Reklama

Otworzyć targowiska miejskie!

W wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego nie ma żadnego zapisu, więc i tym samym powodu, żeby zamykać targowiska – apeluje minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Tymczasem większość polskich miast zamknęła targowiska na okres epidemii. Tak jest między innymi w Białymstoku.

Sytuacja gospodarcza w Polsce, ale i wielu innych państwach na świecie, zaczyna przypominać dramat z rozpaczą. Tysiące, a nawet miliony ludzi nie mogą pracować, nie mogą zarabiać, nie mają za co kupić podstawowych produktów żywnościowych czy higienicznych. Epidemia koronawirusa zatrzymała cały świat i pozbawiła normalnego funkcjonowania tak wielu ludzi, że odbudowania strat nawet niewielu podejmuje się oszacować.

W takiej sytuacji, bez możliwości zarabiania pieniędzy, pozostali także producenci rolni, którzy do tej pory sprzedawali swoje produkty na miejskich targowiskach. Ale teraz są one w większości zamknięte. Jak zwrócił uwagę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, zamykanie targowisk jest nieuzasadnione. Nie ma żadnych wytycznych z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, aby je zamykać.

- Ja się dziwię samorządowcom, którzy się na to decydują. W sposób pochopny likwidują miejsca w których mieszkańcy zaopatrują się w  żywność, a rolnicy, głównie ci drobni, mogą sprzedawać swoje produkty, często tej najwyższej jakości. To po stronie właściciela targowiska jest zadbanie o to, by handel odbywał się tam w sposób bezpieczny – powinien zadbać o odpowiednie odległości, płyny dezynfekujące lub chusteczki. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić na całej przestrzeni, to może wydzielić jakąś część – mówi minister rolnictwa.

W Białymstoku targowiska są zamknięte. Od ponad tygodnia nie da się zrobić zakupów, wobec czego świeże owoce czy warzywa oraz przetwory, można kupić tylko w sklepach osiedlowych, w warzywniakach – o ile są otwarte, ewentualnie w dyskontach. Zamknięcie targowisk jest problemem nie tylko dla producentów rolnych, ale też i dla kupców, którzy na wzór innych pracowników handlu, mogliby prowadzić swoją działalność. Niestety, takiej możliwości zostali pozbawieni.

- Takie zakupy - najczęściej na świeżym powietrzu - są zdecydowanie bezpieczniejsze niż w  zamkniętych sklepach z wewnętrzną cyrkulacją powietrza. Targowiska powinny wciąż pracować. Szczególnie jeśli są tam zachowane wszelkie  obowiązujące przepisy bezpieczeństwa – przekonuje minister rolnictwa.

Obostrzenia w związku z koronawirusem mają obowiązywać co najmniej do 11 kwietnia. W tej chwili Polska znajduje się w sytuacji wzrostu epidemii i w najbliższych dniach spodziewane są kolejne, coraz wyższe liczby nowych zakażonych i więcej osób trafi z pewnością także do szpitali.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ apples)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do