Reklama

Pan Jurek

Pan Jurek. Prowadzi komis samochodowy przy ulicy Kopernika. Wydawałoby się, że krwiożerczy kapitalista. Tanio kupić, drogo sprzedać. Na tym właśnie polega sukces w autokomisie.

Pan Jurek jednak krwiożerczym kapitalistą nie jest. Zamiast mnie dusić, oprowadził po placu i opowiedział o każdym z aut. W Jego opowieściach była prawdziwa pasja.

- Prowadzę komis od 17 lat – opowiada Pan Jurek – Studiowałem na dwóch kierunkach. Na wydziale budowlanym i na mechanicznym. Już na studiach zajmowałem się instalatorstwem elektrycznym. Po studiach bywałem kierownikiem wielkiej firmy państwowej, prezesem spółdzielni kominiarskiej, wreszcie sam założyłem własną firmę. Zatrudniałem sto kilkadziesiąt osób. Aż pewnego dnia, jeden z kontrahentów przestał płacić za towar. Aby spłacić pracowników i podwykonawców musiałem sprzedać cały majątek firmy. W wieku 48 lat zostałem dosłownie z kilkoma tysiącami złotych i mogłem rozpoczynać życie od nowa. Zdecydowałem się na autokomis.

Są jednak samochody, których Pan Jurek nie sprzeda. Tak jak ten kabriolet. Rocznik 1971. Pojemność 1,8. Jest też podobno Jaguar. W kolorze, który zarezerwowany był tylko dla królewskiej pary.

- A Pan, na który się zdecydował? – zapytał Pan Jurek.

Pokazałem najmniejsze auto na placu.

- Bardzo dobry wybór – pochwalił Pan Jurek. –Bardzo oszczędne autko na gaz. Ponadto czarne! Jeśli mężczyzna decyduje się na mały samochód, to koniecznie powinien być czarny!

(Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do