Tru tu tu tu, konsultacje społeczne! Wybierzmy nazwę budynkowi. Urząd Miasta w Białymstoku pretenduje do bycia liderem konsultacji w zupełnie nieistotnych sprawach. Sięga z rozmachem i wielkopańskim gestem nieodkrytych dotąd głębin banału.
Niewykluczone, że jest przy Słonimskiej specjalny etat, dedykowany do wyszukiwania najnudniejszej rzeczy miesiąca, żeby poddać ją pod debatę. Jak nazwać autobus, jak nazwać budynek, jaka grafika na kubku, jaki tytuł dla rowera, jak inaczej nazwać arbuza, wskaż ulubioną cyfrę – wybierz jedną z kilku opracowanych przez urząd opcji.
Matko Święta! Czy nikt tam nie widzi mieszkańców z aspiracjami, żeby decydować o priorytetach i sposobach budowania infrastruktury rowerowej, tworzenia ładu przestrzennego, kształtowania zasad architektonicznych, projektowania i wbudowywania w bryłę miasta zieleni, planowania koncepcji transportu publicznego?
Poddajcie pod konsultacje raczej jakie zagęszczenie zabudowy mieszkańcy dopuszczają przy takich oto kosztach, które będą musieli ponosić, zależnie od ich wyboru. Poproście o zadecydowanie jaką przyjąć zasadę budowania dróg w mieście (np. komu nadać priorytet ruchu bez utrudnień, jakimi technicznymi barierami operować). Zapytajcie, czy dotować Wschodni Kongres Gospodarczy, Jagiellonię, poproście o ustalenie wynagrodzenia urzędnikom w rangach kierowniczych. Dlaczego nie decydujemy o TYM, tylko o jakichś upokarzających bzdurach?
(Obywatel Gie Żet/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie