
Tegoroczne to jedyne pełne wakacje, kiedy rodzice mogli za wypoczynek dzieci płacić bonami turystycznymi - tu pojawia się jedno "ale", o czym w dalszej części artykułu. Świadczenie istnieje od sierpnia ubiegłego roku i ma funkcjonować jedynie do końca marca 2022. Wygląda na to, że spora część może nie zostać już wykorzystana, chyba że okaże się, iż boom przypadnie na okres okołoświąteczny bądź ferii zimowych albo rezerwacje imprez czy choćby miejsc noclegowych zostaną dokonane do 31 marca, a będą dotyczyły przyszłych wakacji. W końcu wydaje się, że to lato jest okresem kiedy najwięcej dzieciaków korzysta z przerwy w nauce, a ich opiekunowie biorą w pracy urlopy. Ton o stosunkowo niskim dotychczas poziomie płatności bonami nie powinien więc zmylić, bo w końcu do dziś miliony Polaków aktywowało bony i płaciło nimi. Choć dynamika nie jest jakoś specjalnie spektakularna.
Musimy wziąć pod uwagę sytuację materialną wielu rodziców, ale też kilka innych aspektów, rozważając, dlaczego stosunkowo mało bonów zostało do dziś wykorzystanych. Z danych na końcówkę sierpnia wynika, że rodzice z województwa podlaskiego aktywowali ponad 61 procent bonów turystycznych przypadających na dzieci z tego regionu. Mowa o ponad 73 tysiącach, z czego 34 tys. wykorzystane zostały w 100 procentach. Do tej pory wypoczynek dzieci z województwa podlaskiego został opłacony bonami o wartości ponad 40 mln zł.
Należy wskazać, że do końca marca 2022 r. należy zapłacić bonem, natomiast sama usługa turystyczna może odbyć się później. Czy w ten sposób istnieje opcja zapłaty zaliczki lub jej części (najczęściej wynosi ona od 20 do 40 proc.) przedsiębiorcy oferującemu noclegi? Po części tak, po części nie. Oczywiście rezerwacji w popularnych miejscowościach turystycznych warto dokonywać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, by ktoś nie sprzątnął nam domku czy pokoju w dobrej cenie sprzed nosa.
Skontaktowaliśmy się z kilkoma osobami, które prowadzą ośrodki wypoczynkowe, oferują agroturystykę itp., a jednocześnie przyjmują płatności bonami. Wybraliśmy "pierwszych z brzegu", znad morza i z Mazur, ogłaszających się w popularnym portalu branżowym. I... niestety - bonami można płacić jedynie na miejscu, zaliczka przyjmowana jest wyłącznie przelewem na wskazany rachunek bankowy. Chyba że ktoś nie ma daleko, dojedzie i całą operację przeprowadzi na miejscu.
Z pewnością gros rodziców nie wykorzysta w ogóle bonów. Po pierwsze: nie każdy pobiera świadczenie 500+ mimo tego, że mógłby. Po drugie: nie każdego stać na to, by wyjechać na wakacje i bon nie ma tu nic do rzeczy. Bo 500 zł to w przypadku zorganizowanego rodzinnego dwutygodniowego wypoczynku niewiele. Po trzecie: są rodziny, które latem na dłużej (to istotne słowo) nie wyjeżdżają i nie robią tego bynajmniej z braku funduszy - prowadzą gospodarstwo rolne, mają żniwa, hodują bydło, muszą tego dopilnować, inni pracują na śmieciówkach i nie mają urlopów albo są drobnymi przedsiębiorcami, gdzie wyjazd na wakacje oznacza brak w tym czasie jakichkolwiek dochodów. Po czwarte: choć nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej cyfrowe, to nie każdy musi posiadać konto na PUE ZUS, by aktywować bon, a i korzystając z bankowości elektronicznej niekoniecznie jest taka opcja - w zależności od tego, czy dany bank ma podpisane odpowiednie umowy. Zresztą, jest też - i nie ma co ukrywać - część społeczeństwa, jeśli nie zupełnie, to częściowo, wykluczona cyfrowo. I tak można wymieniać jeszcze długo. Generalnie bony miały pomóc pomóc polskim rodzinom, a przez to wesprzeć obolałą pod lockdownach branżę turystyczną. Ta w pewnej części wykorzystała szansę, ale obecnie 28 tysięcy przedsiębiorców i organizacji pożytku publicznego świadczących usługi hotelarskie lub oferujących imprezy turystyczne w Polsce to nie jest jakaś porażająca liczba.
Przypomnijmy: świadczenie w formie bonu turystycznego jest przyznawane na dziecko, na które przysługuje świadczenie wychowawcze lub dodatek wychowawczy z programu "Rodzina 500 plus". Dotyczy to także dzieci, których rodzice pobierają świadczenie rodzinne za granicą i z tego powodu 500+ im nie przysługuje. Na każde dziecko przypada jeden bon w wysokości 500 zł. W przypadku dziecka z niepełnosprawnością, potwierdzoną odpowiednim orzeczeniem, rodzice mogą liczyć na dodatkowy bon, również w wysokości 500 zł, co daje 1000 zł. Płatności można dzielić, nie trzeba od razu wykorzystać całości.
Rodzice, którzy jeszcze nie aktywowali bonu, mogą to zrobić na Platformie Usług Elektronicznych ZUS w zakładce "Ogólny". W menu bocznym trzeba wejść w zakładkę "Polski Bon Turystyczny", a następnie "Mój bon". Po potwierdzeniu swoich danych i aktywacji bonu rodzic otrzymuje specjalny kod płatności, który należy podać podmiotowi turystycznemu, który realizuje usługę turystyczną. Każda płatność bonem będzie potwierdzona jednorazowym kodem autoryzacyjnym wysłanym w SMS.
(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie