Reklama

Obywatel Gie Żet: Notatka z wielkiej, partyzanckiej uroczystości

Przez ostatni tydzień w białostockim urzędzie miejskim przeprowadzane były ćwiczenia na okoliczność działania w konspiracji. Kto wie, do czego ten kraj zmierza i przed jakim wrogiem wypadnie się ukrywać. Zapewne dlatego informacja o szykowanej akcji urzędowego podziemia została zatajona przed mieszkańcami. Na wszelkich nośnikach publicznych wielkie cicho-sza. Nabrano wody w usta aż do dnia „0”. Sekret niemal się udał, ale nie dopilnowano szczegółu.

Otóż na witrynie urzędu miejskiego w Gdańsku pojawiła się notatka, że w piątek, 25 września, o 12:00, w Białymstoku będzie nadanie skwerkowi imienia Pawła Adamowicza. Jest miejsce, jest czas, zamierzenia zostały zdemaskowane.

Białystok nie zdążył się jednak ocknąć, przybiec na miejsce i wykrzyknąć „,mamy was!”. Mimo tajnych przygotowań, przezornie nakazano ogrodzenie terenu imprezy barierkami, otoczenia się hufcem bojowym Straży Miejskiej oraz zastępem wyszkolonej policji. Twierdza była zabezpieczona.

Trudno mi odpowiedzieć, o czym były przemowy, ponieważ kilku natarczywych, jednolicie ubranych młodzieńców postanowiło zawiązać ze mną bliższą znajomość. Domagali się adresu, wymieniliśmy się telefonami (z tym to się chyba dałem nabrać – raczej nikt nie ma tak krótkiego numeru), a na koniec otoczyli mnie ciasno. Tak jakby starali się, żeby do oczu białostockich oficjeli nie doleciał niechcący niechciany obraz z trzymanej przeze mnie większej kartki. Nie wspominałem? byłem tam z taką kartką.

Tak wyglądała uroczystość. Przynajmniej ja ją tak widziałem. Jak nie ciągany po radiowozach, to osłonięty granatową palisadą, kiedy skończyła się rozwleczona ślimaczo możliwość wypisywania wniosku o ukaranie.

Zredagowałem przekaz na transparencie, ponieważ strasznie nie spodobało mi się, że Koalicja „Obywatelska” zabrała sobie miasto i rządzi nim jak swoim. W tym konkretnym przypadku politycy dopuścili się kilku wstrętnych przewin.

Najpierw trzeba oskarżyć polityków, że nie zawahali się uderzyć w nieformalnego, ale uznanego przez Białostoczan patrona – Ludwika Zamenhoffa. Są w mieście miejsca, których nazwy nadane zostały przez mieszkańców i nie są wpisane do magistrackich dokumentów. Przywołam chociażby pobliskie „przy Słoneczku”. Myślę że każdy starszy mieszkaniec (a może i każdy) rozumie, gdzie to jest i nie potrzebuje wpisania nazwy do biurowych ksiąg. Podobnie jest z miniparkiem między Malmeda i Spółdzielczą – również nie jest bezpański.

Zamenhoff jest także bardzo ważnym elementem lokalnej tożsamości i samoświadomości. Bodaj wszyscy jesteśmy w stanie powiedzieć, i to z dumą, że pochodzimy z tego samego miasta co twórca Esperanto. Ludwik Zamenhoff nas łączy.

Drugi grzech partyjniaków polega na wciśnięciu w przestrzeń publiczną osoby kontrowersyjnej, takiej która DZIELI mieszkańców. Wielu z nas nie rozumie sensu używania przestrzeni publicznej do zabawy „kolesie-kolesiowi”, szczególnie że nie potrafimy wskazać powiązań Pawła Adamowicza z naszym miastem. Królowa Bona ma większe powinowactwo do Białegostoku, bo także i nam przyniosła włoszczyznę, a więc odrobinę wdzięczności możemy wykrzesać. Adamowicz nie dał nam NIC. Nie wspominając o jawnej wrogości eks-prezydenta Gdańska wobec np. środowisk narodowych i nie wyjaśnionych zarzutów karnych. Bardzo wiele osób nie akceptuje Adamowicza jako bohatera.

W mojej ocenie podsycanie waśni, drażnienie politycznych oponentów jest karygodne i potwornie złe dla nas i udowadnia beznadziejność, głupotę i krótkowzroczność białostockich polityków Koalicji „Obywatelskiej”. Postawili oni wyżej jedność partii nad ładem własnego miasta. Chciałbym, choć nie wiem czy mam taką umiejętność formułowania myśli, przekazać Państwu, że w taki sposób okazuje się miastu (nam) pogardę. Potrzeba życia w bezpiecznym miejscu, gdzie nie kłócimy się przy pomocy pałek (pałką jest aktualne posiadanie władzy) jest potrzebą każdego. Fundamentalna potrzeba rodaków znad Białki została bezkarnie zlekceważona. Z uśmieszkami na twarzy, elegancją, koncertem smyczkowym. Niemniej, pod brodami polityków, gdy opuszczali plac, na nieskazitelnych wcześniej garniturach widziałem oczami wyobraźni ślinę od plucia innym w twarz.

Na koniec zarzucam usilne, bezwzględne odwracanie głowy od powszechnej dezaprobaty pomysłu zmiany patrona. Dlatego piszę nazwę koalicji, wstawiając słowo „Obywatelska” w cudzysłów. Że to tylko taka ściema, bo nie ma, jak widać, potrzeby słuchania mieszkańców, jeżeli szef każe głosować, bo czuje się osobistym przyjacielem gdańskiego denata. Miasto zostało wykorzystane przedmiotowo. Gdyby choć zająknęli się o szacunku do tych, którymi rządzą; gdyby ogłoszono konsultacje i wynik był korzystny dla Adamowicza – ból dokonanego gwałtu byłaby słabszy.

(Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-10-01 14:32:02

    Prezydent Białorusi uczy się od T.T.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do