
Pani Danuta. Do jej zakładu i zarazem sklepu pełnego kapeluszy przy ulicy Świętego Rocha trafiłem przypadkiem. W sąsiednim sklepie kapeluszniczym zauważyłem intrygujący męski kaszkiet. Ale drzwi były zamknięte. Zaszedłem więc do sklepu obok i poznałem Panią Danutę.
- Tylko damskie? Męskich Pani nie ma?
- To musi Pan obok, do Pani Nadzi. Wie Pan, że Ona ma 78 lat?! Ja mam 66 i jak czasami się skarżę, to Pani Nadzia tylko macha ręką. A wie Pan, że jest to jedyna w mieście osoba, która haftuje gwiazdki na pagonach munduru? Jak ktoś z oficerów dostaje awans, to zaraz biegnie do Pani Nadzi!
Pani Danuta wstaje, gdyż boli Ją ostatnio w biodrze.
- Jestem z wykształcenia modystką. Ale na początku kariery nie miałam finansów, aby założyć własny zakład, więc 5 lat pracowałam w MPK. Później prezydium przyznało rzemieślnikom dawną halę przy ulicy Słonimskiej. Ileż zakładów tam wówczas powstało. Fryzjer, fotograf, szewc, krawcowa i ja. Otwierałam zakład już o 6 rano, aby urzędniczki idące na siódmą do magistratu i na przystanek autobusowy, mogły zobaczyć mój towar. Fajnie się wówczas handlowało, ludzie wszystko kupowali, bo nigdzie nie było towaru, a wszyscy mieli pieniądze. Teraz jest kompletnie na odwrót. Sklepy są pełne, a nikt nie ma pieniędzy.
- Te kapelusze to Pani sama wytwarza? Pomysły skąd Pani bierze?
- Wzory z głowy biorę. I wszystko sama robię. Filc to aż z Czech sprowadzać muszę. Wszystkie polskie fabryki popadały. Chyba tylko jedna jest w Bielsku Białej.
- Pani Danuto wspominała Pani, ze ma Pani 66 lat, a Pani Nadzia nawet 78, nie chcecie przejść na emeryturę?
- Ja to bym już chciała – mówi Pani Danuta – poleżeć sobie, gazety poczytać. Już mi nawet ta emerytura przysługuje. Ale jak popracuję jeszcze rok czy dwa, to będę miała przecież wyższą. Dzieciom będę mogła pomóc.
- Pani Danuto! Będę mógł o Pani napisać w internecie?
- Skoro tak, to muszę wspomnieć o kierowcy autobusu nr 9. Szłam ostatnio na przystanek, a tu już autobus podjeżdża, to ja biegnę żeby zdążyć, a On ruszył i się specjalnie koło mnie zatrzymał i drzwi otworzył. Niech to Pan napisze. Że są jeszcze ludzie, którzy chcą pomagać. I niech Pan wpadnie jeszcze kiedyś, tu obok mają fajną kawę i gofry!
(Wojciech Koronkiewicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie