Reklama

Niedaleko Świętej Wody spłonęła kobieta. Prokuratura umorzyła śledztwo

Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia ubiegłego roku. Świadkowie widzieli wówczas klęczącą starszą kobietę, która płonęła na skraju lasu, niedaleko Sanktuarium Maryjnego w Świętej Wodzie. Kilka miesięcy śledztwa w tej sprawie zakończyło się umorzeniem postępowania. Zdaniem Prokuratury, doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Ta sprawa poruszyła mieszkańców przede wszystkim Wasilkowa, choć nie tylko. Bo nie słyszy się codziennie o płonącej kobiecie na klęczkach. Tą kobietą była starsza, bo 77 - letnia mieszkanka Wasilkowa, której niestety nie udało się pomóc. Kobieta spłonęła i do akcji praktycznie od razu weszli śledczy. Trzeba było ustalić przede wszystkim co się stało, dlaczego kobieta płonęła i czy przypadkiem nie było to samobójstwo. Świadkowie twierdzą bowiem, że kobieta była sama i w jej pobliżu nie znajdowała się żadna inna osoba, a ona sama nie wzywała pomocy.

Przechodzień, który jako pierwszy zauważył płonącą seniorkę próbował ją ratować, a za chwilę dołączyły do niego inne osoby. Na miejsce musiały przyjechać ostatecznie aż trzy zastępy Straży Pożarnej. W pogorzelisku, jakie powstało w tym miejscu spłonęło też około 150 m2 łąki, no i na nim znajdowało się nadpalone ciało kobiety. Strażacy niewiele pomogli, ponieważ seniorka już nie żyła.

Pojawiła się hipoteza, że kobieta mogła popełnić samobójstwo. Przesłuchano w związku z tym najbliższych członków rodziny i sprawdzano, czy ktoś nie nakłaniał kobiety do tak dramatycznego sposobu targnięcia się na własne życie. Mieszkanka Wasilkowa jednak prowadziła spokojny tryb życia, nie miała wrogów, nie miała też długów i pozostawała życzliwa wobec bliskich i sąsiadów.

Wiadomo, że w momencie śmierci kobieta była trzeźwa a na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych śladów świadczących o tym, że ktoś mógł chcieć ją skrzywdzić. Świadkowie nie słyszeli też, aby kobieta wzywała pomocy, nie próbowała także uciekać. Śledczy ustalili, że przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia i oddychania, do którego doszło w przebiegu wstrząsu spowodowanego działaniem wysokiej temperatury oraz płomieni.

Kilka dni temu szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Karol Radziwonowicz przekazał, między innymi na podstawie opinii biegłego z zakresu pożarnictwa oraz z zeznań świadków, że w tej sprawie mamy po prostu do czynienia z bardzo nieszczęśliwym wypadkiem. Śledczy ustalili, że seniorka natknęła się w lesie albo na niedogaszone ognisko, albo na niewielki pożar leśnej ściółki i próbowała go ugasić. W trakcie tej czynności najprawdopodobniej ogniem zajęło się jej ubranie, którego nie była w stanie zdjąć. Dokładniej chodziło o spodnie, które były uszyte z syntetycznego materiału i od razu topiły się na skórze uniemożliwiając ich zdjęcie.

W tej sytuacji Prokuratura po ponad pół roku prowadzenia śledztwa, zdecydowała się umorzyć postępowanie. I ten dokument ostatecznie kończy sprawę klasyfikując zgon seniorki jako nieszczęśliwy wypadek.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do