Reklama

Na Targowisku Miejskim w Białymstoku miał być renesans. Tymczasem radny pyta, czy bazar pójdzie na sprzedaż

Ogromne zmiany kupcom z Targowiska Miejskiego w Białymstoku obiecał Tadeusz Truskolaski jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w 2014 roku. Kompleks miał zostać odnowiony, rozbudowany, miały się pojawić nowe pawilony i poprawić warunki sanitarne. Od tamtej pory minęło właśnie 7 lat, a zmian jak nie było, tak nie ma. Tymczasem radny Henryk Dębowski chce wiedzieć, czy Targowisko Miejskie może zostać sprzedane?

To nie jest nowe pytanie w związku z funkcjonowaniem Targowiska Miejskiego przy ulicy Kawaleryjskiej. Takie pytania pojawiły się po raz pierwszy już kilka lat temu. Sami kupcy mówili o tym między sobą, a później zgłaszali się do różnych radnych z pytaniami o przyszłość miejsc targowych, czyli w zasadzie swoich miejsc pracy. Kilka lat temu było dość głośno o tym, że część kompleksu handlowego miałaby zostać sprzedana. Właściwie to grunty. Te zaś miały zamienić się w kolejne blokowiska, co chyba nikogo nie dziwi, bo coraz więcej bloków pojawia się w okolicy Targowiska Miejskiego. Są budowane coraz bliżej tego miejsca.

Kiedy głos o możliwym sprzedaniu gruntów pod mieszkaniówkę był już dość wyraźny, nagle prezydent przypomniał sobie, że kupcom obiecał modernizację Targowiska Miejskiego. Stąd też przed kolejnymi wyborami, także w trakcie kampanii wyborczej, ale już w 2018 roku, prezydent oficjalnie zapowiedział ogromne zmiany. Gotowa już nawet była koncepcja architektoniczna dwóch nowoczesnych hal handlowych, co miało poprawić warunki handlowe zarówno dla sprzedających, jak i kupujących.

- To będzie prawdziwy renesans targowiska. Kompleks stanie się bardziej atrakcyjny dla odwiedzających. Zależy nam na tym, by to miejsce zyskało na estetyce, bo odwiedzają je mieszkańcy całego regionu, a także bardzo dużo osób zza wschodniej granicy – zapowiadał w lipcu 2018 roku prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Pracownia, która wygrała konkurs na koncepcję architektoniczną, zawarła umowę na przygotowanie dokumentacji projektowej wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Ta część procesu inwestycyjnego miała być gotowa do końca 2018 r. Rozpoczęcie zaś budowy planowano w 2019 r., z kolei otwarcie już tych nowych obiektów, miało się odbyć rok później, bo w 2020 roku. Oczywiście częściowo plany pokrzyżowała epidemia koronawirusa, ale dziś kompletnie nikt nic nie mówi o przyszłości, ani żadnym remoncie Targowiska Miejskiego przy ulicy Kawaleryjskiej.

Mówią za to sami kupcy i mieszkańcy mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie. Z tym, że nie o żadnym remoncie, a o sprzedaży gruntów. W konsekwencji tego mówienia, radny Henryk Dębowski wystosował interpelację do prezydenta Białegostoku, w której wyraźnie prosi o odpowiedź odnośnie stanu aktualnego Targowiska Miejskiego, jak i jego przyszłości.

Z uwagi na sygnały płynące od zaniepokojonych mieszkańców oraz przedsiębiorców bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania, które dotyczą przyszłości Targowiska Miejskiego w Białymstoku:

1. Czy P.U.H.P.Lech Spółka z o.o. w dalszym ciągu zarządza Targowiskiem Miejskim w Białymstoku?

2. Czy w przyszłości Miasto planuje sprzedaż tego terenu?

3. Czy na danym terenie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego? Jeżeli tak to jakie może być przeznaczenie tego terenu oprócz pełnionej obecnie funkcji Targowiska Miejskiego?” – czytamy w interpelacji radnego Henryka Dębowskiego.

Odpowiedzi prezydenta Białegostoku w tej sprawie na razie jeszcze nie ma. Kiedy się pojawi, przynajmniej będzie wiadomo, czy Targowisko Miejskie zostanie. A jeśli nie zostanie, bo jednak jest przewidziane do sprzedaży w całości lub w części, to trzeba by było zadać prezydentowi miasta chyba jeszcze jedno pytanie. Mianowicie takie, po co wydano pieniądze na koncepcję architektoniczną i wynagrodzenia wszystkich urzędników zaangażowanych w przygotowanie ogromnego remontu, który miał być renesansem dla największego miejsca handlowego w Białymstoku.

Niezależnie od tego, jak potoczą się losy Targowiska Miejskiego, to można powiedzieć, że dziś jest to miejsce mało promowane przez władze Białegostoku, którym powinno zależeć na rozwoju drobnej przedsiębiorczości. I trzeba przyznać dość zaniedbane przez spółkę „Lech”, o ile jeszcze zarządza ona tym kompleksem. Sam rzut oka na stronę internetową już pokazuje, że nie bardzo jest chyba komu zająć się podaniem informacji, których klient dziś po prostu często szuka w sieci.

Wygląda to tak, że na stronie internetowej mamy ikony z różnymi branżami, to już sklepy tych branż, bez względu na to, w co internauta kliknie, będą w każdym wypadku wyświetlać się takie same wszystkim. I dla przykładu w branży „odzież i obuwie” zobaczymy między innymi SBR Bank, czy Elektronarzędzia u Oli KROMAR Margarita Król. Z kolei w ikonce „motoryzacja”, wyświetli się nam sklep KLARA – nakrycia głowy i akcesoria, a nawet MAK BEKON oferujący choćby jajecznicę śniadaniową. Nie ma też zamieszczonych żadnych praktycznie zdjęć poszczególnych punktów, aby klient miał choć nikłe pojęcie, czego w danym miejscu może się spodziewać.

Jeśli okaże się, że Targowisko Miejskie przy ulicy Kawaleryjskiej nie jest na sprzedaż, to przynajmniej dobrze byłoby aby poprawione zostały informacje na stronie internetowej. Kupcy przecież płacą za swoje stanowiska targowe, albo sklepy, w których prowadzą działalność gospodarczą.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    io - niezalogowany 2021-08-26 08:39:56

    Targowisko miejskie? Coś takiego być może miało sens jeszcze w latach 90. Obecnie to zlot dziadów sprzedających chiński szmelc z marżą 200%.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Krzysztof - niezalogowany 2021-08-26 13:36:28

    Sprzedających właśnie dla takich dziadów jak ty.

    • Zgłoś wpis
  • Cezar - niezalogowany 2021-08-28 20:41:45

    Nie zachodz nie kupoj będziesz miał 200% w kieszeni

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    sasza - niezalogowany 2021-08-26 15:43:25

    rynek relikt PRL jeszcze moze troche bialorusini przyjezdzali a teraz to nie wiem po co komu taki bazarek z chinska tandeta

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Krzysztof - niezalogowany 2021-08-26 19:17:35

    Jeżeli szukasz tanizny, to właśnie trafiasz na chińską tandetę, zresztą tą samą sprzedawaną w galeriach, ale jeśli dołożyłbys 10 proc.do swoich zakupów to mógłbyś kupić rzeczy wyprodukowane w Polsce, tańsze o 50 proc.niż w galeriach. Pozdrawiam i zapraszam na zakupy.

    • Zgłoś wpis
  • dziad z bazarku - przedsiębior - niezalogowany 2021-08-26 20:40:24

    Proponuję więc się przejść i porównać ceny tych samych produktów na bazarku i np. w galerii Alfa. Zapewniam cię Sasza że te same kurtki, sukienki są na bazarku tańsze o połowę, czasem mniej, ale zawsze da się oszczędzić sporo pieniędzy. Estetyka jest jaka jest. Niektórym jednak to nie przeszkadza.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2021-08-26 17:52:39

    Z kim niby oni mają handlować? Granica zamknięta przez super władze PiS to skąd mają kupców przyciągnąć!? Pani Maciora wska i jej "super artykuły"

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do