Reklama

Obywatel Gie Żet: Słabo widzę przyszłość

Wieszczyłem przed paru laty, że początkowe poparcie dla PiS po wyborach parlamentarnych zacznie z czasem spadać. Przypuszczałem, że wzrośnie zadłużenie państwa, żeby z honorem zrealizować wyborcze zapowiedzi, wzrosną podatki, i ludzie zaczną coś podejrzewać. Okazuje się jednak, że poparcie rządu może być dodatnio skorelowane z długiem i obciążeniami... a może, kto wie, nawet od ich wzrostu zależy? Hmm, dlaczego więc PO przegrała? Same zagadki.

Dominujący PiS początkowo powoli, acz systematycznie tracił, ale ostatnie pół roku poczyna sobie całkiem zawadiacko i właściwie nic specjalnego nie robiąc zmierza do posiadania w przyszłości większości konstytucyjnej. Za to Założyciel Petru na krzywej ex-swojego ugrupowania mógłby zarabiać, gdyby posypał ją śniegiem i zamontował wyciąg narciarski.

Wróćmy jednak do rządu. Zapowiedzi startującego pana Morawieckiego jako ministra były tak rewolucyjne na tle poprzedników, że chciało się płacić podatki. Z czasem tempo zmian pozytywnych dla biznesu okazało się takie sobie. Korzystne rozwiązania dotyczą najczęściej egzotycznych dla większości przedsiębiorców sytuacji lub są nieznaczne. Raczej nacisk został póki co położony na dokręcanie śruby, czyli rzucanie kłód.

W wyniku zamykającego się imadła swobody stanąłem przed koniecznością zamontowania urządzenia fiskalnego. Entuzjasta aktualnej władzy zawołałby, że teraz będę miał prościej. Rzeczywiście, będę miał odrobinę w niektórych sprawach łatwiej, ale gdyby nie nowe regulacje, to miałbym jeszcze łatwiej i nie musiałbym wkładać pieniędzy i kilku tygodni przygotowań (!) żeby upraszczać życie w zmienionej prawnie sytuacji. Brak stabilności przepisów to zajadła cholera przedsiębiorczości, która niezmiennie od dekad szaleje nieujarzmiona.

Prawo podatkowe każe przed użyciem kasy fiskalnej zaanonsować ten fakt do Urzędu Skarbowego (zgłoszenie nr 1) o ile chce się skorzystać z odliczenia. Zrobiłem to przez internet. Do dzisiaj sprawa figuruje w systemie jako załatwiona w 50%. Pewnie dowiem się co to znaczy, kiedy spróbuję zastosować ulgę na jej zakup.

Po zrobieniu z tą kasą takiego specjalnego szacher-macher zwanego fiskalizacją, trzeba w ciągu 7 dni zgłosić zmianę do Urzędu Skarbowego (zgłoszenie nr 2). Zrobiłem to przez internet. Następnego dnia miałem telefon, że muszę przyjść do fiskusa, bo ma zwyczaj w książce kasy stawiać pieczątkę (zgłoszenie nr 3). Noż kto to zaprojektował, urządził, zatwierdził?! Po to są te formularze online, żeby i tak wałęsać się po biurach? Ręce opadają. (Dla równowagi wspomnę, że nie wszystko opada, bo inflacja kwitnie). Taki sam obowiązek wobec skarbówki miał serwisant, który kasę fiskalizował (zgłoszenie nr 4).

Przypomnę też przy okazji forsowany przeze mnie postulat, żeby to urzędnicy chodzili do ludzi, a nie na odwrót. Jeśli US potrzebuje wstawić pieczątkę, niech ktoś od nich przyjdzie i wstawia.

Mi – to – nie – jest – przecież – do – niczego – potrzebne!

(Obywatel Gie Żet/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do