Reklama

Podlaskie czeka na ożywienie gospodarcze. Czy się doczeka?

Od poniedziałku podlaskie znowu ma otwarte przejścia graniczne z Białorusią. Minutę po północy 17 listopada przejechały pierwsze pojazdy przez przejście polsko-białoruskie w Bobrownikach. Jako pierwszy przejechał na stronę białoruską autokar z kilkunastoma podróżnymi, a zaraz potem ruszyły TIR-y. Do Polski wjeżdżały głównie auta osobowe i małe busy (z kilkoma podróżnymi). Krótka kolejka, która powstała po stronie polskiej rozładowała się po kilku godzinach i czas oczekiwania na odprawę trwa teraz zaledwie kilka godzin. Kupcy, którzy towarzyszyli politykom i służbom mundurowym, które uroczyście otwierały przejścia, nie ukrywali, że liczą na stopniowe ożywienie handlu przygranicznego. Jak na razie to ożywienie jest bardziej symboliczne niż faktyczne, ale wszyscy mają nadzieję, że to tylko początek.

Przejścia odblokowane, ale...

Na otwarcie drogowych przejść granicznych z Białorusią w Kuźnicy i Bobrownikach podlascy przedsiębiorcy czekali od dawna. Przez wiele miesięcy naciskali na polityków i rząd, aby zakończyli wieloletnią blokadę wschodniego sąsiada. I nie chodzi tu o sympatie wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki, ale o szkody jakie zamknięcie przejść w województwie podlaskim wyrządziły lokalnej gospodarce. Według wyliczeń przedsiębiorców z Porozumienia Polskich Przedsiębiorców "Zjednoczony Wschód" straty podlaskiej gospodarki spowodowane przez blokadę przejść granicznych w naszym regionie wynosiła od 920 milionów aż do miliarda złotych rocznie. Kupcy nie ukrywali, że otwarcie przejść przyjmują z ulgą i biorą się do pracy aby odrabiać straty. Jacek Brzozowski, wojewoda podlaski, nie był w stanie podać jak wiele firm nie przetrwało blokady przejść i ile dokładnie wynoszą straty. Zaznaczył, że rząd rekompensował straty kwotą około 12 milionów złotych, ale pieniądze dostali wyłącznie przedsiębiorcy prowadzący działalność w gminach, na terenie których znajdowały się przejścia graniczne. Z tego wsparcia mogła więc skorzystać tylko niewielka część poszkodowanych przedsiębiorców. Ewelina Grygatowicz-Szumowska stojąca na czele PPP „Zjednoczony Wschód” oraz kupcy z Nowa Kawaleryjska mówili, że przywrócenie stanu wymiany handlowej do czasów sprzed wprowadzenia blokady jest obecnie niemożliwe. Powód? Sankcje nałożone Białoruś uniemożliwiają przewóz wielu towarów przez granicę (np. artykuły elektroniczne). 

...odnowa jest bardzo powolna

Powrót do wymiany handlowej sprzed zamknięcia przejść będzie trwała długo. W ciągu pierwszych 32 godzin według komunikatów służb prasowych Krajowej Administracji Skarbowej wynika, że na obu przejściach odprawiono zaledwie 1000 aut osobowych i około 160 ciężarówek (przejazd jest możliwy tylko w Bobrownikach). Na białostockich bazarach nie widać jeszcze dużego ożywienia. Kiedy pytaliśmy w kantorach wymiany walut czy pojawili się już pierwsi Białorusi padła odpowiedź, że nie spodziewają się większego ruchu w tym roku. 

- Może tuż przed świętami Bożego Narodzenia i na Nowy Rok. Drobni handlarze i "mrówki" nie pojawią się szybko - najwcześniej za kilka tygodni. Poza tym ruch przez jedno przejście w Bobrownikach też nie wróci za szybko, bo wiele zależy od polityki wizowej. A tu na razie nic się nie zmieniło - mówił nam znajomi właściciel kantoru. 

Odprawy są płynne 

Początkowe dni to raczej krótki czas oczekiwania na poszczególnych przejściach. W Kuźnicy ruch osobowy odbywał się na bieżąco, ale w Bobrownikach czas na aut osobowych to około 2-3 godzin zaś dla ciężarówek prawie 7. Korki nie są tak długie jak tego oczekiwali kierowcy ciężarówek (obawiano się, że kolejki TIR-ów będą sięgały aż do Grabówki (około 40 kilometrów przed granicą). Mimo to wielu kierowców pojazdów osobowych zamierza zrezygnować z przejazdu przez Bobrowniki spodziewając się coraz dłuższego czasu oczekiwania. 

- W Kuźnicy ruch jest mniejszy, bo nie ma autobusów. Droga trochę gorsza, ale wystarczy dojechać do Sokółki. Tam też są sklepy, bazar i markety. Nie tak duże jak te w Białymstoku ale nie jest źle. Można też wsiąść do pociągu. Kawaleryjska taka bardziej pusta niż była. Inaczej ją zapamiętaliśmy - mówili nam kierowcy białoruskich aut, którzy parkowali przed bazarem na ulicy Kawaleryjskiej. 

Przejście w Kuźnicy jest otwarte wyłącznie dla ruchu osobowego (z wyłączeniem autokarów), a Bobrowniki obsługują ruch osobowy, autokary oraz ciężarówki zarejestrowane w UE i krajach EFTA.

Reakcja Białorusi na otwarcie przejść 

Decyzja Polski o odblokowaniu ruchu granicznego w województwie podlaskim spotkała się z pozytywną reakcją białoruskiego MSZ, które oznajmiło, że ruch ten przyjmuje "z zadowoleniem" i że będzie miał "pozytywny wpływ na lokalny handel". Jednocześnie resort w Mińsku zaapelował "do europejskich sąsiadów" o przywrócenie poprzedniego systemu granicznego, krytykując Litwę za brak podobnych działań.

Rząd polski jednoznacznie zastrzegł, że otwarcie przejść nie jest efektem żadnych negocjacji politycznych z reżimem Łukaszenki, w tym dotyczących ewentualnej wymiany więźniów. Premier Donald Tusk podkreślił, że granica została uszczelniona do "absolutnego minimum" ryzyka nielegalnych przejść, a otwarcie jest "na próbę" i ma służyć przede wszystkim mieszkańcom i przedsiębiorcom. MSWiA zapowiedziało stałe monitorowanie bezpieczeństwa i możliwość ponownego zamknięcia w przypadku pojawienia się ryzyka.

Przemysław Sarosiek 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do