Reklama

Listy do redakcji: Czekając na Nemezis w sprawie Jarosława

To, że hormonalne stężenie nonsensu w mózgownicy ma ogromna rzesza polityków i to zarówno z lewej jak i prawej strony politycznego establishmentu, to rzecz powszechnie wiadoma niemal wszystkim wyborcom żyjącym w naszym nieszczęśliwym kraju. Ale jest jakaś granica, której wyborcy przekraczać – mimo przyzwyczajenia –nie pozwolą.

Hormonalne stężenie nonsensu dopada wszystkich polityków. Oczywiście ze wskazaniem szczególnym na lewicę, która to bije rekordy politycznej głupoty, hucpy i pychy. Po czym to widać? Choćby obserwując jej ostatnie wrzaski dotyczące Marszu Niepodległości, gdzie 60 – tysięczny tłum patriotów nazwany został marszem faszystów. Chore to i szkoda prądu na dalsze drążenie tematu. Tu akurat niemal wszystko zostało już pokazane i opisane.

To, że pycha kroczy przed upadkiem, to też raczej tajemnicą nie jest. Przekonała się już o tym Platforma dla zmylenia przeciwnika nazywana Obywatelską. Butna, pewna siebie, bezczelna w wielu dziedzinach życia, wręcz arogancka, dostała od wyborców czerwona kartkę. Płaczu i skowytu nie ma teraz końca. Za ich upadkiem kroczy już tylko śmieszność.

W tej chwili partią mającą większość w polskim parlamencie jest PiS – o czym też zapewne wie każdy w miarę ogarnięty czytelnik. W tym politycznym obozie też są politycy lepsi i gorsi, myślący i mający z tym procesem problem. Na nieszczęście wyborców partii rządzącej, są tam politycy, którzy ni jak nie ogarniają zwykłej kindersztuby. "Władza bije w dekiel" – jak to mówią. I tu przychodzi na myśl tylko jedno nazwisko – Zieliński. Poseł o dźwięcznym imieniu Jarosław. Mało tego, poseł w randze wiceministra spraw wewnętrznych i administracji.

Zasłynął z poważnej wpadki wizerunkowej w aferze "konfettigate", gdzie policjanci z okazji jego wizyty w Augustowie wycinali konfetti, które to była zrzucone ze śmigłowca należącego do Straży Granicznej. Innym razem jego wizycie towarzyszył hawajski taniec. Ot takie typowe przywitanie politycznego bonza. Ale tym razem, pochodzący z Suwałk, polityk pokazał się w tak zwanej aferze "parasolkowej".

To był zwykły dzień pracy wiceministra. Zawitał do Wydmin, gdzie otwierał nowy – stary komisariat. Ale jak widać i z takiego wydarzenia potrafi nasz bohater zrobić niezły show. Uwagę mediów zwróciła „defilada” Zielińskiego przez zwykłe przejście dla pieszych, które na tę okazję uległo małej innowacji. Ubezpieczany przez policyjny radiowóz, funkcjonariuszy i dodatkowe pachołki, dumnie przemaszerował przez przejście. Z tym, że nie to zwróciło największa uwagę. Uwagę przykuł parasol i ochroniarz wiceministra, który idąc za politykiem, ochraniał jego głowę przed groźnymi atakami z powietrza.

Nie wiem co ma w głowie poseł Zieliński, bo hasła, z którymi jego ugrupowanie szło do wyborów mówiły o tym – by być blisko ludzi i nie stawiać się ponad społeczeństwem. Jak widać słowa te są nic nie warte, jeśli w grze jest bohaterski Jarosław. Nie pierwsza to jego wpadka i zapewne nie ostatnia. Szkoda tylko wyborców Prawa i Sprawiedliwości, bo przez takie zachowania muszą się wstydzić i być narażonymi na śmieszność. Istnieje jeszcze nadzieja, że mitologiczna grecka bogini Nemezis uważana za uosobienie gniewu bogów, spojrzy na ziemski padół. Bo to ta bogini karze ludzi spełniając ich marzenia.

Być może za pychę i przekraczanie wyznaczonych granic dotknie swoją nieubłaganą sprawiedliwością naszego bohatera i usunie go w polityczny niebyt, albo przynajmniej odsunie go na tak daleki plan, że nie trzeba będzie oglądać żadnego konfetti, ani ochroniarza z parasolem. A jeśli to zrobi, to pokieruje nią większa troska o dobro kraju, jego mieszkańców i wyborców niżeli reprezentanta narodu z Suwałk. Cóż… Skoro nie rozumie pewnych równań w słupkach sondażowo – wyborczych jego imiennik, szef ugrupowania z największym obecnie poparciem, to może rzeczywiście nadzieja tylko w mitycznej bogini.

(To pisałem ja, Mirek, facet, który potrafi udźwignąć parasol)

(Foto: zrzut ekranu z twittera)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do