
Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej na osiedlu Antoniuk szybko wspiął się w górę. Przez całe lato, jesień i nawet zimę trwały tam prace budowlane. Jeszcze jesienią ubiegłego roku zamontowano wieże, na których wkrótce pojawią się dzwony. Właśnie dotarły do parafii.
Chyba jeszcze żaden kościół nie powstał w Białymstoku tak szybko jak ten na osiedlu Antoniuk, u zbiegu ulic Narewskiej i Świętokrzyskiej. Pracownicy nie przerywali prac nawet, kiedy trzaskały mrozy, a śnieg utrudniał poruszanie się wszystkim. Wierni kościoła katolickiego z tego osiedla cieszą się, że budowa idzie tak sprawnie. Dzięki temu mają blisko do świątyni, której budowa planowana w tym miejscu była od bardzo dawna. Uczestniczą już w nabożeństwach, choć całkiem niedawno wydawało się, że będzie to odległa sprawa.
Historia nowej parafii na osiedlu Antoniuk ma blisko 10 lat. Jeszcze w 2008 roku ówczesny biskup Edward Ozorowski wydał zgodę w formie dekretu, na mocy której zaczęła się tworzyć nowa parafia pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Została wydzielona z parafii św. Rocha. Ale choć nowa parafia powstawała, to nie miała swojego kościoła. Kościół jednak zaczął się budować, ponieważ Miasto Białystok przekazało grunty na ten cel. I kiedy tylko dopełniono formalności prawnych na placu budowy pojawili się robotnicy.
Mieszkańcy osiedla Antoniuk wkrótce po raz pierwszy usłyszą dzwony z nowych kościelnych wież. Dokładnie w minioną środę, 6 marca, dotarły na budowę. Trzeba je będzie solidnie zamocować i sprawdzić mechanizmy. Obecnie w większości kościołów nie ma przecież dzwonników, bo w ruch wprawia dzwony system elektroniczny, dokładnie o wyznaczonych godzinach oraz podczas specjalnych uroczystości odbywających się w świątyni.
W kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej będą biły trzy dzwony widoczne na zdjęciu. Jeszcze lśnią blaskiem nowości. A jeśli dalej prace będą szły w takim tempie, to nie jest wykluczone, że już na Święta Wielkiej Nocy kościół może przyjąć wiernych w pełnym wyposażeniu, jak na świątynię przystało.
Być może nie wszyscy wiedzą, ale od samego początku, od prac koncepcyjnych po chwilę obecną, kierownikiem budowy jest jeden z miejskich radnych Mateusz Sawicki. Pomimo młodego wieku, podjął się ciężkiego zadania jako inżynier oraz wspomniany kierownik budowy. Takie budowle zazwyczaj są ukoronowaniem kariery architekta oraz inżyniera w budownictwie, bo to ogromnie trudne zadanie. Kościoły bowiem nie są budynkami standardowymi i do każdego trzeba podchodzić indywidualnie. Jest wiele etapów podczas budowy, kiedy wszyscy pracownicy z drżącym sercem oczekują na jego zakończenie. Bo nigdy nie wiadomo, czy wszystko zostało wymierzone i obliczone jak należy. Trudnym zadaniem był montaż wież, a jeszcze trudniejszym kopuł nad nimi. Ale poszło bardzo sprawnie. I już niebawem pod kopułami pojawią się jeszcze dzwony.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Agnieszko, wieże nie zostały zamontowane tylko wybudowane, a kościół znajduje się u zbiegu Narewskiej i Sopoćki.
czy ktoś widział przy budowie tego młodego kierownika,tak na reklamie,spotu wyborczego