Reklama

Parking za 300 tysięcy, którego nie ma

Za hotelem Cristal miał powstać parking wielopoziomowy. Planowano go bardzo długo, wydano około 300 tysięcy złotych na dokumentację projektową oraz doradztwo prawne i ekonomiczne, wyburzono nawet zabytkowy niewielki budynek kolidujący z inwestycją, a parkingu nadal nie ma. I wiadomo, że miejsc postojowych w okolicy również brakuje.

Przy okazji debaty nad opłatami dla przedsiębiorców w strefie płatnego parkowania powrócił temat budowy parkingu za hotelem Cristal. Kilka lat temu Miasto Białystok postanowiło wybudować tam wielopoziomowy parking na 315 miejsc postojowych, z toaletą publiczną i nawet posterunkiem Straży Miejskiej. Blisko trzy lata temu ogłoszony został przetarg na „Kompleksowe doradztwo prawne, podatkowe, ekonomiczno-finansowe i techniczne”, które miało pomóc w wyborze formy realizacji tego przedsięwzięcia. Miała to być jednocześnie pierwsza inwestycja w Białymstoku zrealizowana w formule partnerstwa publiczno – prywatnego.

- Najprościej rzecz ujmując przez partnerstwo publiczno-prywatne rozumie się partnerstwo sektora publicznego oraz prywatnego mające na celu realizację przedsięwzięć lub świadczenie usług, tradycyjnie dostarczanych przez sektor publiczny. Każda ze stron czerpie przy tym własne korzyści ze współpracy – proporcjonalne do swego zaangażowania. Można więc stwierdzić, że w przypadku PPP mamy do czynienia z prywatyzacją wykonania zadań publicznych. Zaś dane zadanie przestaje być finansowane z pieniędzy podatnika, gdyż koszty jego realizacji ponosi, w postaci opłat różnego rodzaju, sam zainteresowany – wyjaśnia temat naszej redakcji Artur Kosicki, ekspert w dziedzinie inwestycji budowlanych.

Dziś wiadomo, że nic z tego nie wyszło. To jednak tylko część skutków nieudanej inwestycji. Na dokumentację projektową wydano bowiem blisko 300 tysięcy złotych, które do budżetu miasta przecież nie wróciły. Ponadto z terenu inwestycji wyburzono zabytkowy budynek, który również do przestrzeni miasta już nie wróci, mimo że parkingu nikt nie wybudował. Po tym, gdy okazało się, że budowa wielopoziomowego parkingu za hotelem Cristal nie dojdzie do skutku, zastępca prezydenta – Adam Poliński – zapowiadał wybudowanie mniejszego parkingu naziemnego na około 100 miejsc postojowych. I jak dotąd żadne prace nad budową i takiego parkingu, też się nie rozpoczęły.

Pomysł budowy parkingu wielopoziomowego od początku praktycznie krytykowali niemal wszyscy, poza urzędnikami. Nie chcieli go sami mieszkańcy z centrum Białegostoku, ale także aktywiści zrzeszeni w Stowarzyszeniu Przestrzeń Publiczna. Podkreślali, że inwestycja sensu nie ma z dwóch powodów. Po pierwsze urzędnicy sami doprowadzili do ograniczenia ruchu samochodowego w centrum Białegostoku i był to krok we właściwą stronę. Ale po drugie, budowa takiego parkingu to nic innego, jak ponowne zaproszenie ruchu samochodowego z powrotem do miejsca, z którego go wyprowadzono.

- Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo wysokim kosztem tego obiektu, głównie związanym z zamkniętym charakterem, czyli ochroną sąsiedniej zabudowy przed negatywnymi skutkami tych miejsc postojowych. Z drugiej strony mamy do czynienia ze stosunkowo wysokim kosztem utrzymania w stosunku do dostępności miejsc postojowych – tłumaczył Adam Poliński, zastępca Prezydenta Białegostoku, kiedy było już wiadomo, że parking wielopoziomowy nie powstanie.

Na początku 2015 roku zapadła decyzja o budowie w tym miejscu parkingu naziemnego na około 100 miejsc postojowych. Miał to być parking bardzo podobny jak ten zrealizowany za hotelem Esperanto. Ale do dziś nie ma nawet śladu wbitej łopaty i wydaje się, że wszyscy o tej inwestycji już zapomnieli. Tylko na ostatniej sesji Rady Miasta Adam Poliński odniósł się krótko do planów sprzed lat i niewiele miał do powiedzenia w sprawie parkingu, który miał powstać jeszcze w 2015 roku.

- Pojawiła się propozycja, co prawda parkingu wielopoziomowego na zapleczu może Rynku Kościuszki bardziej. I myśmy taką analizę przedstawiali i mówili, że z punktu widzenia ekonomicznego, jest to przedsięwzięcie przynajmniej nie na najbliższe lata – mówił do radnych Adam Poliński, zastępca prezydenta Białegostoku.

I to by było na tyle. Parkingu nie ma i nie ma także współpracy z podmiotem prywatnym. Szkoda, że wydano około 300 tysięcy złotych na inwestycję, która nie powstała. Trzy lata temu urzędnicy przekonywali, że we współpracy z prywatnym podmiotem, inwestycja może się udać. Doświadczenia innych miast wskazywały, że budowa, a potem zarządzanie tego typu obiektem jest najbardziej efektywne właśnie we współpracy z podmiotem prywatnym. W Białymstoku nie wyszło ani z prywatnym podmiotem, ani nawet z miejskim. Parkingu jak nie było, tak nie ma.

Szkoda jest jeszcze większa, kiedy uświadomimy sobie, że z przestrzeni miasta zniknął kolejny zabytek, który był w kolizji z planowaną inwestycją. Dobrze by było, gdyby urzędnicy kiedyś nauczyli się najpierw prowadzić niezbędne analizy, a dopiero później działać w zgodzie z tymi analizami. W tym przypadku pospieszono się mocno i z wydaniem publicznych pieniędzy na parking, którego nie ma, jak i z wyburzeniem obiektu, który przecież mógłby sobie stać do chwili obecnej.

Niebawem, bo już za tydzień, odbędzie się kolejne posiedzenie Rady Miasta, podczas którego radni będą decydować o inwestycjach w Białymstoku na 2017 rok. Sprawdzimy czy budowa parkingu naziemnego na około 100 miejsc postojowych zostanie wpisana do realizacji na przyszły rok. Nawet po dwóch latach teren jest przygotowany na tego rodzaju inwestycję. Tymczasem zachęcamy do komentowania – czy taki parking w centrum Białegostoku nie spowoduje większego ruchu samochodowego i czy nie przyczyni się do wprowadzenia znów pojazdów do miejsca, z którego je wyprowadzono wiele lat temu?

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-05 11:02:51

    i oby nie było

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-05 11:24:26

    Wina PiSu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-05 13:20:54

    A kto bogatemu zabroni, nie ich kasa to sobie wydają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-05 13:37:37

    Ot mi nowość, dużo jest rzeczy, które miały być a ich nie ma...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2016-12-05 23:17:33

    Ktoś przytulił 300 000 zł i ma się dobrze a pieniędzy na pilne potrzebny nie ma, odmawiają w MOPR bo brak pieniędzy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do