
W tym roku miała się rozpocząć budowa pierwszego odcinka Via Carpatii w województwie podlaskim. Bardzo ważnego odcinka, bo obejmującego prawdziwą obwodnicę Białegostoku. Wiadomo, że ta budowa na razie nie ruszy i prawdopodobnie nie ruszy w ogóle w tym roku, a możliwe, że i w następnym. Powodem jest uchylenie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji przez wojewódzki sąd administracyjny.
Na południu Polski trasa Via Carpatia jest realizowana odcinkami już od kilku lat. W województwie podlaskim dotychczas trwały jedynie prace projektowe, gromadzenie niezbędnej dokumentacji, a także odbywały się przetargi. Jednak realna budowa wciąż nie ruszyła. Miała ruszyć w tym roku. Na „pierwszy ogień” miał pójść fragment krajowej drogi numer 19, bardzo ważny szczególnie z punktu widzenia Białegostoku. Bo miała zacząć powstawać prawdziwa obwodnica stolicy województwa podlaskiego, która wyprowadzałaby ruch tranzytowy poza jego granice.
- W dniu 27 listopada 2020 roku podpisaliśmy umowę na projekt i budowę odcinka drogi ekspresowej S19 od węzła Białystok Południe do Plosek o długości prawie 13 km. To pierwszy fragment międzynarodowej trasy Via Carpatia w woj. podlaskim, który przechodzi tym samym do etapu realizacji – informowała ponad rok temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, oddział w Białymstoku.
Ten odcinek miała wybudować firma Mota Engil Central Europe za kwotę 396,9 mln zł. Bo trzeba wiedzieć, że wcześniej został rozstrzygnięty przetarg, w wyniku którego wyłoniony został wykonawca. I do jego obowiązków należało w następnej kolejności uzyskanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (ZRID) i później już rozpoczęcie właściwych prac. Te prace miały się rozpocząć w tym roku i to już lada moment. Jednak okazało się, że została zaskarżona decyzja środowiskowa wydana przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Sprawą tej skargi zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie i kilka dni temu zdecydował się uchylić wydaną decyzję środowiskową. Na razie nie są znane szczegóły i powody jej uchylenia. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, prawdopodobnie chodzi o to, że przy ustalaniu warunków i przebiegu trasy, nie wzięto pod uwagę wszystkich głosów osób lub podmiotów, jakie kwestionowały niektóre z rozwiązań przewidzianych do realizacji przedmiotowego odcinka Via Carpatii. Jednak pewność co do tego będzie wówczas, jak pojawi się pisemne uzasadnienie dla wydanego orzeczenia warszawskiego sądu administracyjnego. Bo jak przekazał rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA, sąd uchylił decyzję na posiedzeniu niejawnym, bez udziału stron tego postępowania.
- Mogę jedynie potwierdzić, że informacja o uchyleniu zaskarżonej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (wydanej przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska) dla odcinka S19 Białystok Zach. – Ploski znajduje się na stronie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Sąd uchylił decyzję na posiedzeniu niejawnym, bez udziału stron. Nie mamy jeszcze ani wyroku, ani jego uzasadnienia. W związku z tym nie możemy się odnieść do sprawy, ani tym bardziej do szczegółów. Do tematu wrócimy, po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku – przekazał na początku tygodnia Kurierowi Porannemu Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA.
Jest to fatalna informacja zarówno dla urzędników z GDDKiA, ale także i z instytucji środowiskowych. Bo nie jest wykluczone, że całe postępowanie związane z ustaleniem uwarunkowań środowiskowych, będzie musiało rozpocząć się od nowa. A trzeba wiedzieć, że jest to najdłuższy i najtrudniejszy etap wszelkich prac związanych z gromadzeniem dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia robót. Gdyby okazało się, że całą procedurę trzeba będzie przeprowadzić od początku, całość inwestycji może się opóźnić o dwa lata, albo dłużej.
Ten stan rzeczy jest także bardzo złą wiadomością dla wykonawcy wyłonionego w przetargu do realizacji odcinka S19 Białystok Zach. – Ploski. Nie będzie mógł wejść na plac budowy, ani rozpocząć prac. Przygotowania poczynione przez wykonawcę też przecież kosztowały sporo pracy, ale i środków finansowych. Firma musiała zabezpieczyć przecież także ludzi i sprzęt, bo już lada moment inwestycja miała się rozpocząć, a uchylenie decyzji środowiskowej sprawia, że będzie to niemożliwe. Na dodatek nie jest wykluczone, że jeśli procedurę środowiskową trzeba będzie powtórzyć od początku, to i przetarg oraz wybór wykonawcy trzeba będzie powtórzyć, a de facto wszystko przeprowadzić od początku.
„Odcinek Białystok Południe (bez węzła) – Ploski nad Narwią ma długość 12,73 km. Droga będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu. Rodzaj konstrukcji nawierzchni – beton czy asfalt – wybierze wykonawca. Zadanie obejmować będzie też budowę 16 obiektów inżynierskich, w tym 160-metrowego mostu nad doliną Narwi i ośmiu przejść dla zwierząt. Na tym fragmencie S19 zaplanowany został węzeł Zabłudów, zapewniający relację Białystok – Zabłudów – Juchnowiec Kościelny” – informował w końcówce 2020 roku białostocki oddział GDDKiA.
Teraz nie wiadomo, czy ten odcinek będzie realizowany w tej długości, w tym przebiegu i przede wszystkim, czy za taką samą kwotę, za jaką zdecydował się ją wykonać wyłoniony w przetargu wykonawca. O szczegółach uchylenia decyzji środowiskowej, jak i dalszym rozwoju wypadków w związku z tą inwestycją, będziemy informować na naszych łamach.
(Bernard Tymiński/ Foto: GDDKiA)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie