Kiedy w maju 2013 roku ludzie mogli opowiedzieć się w sprawie spółki, wówczas miejskiej MPEC, ja ostrzegałam. Kiedy kilka miesięcy później moja partia zaczęła przymiarki do wyborów samorządowych – również ostrzegałam. Niestety, nikt słuchać nie chciał, choć wyszło na moje.
Dobrze pamiętam te śmiechy, kiedy na krótko przez głosowaniem w sprawie MPEC mówiłam, że frekwencja będzie się wahała w okolicach dwudziestu procent. Pamiętam kto się ze mnie śmiał i dlaczego się śmiał. Pamiętam też śmiechy, że mnie wybrano wówczas Przewodniczącą Miejskiej Komisji do spraw Referendum w tej sprawie. Miałam sobie nie poradzić, bo przecież tuman jestem. A tam zawiłe problemy prawne, przepisy. A właściwie największym problemem był ich brak. Jak się okazało poradziłam sobie. Prawnicy rozkładali często ręce nie wiedząc co poradzić, co zrobić i jakie decyzje podjąć. Ja musiałam. Bo w końcu to ja odpowiadałam za całość sprawnego głosowania. I mimo, że do wielu spraw nie było żadnych wytycznych, ani przepisów, udało się przeprowadzić wszystko sprawnie i bez skandalu. Na dodatek to Białystok wypracował model referendum, który odnosi się do innych spraw niż odwołanie prezydenta lub rady miasta.
Pamiętam doskonale, co słyszałam przed referendum. To ustami polityków z magistratu i Platformy Obywatelskiej padały szacunkowe dane, że do referendum pójdzie od 5 do 7 procent ludzi. Przekonywałam wówczas, że to bardzo złe szacunki. Mówiłam, że ludzie są niezadowoleni, że pójdzie ich znacznie więcej. I jeśli udział wyborców przekroczy 15 procent to jest to poważny cios wizerunkowy zarówno dla Tadeusza Truskolaskiego jak i PO, która popierała prezydenta w decyzji o sprzedaży wówczas miejskiej spółki. I mówiłam, że głosować pójdzie znacznie więcej niż 15 procent uprawnionych. Wyszło na moje. W referendum wzięło udział ponad 25 procent. I to w sytuacji, kiedy Platforma Obywatelska i prezydent Truskolaski namawiali, by do wyborów nie iść. Przekonywali wszystkimi sposobami, że nie warto.
Ciekawe, że teraz tak bardzo zachęcają, żeby iść na wybory. Bo co? Teraz nagle warto? Głosy mieszkańców miasta nagle są potrzebne? Ja przypomnę tylko, że Prezydent Truskolaski tuż po ogłoszeniu wyników referendum powiedział, że skoro w głosowaniu wzięło udział ponad 25 procent mieszkańców, to oznacza, że pozostałe 75 procent popiera sprzedaż MPEC. Ciekawe czy dziś Tadeusz Truskolaski stanąłby i powiedział to samo o swoim wyniku wyborczym. Skoro 49 z 45 procent mieszkańców, którzy w ogóle poszli na wybory popiera go na prezydenta, to pozostali właśnie zagłosowali przeciwko. Więc z fotelem na Słonimskiej może się zacząć żegnać. Niemniej ja nie będę się posuwała do takich manipulacji i powiem, że do wyborów powinien chodzić każdy, kto może. Bez względu na sympatie czy antypatie. Nie wolno nikomu zniechęcać ludzi do naszego największego prawa w wolnej Polsce. Wszystkim powinno zależeć, aby w głosowaniu brała udział jak największa liczba wyborców. Wówczas wybrani przedstawiciele mają mocny mandat społeczny do pełnienia swoich funkcji.
Kilka miesięcy po referendum mówiłam sowim kolegom i koleżankom z PO, że prezydent robi wszystko, by partię, która go wywindowała na stołek, kopnąć w zadek. Założy swój własny komitet i podzieli środowisko. Pamiętam kto ze mnie się śmiał. Pamiętam te śmiechy, kiedy mówiłam, że Platforma Obywatelska weźmie nie więcej niż siedem mandatów. Ludzie, którzy przez kilka lat żywili się na miejskim organizmie pukali się w czoło. Mówili, że przesadzam, że jestem czarnowidzem i generalnie traktowali mnie w tych poglądach jak trędowatą. I co? Nie łyso Wam teraz? Moim zdaniem powinno być nie tylko łyso, ale powinniście się wstydzić, że w porę nikt nie zareagował i nie przerwał tego, co się stało. Tego stanu rzeczy, jaki dziś mamy, można było uniknąć. Trzeba było słuchać ludzi, wyjść do ludzi przede wszystkim i pokazać, że partia nie jest zakładnikiem prezydenta. Skoro pasuje komuś być niewolnikiem lub zakładnikiem, jego rzecz. Ja się na to nie godziłam i nie godzę.
I co widzę teraz? Apele, prośby, latające linki po internecie, że trzeba głosować na Truskolaskiego, bo się rzecz okropna stanie. Wręcz jakaś tragedia. A ja pytam – mało Wam tragedii? Mało Wam, że prezydent nawet nie raczył przyjść na Wasze wydarzenia? Że olał wszystkich, kiedy ten jeden raz był potrzebny Wam? Wolał otoczyć się klakierami i osobami, które często i gęsto pluły na Was latami. Założył sobie swój własny komitet, który prowadził walkę z Wami. Czy wolno mu było? Oczywiście, że wolno. Każdy ma prawo pójść własną drogą kiedy chce. Ale na litość Boga nie róbcie z siebie niewolników. Nie mówię tu o tym, żeby na niego nie głosować. Chcecie, to głosujcie. Ale niech prezydent jeden raz żyje w niepewności co się wydarzy. Tak samo jak trzymał całą partię w niewiedzy do ostatnich chwil. Kiedy nikt nie chciał wierzyć, że jednak założył swój własny komitet. Odrobinę godności by się przydało w tej materii.
Ja liczę na to, że kiedy po 30 listopada spotkamy się na ulicy, tym razem to ja, nie będę musiała śmiać się i pukać w czoło, ale podam normalnie rękę wszystkim. I nie dlatego, że ktoś głosował tak czy inaczej, ale dlatego, że miał godność i honor, aby nie służyć niewolniczo politykowi, który udowodnił, że nie ma szacunku do osób, które ciężko pracowały na to, by był dzisiaj tym kim jest. I na koniec jeszcze jedno. Ten spadek w liczbie radnych w Radzie Miasta zawdzięczacie właśnie prezydentowi. Gdyby nie konieczność głosowania wszystkich jego pomysłów, dziś mielibyście z pewnością co najmniej o 4 może i 5 radnych więcej. Jeśli dalej będzie tak jak jest, za rok nie przewiduję więcej niż jednego mandatu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Karol Rutkowski)
To nie tylko problem Białegostoku, myślę,że w wielu miastach obywatele zastanawiają się czy po raz kolejny głosować na tego samego prezydenta. A w drugiej turze frekwencja na pewno będzie niższa
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To nie tylko problem Białegostoku, myślę,że w wielu miastach obywatele zastanawiają się czy po raz kolejny głosować na tego samego prezydenta. A w drugiej turze frekwencja na pewno będzie niższa