Reklama

Pan Łukasz w Starej Szkole odpowiada za lody

Stara Szkoła to restauracja w Sokółce. Założona przez rodziców pana Łukasza. Jadąc od Białegostoku mijamy jedne światła, a na drugich skręcamy w lewo. Jeszcze przed kościołem. I będzie napis – Stara Szkoła. To właśnie tu.

Być może już słyszeliście tę nazwę. Bo o lodach z Sokółki robi się coraz głośniej. Są na przykład o smaku lawendowym. Lawenda z pobliskiego Dworzyska. Są też lody Żubrówka, niektórzy jednak twierdzą, że pistacja i tylko pistacja. Że smak lodów pistacjowych w Sokółce jest nieporównywalny z niczym innym

- Pistację sprowadzamy z Sycylii – mówi Pan Łukasz. – Trzeba zawsze bazować na produktach najlepszej jakości. Nas interesuje tylko ekstra liga. Czy Pan wie, że drzewo pistacjowe zaczyna rodzić owoce dopiero po 50 latach od zasadzenia? Orzechy laskowe sprowadzamy zaś z Piemontu.

- A które lody cieszą się największym powodzeniem? – pytam.

- To zależy od pory roku – odpowiada Pan Łukasz i odkłada na bok orzechy laskowe z Piemontu. – Latem klienci bardziej wolą owocowe. Jesienią i zimą bardziej czekoladowe i chałwowe.

- Ja najbardziej lubię właśnie czekoladowe – mówi Pan Andrzej, tata Pana Łukasza – Kiedyś czekoladowych było 16 gatunków. Zajmowały cała ladę chłodniczą.

- 16 rodzajów samych czekoladowych? Jak to możliwe? – pytam.

- Czekolada z chili, to co widzi Pan i dzisiaj – pokazuje Pan Łukasz. – Ponadto czekolada biała, deserowa, z bananem, kokosem, naprawdę można by długo wymieniać. Wszystko to nasze receptury.

- Uczyliśmy się od Włochów – dodaje Pan Andrzej i siada przy stoliku. Bo Pan Andrzej uwielbia, gdy klientowi się nie śpieszy i można porozmawiać o jedzeniu. Albo o kawie. Bo Stara Szkoła ma też własną palarnię. Albo o niezwykle kolorowych ciastkach, które tak naprawdę są musami i w procesie produkcji trzeba je mocno zmrażać. Albo o ścieżkach rowerowych do Sokółki, bo mnóstwo ludzi przyjeżdża i muszą się męczyć na poboczach ruchliwej drogi z Kuźnicy.

Pan Łukasz tymczasem gdzieś znika, po chwili przychodzi z próbkami kolejnych smaków lodów. Bo w Starej Szkole mają szpatułki i można lodów spróbować przed kupnem.

Tym razem dostaliśmy lody „Słony karmel”, które są podobno uwielbiane przez klientów od lat, a także lody z.... oleju dyni! I to był po prostu czad! Pistacjowe w porządku, orzech laskowy bombeczka, żubrówka przepyszna, lawenda rozpływała się w ustach – ale lody z oleju dyniowego – nie od opisania!!! Olej dyniowy pochodzi z Olejowego Raju w Wasilkowie. W Sokółce zrobili z niego lody!

To jest po prostu rzecz obowiązkowa!!! Warto się było wybrać te 30 kilometrów, aby spróbować lodów.

- Do nas rzeczywiście przyjeżdżają ludzie z Białegostoku, specjalnie po to, by spróbować nowych smaków – mówi Pan Łukasz, albo jego tata Pan Andrzej. Mój mózg jednak rejestruje już tylko smak. Ostatkiem sił zadaję więc ostatnie pytanie.

- A dlaczego na Pana ręku nie widzę obrączki?

- Staram się – odpowiada ze śmiechem Pan Łukasz.

Pan Andrzej tylko wzdycha.

- Słuchaj synku, słuchaj, bo ten Pan dobrze mówi!

(Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do