Reklama

Pani Małgorzata

Pani Małgorzata. Prowadzi hurtownię fajerwerków przy ulicy Żwirki i Wigury. Organizuje też profesjonalne pokazy sztucznych ogni.

- W tym roku miasto Białystok zadecydowało, że nie będzie pokazu fajerwerków na Sylwestra – mówi Pani Małgorzata. – Ze względu na skargi osób, które mają zwierzęta. Psy i koty boja się bowiem huku. Ja to doskonale rozumiem. I muszę ich ostrzec. Tylu petard co w tym roku, nie sprzedałam jeszcze nigdy. Naprawdę. Czasem mam wrażenie, ze ludzie kupują prawie same petardy. Mało kto decyduje się na kolorowe wystrzały. Jak przychodzi klient i mówi, ze ma do wydania określoną kwotę, to z reguły proponuję mu tzw. tort. Bardzo efektowne, a co najważniejsze stabilne, łatwe w obsłudze, bo wystarczy raz lont odpalić i samo będzie strzelać w górę. „Jeden tort? Samo będzie strzelać? A to nie, to ja wolę pięć paczek petard do rzucania”. Pokażę Panu zamówienia.

Zaglądam w papiery i rzeczywiście prawie w każdej rubryce petarda.

- Będzie huk – mówi Pani Małgorzata – Te wielkie pokazy rzeczywiście są głośne, bo żeby rozświetlić pół nieba, to musi być wybuch. Ale one trwają kilka – kilkanaście minut. Tymczasem najwięcej hałasu powodują domorośli pirotechnicy. Zaczynają strzelać na kilka dni przed terminem. Zaczynają strzelać ledwie się ściemni. Apogeum jest po północy, ale i rano też strzelają, bo się nagle znalazło coś, co zostało przegapione wieczorem. Także jeśli ktoś ma psa, niech lepiej wyjedzie do znajomych na wieś. Lub przygotuje środki uspokajające. Sprzedaję fajerwerki od lat. Więc widzę, co się dzieje. Będzie huk.

(Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do