Reklama

Obywatel Gie Żet: Oszczędzanie dla elity

Przepraszam za mylący tytuł, który w stylu tabloidowym może sugerować jakąś aferę. Nie, nic z tych rzeczy. Będę za chwilę pisał o sposobach na tańsze życie, które osobiście spraktykowałem, ale przełożą się one na rzeczywistą oszczędność tylko wówczas, jeżeli będą znane niewielkiej grupie osób. Rynek dostawców rozmaitych mediów działa tak, że gdy pojawiają się rozwiązania dające wyliczalne korzyści posiadaczom (np. energooszczędne oświetlenie), zaraz wzrastają ceny prądu, żeby ostatecznie płacić tyle samo. Korzyść jest zatem tylko wtedy, kiedy wyprzedza się innych w innowacjach.

Wspomnę jeszcze tylko, że osobiście uważam, iż rozwiązaniem perspektywicznym nadchodzącego kryzysu paliwowego w skali globalnej nie są czyste lub odnawialne źródła energii, ale właśnie szeroko rozumiana oszczędność. Warto więc nie oglądać się na modę, popularność, a przede wszystkim na przyzwyczajenia, tylko zrobić w swoim obejściu solidny rachunek sumienia i podjąć działania.

Dramatyczną spuścizną minionych dekad, którą siłą bezwładności podtrzymujemy, jest spuszczanie w sedesach uzdatnionej, przefiltrowanej, pitnej wody. Jeżeli Twoja spłuczka pracuje w trybie jednofunkcyjnym (po aktywacji jedynym przyciskiem reszta dzieje się sama), warto zainwestować w spłuczki z dodatkowymi opcjami. Za cenę kilkudziesięciu złotych, wieczora i zachlapanej łazienki można mieć dwufunkcyjne (mała woda i duża woda) lub z wyłącznikiem (albo leci ile wlezie i samo się wyłączy, albo naciskamy drugi raz, żeby zatrzymać samemu). Wymieniłem w domostwie na 3 osoby prostą spłuczkę na „mała woda, duża woda”, ale przy „małej” można klawisz przytrzymać dłużej, ile się chce i dopiero po puszczeniu zatamować wypływ. „Mała woda” jest więc uniwersalna. Oszczędność szacunkowa wynosi u nas 1,2 metra sześciennego wody miesięcznie, czyli koszty wracają się po kilku miesiącach.

Na każdym kranie wstawcie perlatory. Są to urządzenia, które rozmaitymi sposobami zmniejszają ilość płynącej wody, a jednocześnie mogą zwiększać wygodę używania. Najpierw sprawdźcie, jaki maksymalny wypływ wody jest konieczny w danym kranie. W umywalce potrzeba naprawdę minimalnego, najlepiej w postaci miniprysznica z wieloma nitkami strumienia, żeby zraszał jak największą powierzchnię. Używam perlatorów firmy Neoperl i do łazienki wstawiłem modele typu spray 1,9 litra na minutę. Puśćcie wodę o największym natężeniu strumienia przez minutę do jakiegoś pojemnika i sprawdźcie ile u Was tej wody leci. Koszt urządzenia to ok. 30 zł.

W kuchni przyda się perlator o regulowanym strumieniu – albo rozproszony do płukania naczyń, albo zwarty do nalewania do czajnika. Swój jeszcze stuningowałem, zatykając większość dysz wiązki rozproszonej, dzięki czemu wody idzie mniej, a strumień jest jak bicz i samą cieczą można zdrapać grubszy brud z talerzy.

Oszczędzam. Mam nadzieję, że nie macie i Państwo poczucia, że nadmiernie leję wodę.

(Obywatel Gie Żet/ Foto: Flickr.com/ dirtyboxface)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Meks - niezalogowany 2018-01-29 14:27:53

    Dobrze powiedziane. Grunt, że bez ściemy ;) Według mnie oszczędzanie na czarną chwilę jest kluczowym czynnik zapewnienia sobie bezpieczeństwa finansowego w przyszłości. Ja od jakiegoś czasu również prowadzę swój budżet domowy. Wg. mnie to mega ważna czynność, dzięki której mogłem w pewnym momencie zweryfikować czy stać mnie na odejście z korporacji i rozwijać dalej własną firmę. Opisałem to nawet w jednym artykule. Jeżeli ktoś ma chęć to zapraszam na blog Piaskownica Meksa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do