
Za chwilę ruszą prace związane z budową obwodnic Suwałk i następnie Łomży. W styczniu podpisano decyzję o budowie 13 km trasy, dzięki której będzie można ominąć Suwałki. Natomiast w miniony wtorek wiceminister Jerzy Szmit podpisał dokumenty, dzięki którym można ogłaszać przetarg na budowę obwodnicy Łomży. My zastanawiamy się co ma i będzie miał Białystok?
Niemal 13-kilometrowa obwodnica Suwałk jest kolejnym – po obwodnicy Augustowa – fragmentem drogi ekspresowej S61 popularnej Via Baltici. To międzynarodowy szlak komunikacyjny łączący państwa bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) – poprzez Polskę – z krajami Europy Zachodniej. Obwodnica Suwałk zaczynać się będzie na styku z dwujezdniowym fragmentem obwodnicy Augustowa – na węźle Suwałki Południe (dawniej Lotnisko). Następnie ominie miasto od zachodu i północy, a później połączy się z istniejącą drogą krajową nr 8 (Suwałki – Budzisko).
Skierowane natomiast w miniony wtorek (28 marca) do przetargu odcinki S61 to fragmenty – od węzła „Łomża Południe” do węzła „Łomża Zachód” (7,17 km eski) oraz od węzła „Łomża Zachód” do węzła „Kolno” (12,99 km eski) na którym powstanie m.in. najdłuższy, (1200 m) most w woj. podlaskim – nad doliną Narwi. Oba odcinki stanowią całą obwodnicę Łomży, dzięki czemu po ich wybudowaniu ruch tranzytowy ominie miasto od północy i zachodu.
Tymczasem w Białymstoku rozpoczęła się budowa kolejnej obwodnicy, tyle że śródmiejskiej, która wprowadzi tranzyt do dużych osiedli mieszkaniowych. Na północy taka obwodnica już funkcjonuje – to Trasa Generalska. Tranzyt sunie aż miło, bo wciąż nie ma jak ominąć Białegostoku. Po Andersa, ale i Sosabowskiego wieczorem i nocą przejeżdżają TIR-y. Jeden za drugim. W ciągu dnia ruch jest zmienny i widać tam auta osobowe lub mniejsze dostawcze. Każdy kto jeździ tak zwaną obwodówką, wie doskonale, że pełno tam ciężkich pojazdów. I nie ma w tym nic dziwnego, bo nie da się przejechać inaczej, skoro Białystok od tylu lat nie posiada obwodnicy na północy.
Na południu naszego miasta sytuacja nie wygląda lepiej. Tam właśnie zaczęła się budowa Trasy Niepodległości. Przetnie ona duże osiedla blokowe i zakłóci spokój mieszkających ludzi. Trasa dobiegnie aż do ulicy Ciołkowskiego, przy której zlokalizowana jest praktycznie wyłącznie zabudowa jednorodzinna. I nie będzie znów innej możliwości puszczenia TIR-ów, ani ciężarówek, jak przez miasto, bo na południu też Białystok obwodnicy nie ma.
Stąd śmiała teza, że budowa obwodnic przez miasto mija się nie tylko logiką, ale przede wszystkim z ekonomicznym podejściem do tematu. Tak się składa, że prognozy demograficzne nie napawają optymizmem, a ktoś te szerokie arterie będzie musiał utrzymać i nie będzie to GDDKiA. Najpierw jednak trzeba będzie pospłacać zaciągnięte na tę budowę kredyty. Gdzie sens? Może magistrat odpowie…
Dwa mniejsze miasta, będące kiedyś stolicami województw mogły w jakiś sposób postarać się o budowę obwodnic, dzięki którym tranzyt będzie je omijał. Ale w Białymstoku, takie zadanie przerosło prezydenta i rzeszę urzędników. Osiem lat wspólnych rządów Tadeusza Truskolaskiego i Platformy Obywatelskiej, która na dodatek rządziła w Polsce, to za mało, by postarać się o obwodnice wyprowadzające tranzyt poza miasto. Okazało się to zadaniem wykraczającym poza możliwości naszych władz. Trudno pojąć, a nawet jest nie do wyobrażenia, że ktoś komuś przeszkadzał i ktoś utrudniał podejmowanie decyzji, jaka spoczywała w jednych i tych samych rękach. Więc w efekcie tych przeszkód Białystok obwodnice ma – wewnątrz miasta. Przynajmniej w skali kraju, albo i Europy w końcu czymś się wyróżniamy. Szkoda, że brakiem myślenia i kosztem zdrowia oraz spokoju mieszkańców.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie