Reklama

Lewica staje w obronie zabytków



Białostockie zabytki niszczeją. Trzeba wprowadzić kilka czytelnych zasad, które pozwolą je chronić - mówią radny miejski Wojciech Koronkiewicz i szef podlaskich struktur SLD Krzysztof Bil-Jaruzelski.

Obaj jako przykład popadającego w ruinę zabytku podają budynek byłego hotelu Rubin przy ulicy Warszawskiej (na zdj. w tle).

- Należy zwrócić uwagę, że w powodzi tych bieżących, ważnych, codziennych tematów zapominamy o naszym dziedzictwie. Jest to szczególnie bolesne w Białymstoku. W mieście, które nie ma takiej historii i nie jest tak stare jak Lublin, Kraków, Gdańsk czy Warszawa. Nie posiadamy setek zabytków. Mamy tak naprawdę góra kilkadziesiąt budynków wartych ochrony. Natomiast to, co się dzieje z nimi, widać. To jest tylko jeden z przykładów - mówi Bil-Jaruzelski. - Pamiętam zapowiedzi sprzed prawie 10 lat, kiedy wojewoda z prezydentem Białegostoku wymieniali się nieruchomościami. Były zapowiedzi, że ten hotel odzyska lada moment pełnię blasku i dawną świetność, a nie odzyskał do dzisiaj. Mało tego, nie wygląda, żeby tutaj cokolwiek się działo, by tu ktoś zachodził, otwierał, dogrzewał ten budynek, sprawdzał, po prostu popada on w ruinę.

Krzysztof Bil-Jaruzelski dodaje, że podobnie jest choćby z budynkiem przy Dąbrowskiego 14, gdzie po kilkunastu latach ustalania stanu własnościowego, został on przejęty przez skarb państwa i sprzedany rok temu. W tym czasie jedynym świadectwem, że tam coś się działo, było pojawienie się reklamy wyborczej. Nie widać za to, by miał odbywać się jakiś remont.

Przedstawiciele lewicy proponują, by zrobić monitoring i listy własności, bo zmiany własnościowe - ich zdaniem - niekiedy się gubią. Chcą czytelnych zasad, iż jeśli organ publiczny sprzedaje jakiś budynek, to w umowie powinny znaleźć się zobowiązania nabywcy do przeprowadzenia remontu, rozpoczęcia go i zakończenia w określonym czasie.

- Nie może być tak, że sprzedaje się budynek, który stoi pusty, jego stan jest fatalny, a właściciel czeka kilka czy kilkanaście lat, aż ten się zwali - tłumaczy przewodniczący rady wojewódzkiej Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

(Piotr Walczak)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do