Reklama

Obywatel Gie Żet: Błogosławiony Rafał Kosno

Na Rynku Kościuszki zebrała się grupka osób, która postanowiła protestować przeciwko – już o tym pisałem – nie wiadomo przeciwko czemu, ale pod pretekstem śmierci pani Izy z Pszczyny. Jest w tej sprawie wiele wątpliwości, których nie mają jedynie niezjednani lewacy. Akcja była anemiczna, niemal bezgłośna, obumierająca, ale tłumek skutecznie ożywił Rafał Kosno. Rafał Kosno jest tzw. “zielonym”, ale wyjątkowym, bo idzie na przekór zachodnim działaczom, łącząc się z nimi jedynie w sprawach ekologii, a i to mam wrażenie, że nie zawsze. Zadawał pytania i zwracał uwagę na nieścisłości w rozumowaniu. Tak dobrze mu poszło, że zebrani zaczęli rozgrzewać się do jego kamienowania. Koniec końców manifestacja zmieniła temat i stała się sprzeciwem wobec Rafała Kosny. Rafał Kosno protestował zaś przeciwko wszystkim obecnym.

Bohater happeningu był wyrazicielem w tym przypadku i moich poglądów oraz obiekcji co do całej sprawy. A tych mamy sporo.

Są wątpliwości na co zmarła pacjentka i jaki miała w tym udział ciąża. Pierwsza wersja to wstrząs septyczny, ale sprawa będzie ponownie badana.

Organizm w sepsie jest bardzo osłabiony. Postulowane przerwanie ciąży byłoby zapewne dodatkowym obciążeniem i ryzykiem dla matki. Kto się go głupio, bez analizy domaga, może mieć udział w rozpoczęciu pasma dobijania pacjentek aborcjami.

Nie mamy dowodów, że pani Iza chciała w ogóle aborcji (w przekazach medialnych przewija się wyłącznie informacja, że aborcja nie była wykonana. Zgadujemy co najwyżej, że rozmawiała o tym z lekarzami lub od nich słyszała, że rozważają), a przecież właśnie protestujące środowiska szafują hasłem, że powinien być wybór, a nie nakaz. Skoro wybór, to dowiedzmy się, jaką postawę przyjęła pani Iza. Liberalna lewica zakłada jako oczywiste, że jak to nie chcieć aborcji?!

Jeśli nawet pacjentka prosiła o terminację ciąży, to nie jest ekspertką w sprawie zdrowia, a podstawą mogły być wyłącznie przesłanki zdrowotne.

Domyślamy się, że raczej nic nie “gniło w brzuchu”, bo dziecko w momencie przyjęcia do szpitala było żywe, a kiedy zmarło, panią przygotowano do zabiegu wydobycia płodu.

Osobom nie zacementowanym w lib-lewicowych bańkach informacyjnych znany jest fakt, że prawodawstwo dopuszcza niekaralność aborcji z powodu zagrożenia życia kobiety i krytykowane przez nich przepisy nie stanowiły przeszkody.

Mimo to na Rynku Kościuszki zebrała się grupka osób, która miała protestować przeciwko zeszłorocznemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego i rzekomemu wpływowi orzeczenia na to, co sobie wyobrażają, że zaszło w Pszczynie.

Rafał Kosno, po głośno zadanym pytaniu, dlaczego zgromadzeni nie protestowali wcześniej, skoro codziennie 300 osób umiera z powodu złej opieki medycznej, otrzymał w odpowiedzi wycie, faki, przekleństwa i groźby.

Rafał Kosno bez wątpienia wejdzie do panteonu ciekawych osobistości Białegostoku. Jest postacią barwną, zwariowaną, stanowi siedlisko kłębiących się teorii spiskowych, ale tym razem z podziwem patrzyłem na niego jak na męczennika.

Całe szczęście dysponował kamerką i nagrywał. Umieszczam link do najciekawszych 5 minut (koniec w momencie interwencji policji), ale jak ktoś ma czas, może obejrzeć od początku. Świetna zabawa patrzeć na zwolenników aborcji, rozsierdzonych do granic, kiedy puszczają im hamulce pozorów kultury i jakiegokolwiek wychowania.

(Źródło: https://giezet.pl/bialystok/__trashed// Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do