
W miniony wtorek politycy Platformy Obywatelskiej zdecydowali się na dość odważną akcję. Posadzili siedem drzew przy rzece Białej. Akcja była odważna, bo przecież to politycy tej samej partii pozwolili w ostatnich latach na wycięcie kilkunastu tysięcy drzew tylko w samym Białymstoku. Dziś argumentują, że taka była konieczność.
Tylko do końca 2014 roku w Białymstoku wycięto blisko 12 tysięcy drzew. Od tamtej pory liczba ta wzrosła znacząco. Gdyby doliczyć usunięte ostatnio duże drzewa na Ciołkowskiego, na szlaku budowy Trasy Niepodległości, na Sitarskiej, Węglówce i w wielu innych miejscach, pewnie liczba wzrosłaby do 15 tysięcy, jak nie więcej. Część wycinek miała charakter pielęgnacyjny, inną roślinność usuwano dla naszego bezpieczeństwa. Jednak usuwano ją i z innych powodów. Skala zniszczenia zieleni w Białymstoku jest widoczna gołym okiem.
Teraz, kiedy pod toporem skończyły kolejne drzewa politycy zabrali się za krytykowanie obecnego ministra środowiska. Zasadnie, czy nie, każdy może mieć własne zdanie na ten temat. Trudno jednak było nie zapytać przy okazji sadzenia siedmiu drzew, jak Platforma skomentuje rzeź, która miała miejsce w ostatnich latach, czyli za ich rządów. I tu żadnych niespodzianek w zasadzie nie było. Taka była konieczność, a poza tym wszystkie wycinki przeprowadzono zgodnie z prawem.
- Drzewa były wycinane pod inwestycje, wszystko zgodnie z prawem, zgodnie z regułami i sztuką. To nie były dzikie wycinki. Czasem drzewa zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców i wszystko było przeprowadzane zgodnie z prawem – wyjaśniał radny Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Nikitorowicz.
Wiadomo, że przy budowie dróg, usunąć drzewa trzeba. Nie da się na nich położyć asfaltu. Jednak zieleń w Białymstoku wycinano przecież nie tylko w takich przypadkach. Wystarczy popatrzeć jak dziś wygląda ulica Lipowa oraz Rynek Kościuszki. Szukać kikutów po dorodnych niegdyś drzewach można także w okolicy ulicy Jurowieckiej, na Sienkiewicza, Krakowskiej i w wielu innych miejscach. Dość wspomnieć, że mieszkańcy musieli walczyć z urzędnikami i prezydentem o zachowanie w stanie nienaruszonym Lasu i Rezerwatu Zwierzynieckiego. Gdyby nie zdecydowana postawa Komitetu Społecznego „Ratujmy Zwierzyniec”, który szybko się utworzył, dziś pewnie nie byłoby blisko 300, może więcej kolejnych drzew. I o tym Platforma zdaje się nie pamiętać.
- Usuwane były drzewa zagrażające bezpieczeństwu obywateli, drzewa chore i te, które trzeba było usunąć ze względu na prowadzone inwestycje – na przykład na budowę dróg – dodawał radny.
Radny twierdzi też, że nasadzeń było tyle, ile trzeba. Miasto jego zdaniem dbało o te sprawy. Trudno jednak zgodzić się z takim stanowiskiem, bo w większości nasadzano krzewy i byliny. Dużych drzew w ostatnich latach sadzono znacznie mniej niż usuwano. To widzą mieszkańcy, dziennikarze, aktywiści, ale za to nie widzą politycy, którzy raptem przejęli się drzewami.
- Wszystko odbywało się zgodnie z poprzednią ustawą. Ja sam, jako osoba, która w ubiegłym roku występowała o wycinkę drzew, musiałem odpowiednią rekompensatę przeprowadzić. Czyli nasadzić nowe drzewa i krzewy. To nie odbywało się tak jak teraz, kiedy w pień idą całe połacie lasu – mówił radny Nikitorowicz.
Bo oczywiście wcześniej całe połacie nie szły pod topór, a te kilkanaście tysięcy usuniętych drzew, to w zasadzie nic wielkiego. I pewnie z punktu widzenia polityków Platformy wszystko jest w porządku. Teraz przecież zakasali rękawy, wzięli łopaty do ręki i posadzili raptem siedem klonów.
Dobrze, że politycy Platformy Obywatelskiej zdecydowali się na posadzenie siedmiu drzew nad Białką. I dobrze, że zwracają uwagę na prawo, które może być szkodliwe dla środowiska naturalnego. Gorzej, że nie widzieli tego samego, kiedy byli u władzy i pozwalali na wycinanie zieleni w tysiącach – i to tylko w Białymstoku. W całym kraju pod piłą i toporem zniknęły ich miliony.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
TYSZKIEWICZ CHYBA DLAA KOMORA SIE CHCE PRZYPODOBAC BO JAK TEN DORZYJE TO W TYM LESIE CO SADZA BEDZIE POLOWAL HAHAHAH BO W KAMPANI PREZYDENCKIEJ TO BYL ZEREM JAK LIPA HAHHAHAHAHA