
Nad tradycją, historią, patriotyzmem lokalnym, górę wzięły interesy partyjne oraz prywatne sympatie Tadeusza Truskolaskiego. Bo jeszcze przed głosowaniem radnych pojawił się pomysł, aby skwer przy Malmeda i Białówny nosił imię Ludwika Zamenhofa. Ta nazwa zresztą i tak od wielu lat funkcjonuje w świadomości białostoczan.
Skwer przy Malmeda to znane miejsce i lubiane przez białostoczan. Choć trzeba przyznać, że nieco problematyczne i nie tylko z powodu ostatniego sporu o nazwę. Bo o ile w dzień można tam spotkać ludzi siedzących na ławeczkach, czytających gazety lub książki, matki z wózkami, czy grupy przyjaciół jedzących lody, o tyle wieczorem i w nocy jest tam mało sympatycznie. Przede wszystkim z powodu głośnych, a najbardziej wyczuwanych już z daleka grup potocznie zwanego menelstwa. Podczas ostatniej dyskusji na sesji Rady Miasta w sprawie nadania imienia Pawła Adamowicza temu skwerowi zwracał na to uwagę radny Sebastian Putra. Ale chyba do prezydentów i radnych KO takie argumenty nie docierały, albo zwyczajnie nie przeszkadza istniejący od lat stan rzeczy w tym właśnie miejscu.
Ale istniejący w tym miejscu stan rzeczy ma jeszcze swój drugi aspekt i także od bardzo wielu lat. Do tego stopnia, że nawet na mapach Googlowskich oraz innych mapach w telefonach komórkowych i w internecie bez trudu da się znaleźć nazwę skweru – „Skwer Ludwika Zamenhofa”. Zresztą wielu białostoczan od lat tak właśnie nazywa to miejsce, bo to tam stoi pomnik białostoczanina znanego w całym świecie, a nieopodal jest także ulica jego imienia.
- Odniosę się do tego co już funkcjonuje w świadomości społecznej na obszarze, którego dotyczy ta uchwała, a mianowicie o skwerze Ludwika Zamenhofa. Kiedy otworzymy mapy w telefonie, tam pojawia się mapa i jest Skwer Ludwika Zamenhofa. I w mojej ocenie tego ładu nie należy burzyć, a jeżeli takie niedopatrzenie zostało popełnione, że skwer ten swojej nazwy oficjalnej jeszcze nie ma, to należałoby to nadrobić i taką nazwę nadać – mówił w poniedziałek, 22 czerwca, na sesji Rady Miasta, radny Konrad Zieleniecki.
Zaproponował chwilę później wszystkim radnym przyjęcie właśnie takiej uchwały, która skwerowi oficjalnie nadałaby patrona w osobie białostoczanina, który tam już jest od lat na pomniku, czyli Ludwika Zamenhofa. Ale jak już wiadomo radni Koalicji Obywatelskiej zignorowali tradycję tego miejsca, historię, a samą postać Zamenhofa ustawili poniżej Pawła Adamowicza, którego wkład w Białystok był zerowy.
Jako argument za odrzuceniem pomysłu radnego Zielenieckiego podano, że w jednym mieście nie może funkcjonować skwer i ulica o tej samej nazwie. Jest to oczywista nieprawda, bo ulica nosi nazwę Ludwika Zamenhofa, zaś nieopodal miałby być Skwer Ludwika Zamenhofa. To tak samo jak istnieje Aleja Jana Pawła II i Plac Jana Pawła II i tak samo jak jest Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego przed Teatrem Dramatycznym i ulica – Aleja Józefa Piłsudskiego.
Ostatecznie górę wzięły interesy czysto partyjne radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy zdecydowali się zrealizować prywatne sympatie Tadeusza Truskolaskiego względem zmarłego tragicznie prezydenta Gdańska.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie