
Malow, suwalski producent mebli metalowych, wychodzi z kryzysu gospodarczego, który uderzył w biznes wraz z nadejściem pandemii koronawirusa, obronną ręką. Ta znana, duża - bo zatrudniająca ponad 600 osób - firma korzystała z tarczy antykryzysowej, uniknęła masowych zwolnień, choć zakładane wcześniej na ten rok wyniki finansowe trzeba było zweryfikować. O tym, jak radzi sobie przedsiębiorstwo mówi prezes Roman Kaleta (na zdjęciu) w rozmowie z Piotrem Walczakiem.
Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Wzrasta optymizm przedsiębiorców, jak pokazują rozmaite badania. Najgorsze minęło?
Roman Kaleta: Patrzymy w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Ostatnio słyszy się o wzroście zachorowań, nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie, na całym świecie. Ostatnie trzy miesiące to praca w systemie 0,8 etatu. Skorzystaliśmy z tarczy antykryzysowej. W sierpniu będziemy pracować już w pełnym wymiarze czasu. Liczymy, że gospodarki podniosą się, że nastąpi powrót wymiany handlowej, normalnej współpracy. Jednak to, na dzień dzisiejszy, duża niewiadoma.
Jak firma Malow przeszła przez ostatnie miesiące? W mediach mówiono o największym od lat kryzysie gospodarczym...
- Pandemia przede wszystkim zachwiała relacje popyt - podaż. Kraje UE, nasi główni odbiorcy, w 50 procentach zamroziły działalność gospodarczą. W kwietniu nasze zasoby i środki stały się o 40 procent za duże. Błyskawicznie, po analizie rynku, przestawiliśmy się na mniejsze obroty, przeprowadziliśmy reorganizację i korektę planów oraz zmodyfikowaliśmy naszą strategię na lata 2020 - 2023. Udało nam się zachować nasz potencjał.
Obecna sytuacja w naszej firmie jest stabilna, pracujemy na 80 procent naszej mocy, to znaczy na tyle, ile potrzebuje rynek. Dzięki podjętym działaniom zachowaliśmy płynność finansową.
Korzystaliście państwo z tarczy antykryzysowej. W jakim zakresie?
- Tak, skorzystaliśmy z tarczy w okresie od maja do końca lipca. Wszyscy pracownicy mieli obniżony o 20 procent wymiar czasu pracy. Już kilka dni po złożeniu wniosku do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku, wpłynęła pierwsza transza otrzymanego dofinansowania.
Proszę powiedzieć, czy firmie udało się nie dopuścić do zwolnień, czy też trzeba było poczynić jakieś ruchy kadrowe.
- Po bardzo głębokiej analizie, uwzględniającej zmienność i niepewność sytuacji, wspólnie z radą pracowników podjęliśmy decyzję, że skorzystamy z możliwości, jakie dała tzw. tarcza antykryzysowa i wprowadziliśmy obniżony o 20 procent wymiar czasu pracy wszystkim pracownikom. Takie rozwiązanie umożliwiło nam zachowanie ponad 100 etatów. Nie przedłużyliśmy umów 30 pracownikom przy zatrudnieniu ponad 660 osób. Dziś wydaje się, że była to dobra decyzja.
Informacje z rynku potwierdzają, że prawdopodobnie będziemy mogli wrócić do pracy w pełnym wymiarze czasu pracy i udało nam się zachować kluczowych pracowników. A nawet w sierpniu planujemy zatrudnienie nowych.
Epidemia koronawirusa zweryfikowała plany wielu przedsiębiorstw. Jak to wygląda pod względem rozwojowym i inwestycyjnym w przypadku Malowa, jeśli chodzi o najbliższe miesiące?
- Nasza skorygowana strategia na lata 2020 - 2023 zakłada, że obroty planowane na ten rok osiągniemy dopiero w 2022 - 2023 roku. Plany inwestycyjne zmniejszyliśmy, ale nie rezygnujemy z automatyzacji i robotyzacji procesów produkcyjnych. Inwestujemy również w rozwój organizacji, aby była jeszcze bardziej kompetentna i efektywna - wdrażamy QRM, TPM.
Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie