Reklama

Pod Śniadowem zginęły dwie osoby, w Białymstoku ranna trafiła do szpitala

Intensywnie zaczął się nowy miesiąc zarówno dla drogówki, jak też i służb ratowniczych. Minionej nocy, w niedzielę, 1 marca pod Śniadowem doszło do wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Natomiast dzień później, w Białymstoku, kobieta dachowała na rondzie przy Antoniukowskiej i Wierzbowej.

Wypadek wyglądał na groźny i faktycznie taki był. Minionej niedzieli, 1 marca, pod Śniadowem, kierowca zderzył się z ciężarówką. Uderzenie było tak silne, że pasażerka osobowego Volkswagena zginęła na miejscu. Jak przekazała Policja krótko po tym zdarzeniu, winnym najprawdopodobniej był kierujący osobówką mężczyzna, który nie zachował należytej ostrożności. Choć można mówić o tym, że za kierownicą zwyczajnie zabrakło mu wyobraźni.

- Ze wstępnych ustaleń Policji wynika, iż kierujący volkswagenem, jadąc w kierunku Łomży, wyprzedzał ciąg pojazdów i doprowadził do zderzenia czołowego z pojazdem ciężarowym. Pasażerka volkswagena zginęła na miejscu, a kierowca został przewieziony do szpitala. Droga jest zablokowana. Objazdy zorganizowane są przez Śniadowo. Na miejscu cały czas pracują policjanci, aby ustalić szczegółowy przebieg zdarzenia – informowała w niedzielę późnym wieczorem Izabela Kłosowska z biura prasowego Komendy wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Do tego wypadku doszło około godz. 21.00, kiedy było ciemno. Wówczas, kiedy ranny kierowca został zabrany do szpitala wydawało się, że skoro karetka zabrała rannego, uda mu się pomóc. Niestety w poniedziałek rano okazało się, że kierowca nie przeżył. Stąd wypadek pod Śniadowem kosztował życie dwóch ofiar. Policjanci przekazali, że kierowca ciężarówki, z którą zderzył się osobowy Volkswagen, był trzeźwy. Ofiary to młodzi ludzie w wieku 21 lat – kierowca i 19-letnia pasażerka.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło także w Białymstoku, w poniedziałek, 2 marca, we wczesnych godzinach popołudniowych. Jeszcze przed 13.00 na sygnale przyjechały dwa wozy strażackie, karetka pogotowia oraz kilka radiowozów policyjnych. Wszystko działo się na rondzie łączącym ulicę Antoniukowską, Wierzbową oraz Świętokrzyską.

- Na razie ustalamy szczegóły zdarzenia. Najprawdopodobniej mamy tu do czynienia z utratą panowania nad pojazdem. Pani kierująca trafiła na badania – przekazał bardzo szybko po zdarzeniu rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, Tomasz Krupa.

Jak się okazało, kierująca pojazdem osobowym dachowała, ale wcześniej ścięła słup. Natychmiast po tym zdarzeniu na dość ruchliwym rondzie, tuż przy Galerii Antoniuk przestały działać światła sygnalizacji świetlnej. Przez blisko godzinę ruch w tym miejscu był bardzo utrudniony.

W tym przypadku można mówić o bardzo dużym szczęściu, ponieważ auto dachowało już na chodniku, bardzo blisko zresztą samego przejścia dla pieszych, po którym często chodzą piesi. Idą do galerii handlowej lub na jeden z przystanków komunikacji miejskiej. Można więc tu mówić o bardzo dużym szczęściu, bo w tym czasie nikt tamtędy akurat nie przechodził.

Apelujemy z tego miejsca do wszystkich kierujących o większą rozwagę za kierownicą i zachowanie należytej prędkości oraz odległości pomiędzy pojazdami. Pogoda teraz jest dość zdradliwa i będzie taka jeszcze przez najbliższych kilka tygodni.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-03-02 19:37:48

    Nigdy nie zrozumiem brawury, bez obrazy, ale charakterystycznej na Podlasiu...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do