
Samochody zostały kupione przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Białymstoku w 2015 roku i jak wykazała kontrola z urzędu marszałkowskiego, niezgodnie z procedurą zamówień publicznych. Ówczesny marszałek województwa wiedział o tym, ale nie zawiadomił organów ścigania, ani nie podjął w zasadzie żadnych czynności.
Sprawa z zakupem samochodów do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku ujrzała światło dzienne dopiero w tym roku i to po zmianie kierownictwa placówki. Kiedy nowy szef spojrzał w dokumenty zauważył, że pojazdy zostały kupione przez WORD niezgodnie z procedurą zamówień publicznych. I zauważył też, że wiedział o tym ówczesny marszałek województwa podlaskiego, któremu WORD podlega. Opinia biura prawnego urzędu marszałkowskiego w tej sprawie też była dołączona do dokumentacji.
- Podkreślam, że według Biura Kontroli Finansów oraz Departamentu Prawnego Urzędu Marszałkowskiego nie zaszła ani jedna przesłanka, która uprawniałaby do zakupu takich samochodów bez przetargu. Pragnę dodać, że ówczesne władze województwa oraz osoby kierujące Departamentem Infrastruktury miały świadomość tej sytuacji – przekazał jeszcze w pierwszej połowie lutego Przemysław Sarosiek obecny szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku.
Kontrola z urzędu marszałkowskiego była przeprowadzona już po zakupie pojazdów marki Toyota Yaris w 2016 roku. I to właśnie ta kontrola stwierdziła, że zakup odbył się z naruszeniem przepisów o zamówieniach publicznych. Marszałek Jerzy Leszczyński wiedząc o tym powinien był skierować sprawę do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, ale tego nie zrobił. Dziś nie chce komentować swojej decyzji i uważa, że tę sytuację wyjaśnią organy śledcze, do których sprawa trafiła.
Przypominamy, że obecny Dyrektor Przemysław Sarosiek skierował zawiadomienie do prokuratury i CBA o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie zakupu samochodów. Bo samochody przed zakupem były wypożyczane WORD-owi na korzystnych warunkach, natomiast żadne analizy, ani dokumenty nie wskazują na potrzeby zakupu wypożyczanych samochodów za kwotę prawie 400 tys. złotych.
- Decyzja o zakupie samochodów była transparentna i nie ma w tym żadnego dna (jak się ktoś próbuje doszukiwać). W tym momencie potrzebowaliśmy samochodów, które spełniają określone kryteria i podjęliśmy decyzję o zakupie samochodów, które wcześniej były wynajmowane. Zapytania były wysłane do kilkunastu różnych dealerów toyoty i tylko jeden dealer był w stanie zaoferować te samochody. Akurat były to te auta, które do tej pory wynajmowaliśmy, na czym – tak naprawdę – ośrodek zyskał, bo po dzisiejszy dzień jest niezależny od żadnych dealerów – tłumaczył jeszcze w lutym tego roku Polskiemu Radiu Białystok Michał Freino, były dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku.
Aktualnie sprawą zakupu samochodów do WORD w Białymstoku zajmuje się prokuratura oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dyrektor placówki czeka również na kontrolę z urzędu marszałkowskiego, do którego sam z taką prośbą się zwrócił.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: WORD w Białymstoku)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak, ten frejno to gad. Do pierdla z nim. Trzeba wyjaśnić jeszcze tę sprawę z autem co go rozwalił o bramę WORD-u. Trzeźwi tak nie jeżdżą. Na pewno ktoś ma wiedzę na ten temat. Przemek, słusznie robisz. Trzeba to wyjaśnić. Z pewnych źródeł wiem, że temu frejno czy frajerowi jak mu tam dupa drży, i powinna drżeć !!!
O właśnie....takie prostackie komentarze to zatwierdzacie!A jak się pisze kulturalnie i zadaje merytoryczne pytania niewygodne dla waszej jedynie słusznej linii to już nie!dziwne bo nie na tym polega DZIENNIKARSTWO