Zywert z BM Reflex. - Wszystko za sprawą wyraźnego spadku poziomu marży detalicznej, która obecnie nie tylko jest bardzo niska na poziomach średniej krajowej, ale co więcej - w niektórych regionach kraju na granicy progu rentowności dla stacji. Dlatego też patrząc na poziom marży detalicznej wydaje się, że jest miejsce na dalsze podwyżki cen paliw, jednak najprawdopodobniej w kolejnych tygodniach lipca poziom marż detalicznych pozostanie stosunkowo niski, a ceny na stacjach nie powinny wzrosnąć więcej niż 3-5 gr/l.
Rafał Zywert uzasadnia, że wzrosty cen ropy Brent w Londynie wyhamowały w rejonie 50 dolarów za baryłkę. W piątek rano ropa Brent kosztowała już 47,50 dolarów.
Analitycy e-petrol.pl / Information Market tłumaczą, że być może do wyższych cen paliw będziemy musieli się przyzwyczaić na dłużej, bo w Sejmie pojawił się projekt ustawy, która ma wprowadzić opłatę drogową - nowy podatek, który zapłacą kierowcy. Zgodnie z zapowiedziami złożyli go posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Zakłada on stworzenie Funduszu Dróg Samorządowych. W efekcie planowanych zmian litr paliwa na stacji może zdrożeć o około 25 groszy.
Tymczasem początek miesiąca na hurtowym rynku paliw w Polsce zdominowały podwyżki. Ceny w rafineriach rosły w reakcji na odbicie na rynku naftowym i powrót notowań ropy Brent w rejon 50 dolarów. Dodatkowo zwyżkową presję wywierały przejściowe ograniczenia w podaży paliw na krajowym rynku.
Zdaniem dr. Jakuba Boguckiego i Grzegorza Maziaka ten tydzień - w różnych dniach - przyniesie zauważalne podwyżki na stacjach.
- Prognozowane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,31-4,44 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,12-4,25 zł/l oraz 1,83-1,91 zł/l dla autogazu - podają analitycy.
(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie