Reklama

Kupcy byli ważni 6 lat temu. Teraz już nie są

Wolno, to wolno, ale jednak konsekwentnie postępują prace związane z budową Węzła Intermodalnego w Białymstoku. Kiedy przystępowano do prac koncepcyjnych tej inwestycji, przedsiębiorcy przede wszystkim z Centrum Handlowego Park słyszeli, że są ważni i nie muszą martwić się o swoje punkty handlowe i usługowe. Minęło sześć lat…

I koncepcja diametralnie się zmieniła. Zresztą nie tylko koncepcja, ale przede wszystkim podejście do przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w Białymstoku. Teraz sprawa ma dodatkowy wymiar, ponieważ już blisko rok przedsiębiorcy wielu branż ratują się jak mogą przed upadłością w związku z epidemią koronawirusa. Ale ci, którzy ratowali się przed skutkami epidemii, nie uratują się przed działaniem miejskich urzędników, którzy już, można powiedzieć, skazali ich na niebyt.

- Odbyliśmy już rozmowę z kupcami i nie będziemy likwidować tego miejsca handlowego, mimo że jest położone na gruntach miejskich. Przedsiębiorcy są dla nas ważni – zapewniał w styczniu 2015 roku Tadeusz Truskolaski.

- Dobrze, iż jest szansa, by to miejsce zmieniło swój wygląd, bo trochę do tego miasta nie pasuje. W ciągu dwóch tygodni przedstawiona zostanie koncepcja intermodalnego węzła komunikacyjnego. Żadna z inwestycji nie wejdzie na teren Centrum Handlowego Park – to z kolei słowa zastępcy prezydenta Białegostoku – Rafała Rudnickiego, które wypowiedział w grudniu 2015 roku.

I skoro minęło już sześć lat od momentu, w którym dla Tadeusza Truskolaskiego przedsiębiorcy byli ważni, a pięć, w którym inwestycja miała nie wejść na teren Centrum Handlowego Park, słowa straciły na aktualności. Dokładnie w miniony wtorek, 16 lutego, Tadeusz Truskolaski wydał obwieszczenie o tym, że zebrał już całą dokumentację niezbędną do wydania decyzji o zezwoleniu na realizację nowej inwestycji drogowej.

Będzie ona przebiegała po pawilonach handlowych, usługowych i gastronomicznych przy ulicy Bohaterów Monte Cassino. W związku z tym pojawia się konieczność rozbiórki części tych pawilonów. Nieco wcześniej sporo z nich już zniknęło. Wkrótce zapewne zniknie reszta. Z treści obwieszczenia dowiadujemy się co dokładnie musi zniknąć, aby w tym miejscu pojawiła się nowa szosa, ale za to ze stojakami na rowery nieopodal, ławkami z oparciem, koszami na odpady i nawet donicami kwiatowymi. A zniknąć mają następujące budynki:

- obiekt nr 3 – budynek na terenie parkingu strzeżonego przy ul. Bohaterów Monte Cassino

w Białymstoku na działce nr 271/13 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 4 – pawilony handlowe przy ul. Bohaterów Monte Cassino 6 w Białymstoku na działce nr

271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 5 – budynek baru Promyk przy ul. Bohaterów Monte Cassino 8 w Białymstoku

na działce nr 271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 6 – pawilon handlowy przy ul. Bohaterów Monte Cassino 8/6 w Białymstoku

na działce nr 271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 7 – zespół pawilonów handlowych przy ul. Bohaterów Monte Cassino 8/6

w Białymstoku na działce nr 271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 8 – pawilon usługowy przy ul. Bohaterów Monte Cassino w Białymstoku na działce nr

272/2 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 10 – część kiosku z prasą przy ul. Bohaterów Monte Cassino 8 w Białymstoku na

działce nr 271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 11 – pawilon handlowy przy ul. Bohaterów Monte Cassino 8 w Białymstoku na działce nr

271/9 – obręb 11 Śródmieście;

- obiekt nr 12 – część pawilonu handlowego przy ul. Bohaterów Monte Cassino w Białymstoku na

działce nr 271/9 – obręb 11 Śródmieście” – czytamy w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Przedsiębiorcy, którzy cieszyli się z zapewnień o tym, że będą mogli nadal prowadzić swoją działalność, po otrzymaniu decyzji, chyba będą mniej radośni. Część z nich, która już od ponad roku nie prowadzi działalności w tym miejscu, a szukała swojego kąta gdzieś indziej, też nie tryskała wyjątkową radością. Oczywistym jest, że centrum Białegostoku musi się zmieniać, albo przynajmniej powinno się zmieniać, ale dobrze chyba byłoby, aby nie odbywało się to kosztem ludzi i ich miejsca do utrzymywania siebie oraz swoich rodzin.

Ciężko też pojąć, dlaczego publicznie składane obietnice, mają się nijak do rzeczywistości. Tym bardziej, że dla części z ludzi, którzy będą musieli ponieść jeszcze koszty rozbiórki budynków i to w dobie epidemii, ta decyzja to ich być, albo nie być. Gdyby sześć lat temu od razu powiedziano im, że jednak nie będą mogli w przyszłości prowadzić swojej działalności, przynajmniej część z nich próbowałaby swoich sił może gdzieś indziej, może z czymś innym, może inaczej. A może najlepiej byłoby dla nich zwyczajnie zatrudnić się w urzędzie miejskim i decydować o innych bez wnikania w sytuację tych innych ludzi.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do