Reklama

Potężne wybuchy w bazie wojskowej na Krymie. Stoją za tym wojska ukraińskie? Nikt nic nie wie, ale ponad pół Twittera zadowolone

W miejscowości Nowofedoriwka na okupowanym przez Rosjan Krymie doszło do serii wybuchów. W powietrze wyleciała spora część bazy wojskowej, w której stacjonowało rosyjskie lotnictwo. Strona ukraińska tego nie komentuje, a Rosjanie, jak to Rosjanie, przekazali tylko, że wzięło i doszło do wybuchu pocisków lotniczych. Czyli nikt nic nie wie, ale grubo ponad połowa społeczności Twittera jest co najmniej tak zadowolona jak przy rozpakowywaniu prezentów świątecznych.

Pierwsze eksplozje miały miejsce około godz. 15.20 czasu lokalnego. Po nich nastąpiły kolejne. I pewnym jest, że eksplozje miały miejsce w bazie lotnictwa Saki, gdzie między innymi stacjonowały rosyjskie bombowce Su-24 i myśliwce Su-33. Wybuchy były tak potężne, że w promieniu około kilometra i więcej od lotniska wyleciały wszystkie szyby w oknach we wszystkich budynkach. Nawet 20 km od miejsca eksplozji w autach włączały się alarmy, trzęsły się szyby i niekiedy spadał tynk ze ścian.

Strona ukraińska nie komentowała tego zdarzenia w taki sposób, aby cokolwiek miała z tymi wybuchami wspólnego. Ministerstwo Obrony Ukrainy w zasadzie odniosło się krótkim komentarzem, ale można powiedzieć – w trosce o bezpieczeństwo turystów przebywających w tym czasie na Krymie.

Ministerstwo Obrony Ukrainy przypomina, że obecność wojsk okupacyjnych na terytorium ukraińskiego Krymu jest nie do pogodzenia z wysokim sezonem turystycznym” – czytamy na twitterowym profilu resortu obrony Ukrainy.

Rosja z kolei poinformowała krótko ustami obsadzonego przez siebie szefa okupacyjnej administracji Krymu – Siergieja Aksionowa, który jedynie potwierdził, że w rejonie Saki, gdzie leży baza, doszło do eksplozji. I już żadnych szczegółów więcej nie podał. Dopiero po jakimś czasie już rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że na lotnisku w Nowofedoriwce doszło do wybuchu "kilku pocisków lotniczych". Samo, wzięło i doszło.

Czyli nikt nic nie wie. Ale jak by tak popatrzeć na to co się zadziało w sieci po tych eksplozjach, to szczególnie na Twitterze było widać ogrom zadowolonych tym takim sobie dojściem do wybuchu kilku pocisków. Błyskawicznie, jak to bywa w takich sytuacjach, zaczęły powstawać memy i żarty z Rosjan, którzy udają, że nie wiedzą o co chodzi. Inni zaś zwracają uwagę na stan umysłów turystów z Rosji, którzy przyjechali sobie na wakacje do okupowanego w końcu miejsca, w którym od 2014 roku przecież toczy się wojna.

To, że obydwie strony konfliktu zbrojnego w sprawie wybuchu bazy wojskowej na Krymie, zachowują znaczące milczenie lub co najmniej oszczędność w słowach, wcale nie znaczy, że nie wiadomo o co chodzi i kto mógł pomóc w tym takim sobie dojściem do wybuchów. Najbardziej zdradza to właśnie rozradowanie zdecydowanej większości społeczności Twittera wyrażonej w bardzo licznych komentarzach i memach.

(Cezarion/ Foto: Defence of Ukraine)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do