Reklama

Pan Piotr

Kilka dni temu pochwalił się na swoim profilu najnowszą akwarelą. Taksówki bagażowe stojące na Rynku Siennym. Żuki, stary, jelcze, kamazy, robury. Zapytałem, czy jest na sprzedaż. Pan Piotr zaproponował bardzo przystępną cenę. Dzisiaj spotkaliśmy się zatem w kawiarni Esperanto.

- Dlaczego sprzedaje Pan tak tanio? – zapytałem.

- Łatwo Panu mówić – odparł Pan Piotr. – Kiedy znajomi pytają ile kosztuje mój obrazek, a ja mówię, że artystyczny print kosztuje tyle samo co obraz w Ikei, to kręcą głową i odchodzą.

- Ale to jest przecież oryginalna akwarela! – mówię. – I w dodatku widziałem, że zainteresowana kupnem była bardzo znana w Białymstoku osoba.

- Panu sprzedaję trochę po znajomości – mówi Pan Piotr. – Bywa Pan na rozmaitych wydarzeniach kulturalnych. Spotkamy się kiedyś, porozmawiamy, ludzie popatrzą. I może Pan coś napisze. Każdy autor powinien sprzedać czasem coś taniej, wiedząc że jego praca będzie pokazywana ciekawym ludziom.

- Ale tamten zainteresowany Pan, też był bardzo znany – powiedziałem. – To człowiek legenda!

- Napisałem list, nie odpowiedział, a jutro muszę wracać do Warszawy – powiedział Pan Piotr. – Jeśli będzie nadal zainteresowany, to zawsze mogę namalować raz jeszcze.

Przyznaję, że po tych słowach mina mi nieco zrzedła. Ale zaraz sobie przypomniałem, że nie można przecież namalować dwóch identycznych obrazków. Zawsze będą jakieś różnice. Taki Van Gogh natrzaskał tych słoneczników kilkanaście sztuk. Każdy z obrazów jest wart miliony.

- Niech Pan jednak sprzedaje drożej – powiedziałem. – Dla nas kupujących, obraz to często inwestycja. I cieszymy się jak autor łupi kupujących.

- Miło mi to słyszeć – powiedział Pan Piotr. – Mam jeszcze kila obrazów akrylem, zapraszam do obejrzenia.

(Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do