Tak zwany pakiet Smart przygotowało Prawo i Sprawiedliwość w dziedzinie edukacji. W nim pojawiły się zapisy o zmniejszeniu liczby uczniów w klasach, opiece zdrowotnej w szkołach i odbudowaniu szkolnictwa zawodowego w naszym mieście.
Jan Dobrzyński, kandydat na prezydenta Białegostoku uważa, że edukacja jest znacznie ważniejsza od inwestycji drogowych. Dlatego chciałby, aby miasto mądrzej gospodarowało środkami. Część zaoszczędzonych pieniędzy chciałby przeznaczyć na budowę sal gimnastycznych, nagradzanie najlepszych nauczycieli, ale przede wszystkim odbudowę szkolnictwa zawodowego. Uważa, że to inwestycja w przyszłość. Najtrudniej jednak przekonać rodziców młodych ludzi o tym, że szkoła zawodowa jest nie mniej wartościowa niż studia.
- Duża rola jest w tym mediów by mówić i promować zawody. Musi być w tym względzie współpraca. Nie każdy musi być prawnikiem lub lekarzem. Ręce do pracy muszą być, również w sferze fizycznej. Tylko trzeba o tym mówić, przedstawiać zawody i pracowników fizycznych w dobrym świetle i współpracować z mediami – mówił Jan Dobrzyński, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku.
Prawo i Sprawiedliwość chciałoby wybudować w naszym mieście więcej przedszkoli i żłobków, sal gimnastycznych. Chciałoby wreszcie rozdzielnia zespołów szkół w taki sposób, aby były to mniejsze placówki, w których będą się uczyć dzieci równe wiekowo. Dziś w jednym budynku często mieści się zarówno podstawówka, gimnazjum i szkoła średnia. W najlepszym wypadku gimnazjum i szkoła średnia. Agnieszka Rzeszewska uważa, że to nie jest dobre.
- Tu chodzi o to, że dziecko w takiej dużej przestrzeni nie czuje się bezpieczne. Każdy z nas chciałby przecież, aby nasze dziecko miało jak nalepiej. Każdemu zależy, aby miało jak najlepszych nauczycieli. Dlatego musimy zadbać o takie sprawy – mówiła radna PiS.
Takie pomysły są bardzo drogie w realizacji. Już teraz system edukacji jest największą pozycją budżetową miasta. Do tego Prawo i Sprawiedliwość chciałoby aby pracownicy administracyjno – obsługowi zarabiali więcej, aby do szkół wróciły stołówki i pielęgniarki. Skąd na to wszystko wziąć środki?
- To jest inwestycja w przyszłość. Musimy na to znaleźć pieniądze. Nie samymi drogami człowiek żyje. Gdyby mądrzej gospodarować publicznymi pieniędzmi, pomału można by było realizować takie pomysły. Na pewno nie da się tego zrobić szybko i od razu, ale pomału i konsekwentnie – tłumaczył kandydat na prezydenta.
Jan Dobrzyński złożył także życzenia nauczycielom oraz wszystkim pracownikom szkół z okazji jutrzejszego Dnia Edukacji Narodowej.
Komentarze opinie