
Białostoccy przedsiębiorcy mający swoje siedziby w ścisłym centrum Białegostoku, a dokładniej mówiąc, w obrębie płatnej strefy parkowania, na razie nie będą płacić mniej za parkowanie. Jeśli chcą posiadać abonament, muszą wyłożyć solidną kwotę, bo Rada Miasta nie zdecydowała się na obniżenie opłat.
Bardzo długo trwała debata radnych nad zmianami opłat abonamentowych dla przedsiębiorców, mających swoje siedziby w obrębie płatnej strefy parkowania. Z inicjatywą pomocy przedsiębiorcom wyszła Platforma Obywatelska, zaś projekt uchwały referował Włodzimierz Kusak. Próbował przekonywać pozostałych radnych do tego, że obniżka cen abonamentu w podstrefie „A i podstrefie „B” może przyczynić się do poprawy sytuacji gospodarczej, a możliwe że i do wzrostu zatrudnienia w Białymstoku. Przedsiębiorcom w kieszeni zostałoby rocznie o około 1500 zł więcej.
- Projekt tej uchwały zakłada ułatwienie w taki drobny sposób prowadzenie działalności gospodarczej w centrum miasta. Przyczyni się niewątpliwie do stabilizacji tej działalności gospodarczej. Abonament przedsiębiorcy zrówna wreszcie prawa osób prowadzących działalność gospodarczą w strefie z uprawnieniami mieszkańców do korzystania z parkowania pojazdów w strefie płatnego parkowania – wyjaśniał radny Kusak.
Projekt tej uchwały został poparty podpisami mieszkańców Białegostoku w liczbie 315 i jak tłumaczył radny Włodzimierz Kusak – popierali go zarówno przedsiębiorcy, jak też i zwykli mieszkańcy miasta nie prowadzący działalności gospodarczej. Pomysł oceniły dobrze także wszystkie organizacje działające lub skupiające przedsiębiorców, między innymi Podlaskie Forum Gospodarcze, Izba Przemysłowo – Handlowa, Podlaski Klub Biznesu i inne. Jednak najważniejszym argumentem miało być to, że największymi pracodawcami w Białymstoku są mali i mikro przedsiębiorcy, dla których obniżenie opłat za parkowanie oznacza dużą pomoc. Możliwe, że skutkującą nawet zatrudnieniem dodatkowego pracownika. Padł też argument o tym, że to oni odprowadzają najwięcej podatków do kasy miasta.
Te argumenty jednak szybko trafiły na lawinę wątpliwości ze strony radnych innych klubów. I choć wszyscy zapewniali, że chcą pomóc lokalnym przedsiębiorcom, z dalszym biegiem dyskusji można było nabrać zupełnie innego przekonania. Pojawiły się pytania o to czy jeśli wszyscy zechcą wykupić taki abonament, czy wystarczy w ogóle miejsc parkingowych, a także o to, co z pracownikami takich firm, którzy również powinni mieć możliwość tańszego parkowania swoich pojazdów.
- Chciałem zapytać, co z prawami tych ludzi, którzy pracują u tych przedsiębiorców? Rozumiem, że ów sektor dostarcza 68 proc. PKB, ale to nie tylko właściciele, ale również ludzie, którzy są tam zatrudnieni przyczyniają się do tego – argumentował radny Wojciech Koronkiewicz.
- Czy ci, którzy zajmując tanio miejsce parkingowe przy swoim zakładzie pracy, nie odbierają tego miejsca klientom, na których powinno im zależeć? Bo jeśli mam zapłacić tyle co mieszkaniec i zajmę miejsce postojowe na cały dzień, to mój klient, który ma mi dać zarobić, nie będzie miał gdzie zaparkować i nie przyjedzie po moje usługi – miała wątpliwości radna Agnieszka Rzeszewska.
- Ja nie wiem ile będzie wynosiła ta zmiana dla Miasta Białystok, jakie będą jej skutki długofalowe. I to mnie martw i zastanawia – powiedział radny Marek Chojnowski.
I to radny Chojnowski wskazywał, że zwłaszcza w podstrefie „A” powinna być jak największa rotacja pojazdów. Identycznych argumentów używał także zastępca prezydenta Białegostoku – Adam Poliński. Wskazywali, że przecież płatna strefa parkowania utworzona została właśnie po to, aby mieszkańcy czy osoby przyjeżdżające do Białegostoku, nie blokowały miejsc parkingowych na cały dzień. Wszystko ma odbywać się płynnie, czyli ktoś podjeżdża, załatwia sprawę i zwalnia miejsce następnemu kierowcy. Ale na dość ciekawe zachowania przedsiębiorców zwrócił uwagę radny Piotr Jankowski.
- Obecna opłata1600 zł to jest drakońsko wysoka jak na warunki Białegostoku. Bardzo wielu przedsiębiorców, z którymi pracuję przy ulic Ciepłej zrezygnowało z tego, żeby samochody parkować. Bo ich na to nie stać. Poza tym, jeśli będziemy chcieli wyjechać poza nasze miejsce pracy i tak będziemy musieli się kasować opłatami w parkomatach. Mówimy więc o komforcie, a nie oszczędności – mówił radny Jankowski.
Ponadto dodał, że przedsiębiorcy rzadko zajmują miejsca parkingowe na cały dzień, ponieważ są ludźmi mobilnymi i w ciągu dnia nie siedzą w jednym miejscu, ale jeżdżą po całym Białymstoku i także często przecież poza miasto. Inni radni natomiast wskazywali, że Klub Platformy Obywatelskiej, który przygotował projekt uchwały nie wskazał, ilu potencjalnych przedsiębiorców jest zainteresowanych takim abonamentem i czy faktycznie nie będą zblokowane wszystkie miejsca parkingowe w centrum Białegostoku. Tylko na samej ulicy Suraskiej, takich podmiotów może być około setki. Miejsc do parkowania natomiast jest znacznie mniej.
W międzyczasie pojawiły się wątpliwości wobec pojazdów, które przedsiębiorcy mogą zechcieć ustawić na stałe w ramach reklamy lub z reklamą. Do tego projekt uchwały się nie odnosił w żaden sposób. Radni PO wskazali tylko, że aby uzyskać abonament przedsiębiorcy należałoby wystąpić do Biura Płatnej Strefy Parkowania z dokumentem poświadczającym prowadzenie działalności gospodarczej pod konkretnym adresem oraz dowodem rejestracyjnym pojazdu.
- Może się okazać, że centrum miasta samochodów lawinowo przybędzie. Bo wiadomo, że każdy woli podjechać samochodem do pracy. Czy to było analizowane? – pytał radny Sebastian Putra.
- My nie mówimy, że każdy przedsiębiorca musi wykupić abonament i że każdy kto wykupi abonament, to musi go skonsumować i musi postawić samochód przed swoim lokalem. My im tylko proponujemy możliwość wykupienia abonamentu – ripostował radny Włodzimierz Kusak.
- W założeniu Strefa Płatnego Parkowania powstała po to, aby była duża rotacja miejsc do parkowania. Żeby kierowca przyjechał, załatwił swoje sprawy i szybko zwolnił miejsce postojowe – wyjaśniał zastępca prezydenta Adam Poliński.
Ostatecznie projekt uchwały trafił z powrotem do wnioskodawcy. Radni mają się zastanowić nad kosztami jej wprowadzenia w życie oraz nad rozwiązaniem problemów z miejscami postojowymi w centrum Białegostoku. Inna sprawa, która wynikła w trakcie debaty, to możliwość uchylenia jej w trybie nadzorczym przez wojewodę podlaskiego z uwagi na to, że tego rodzaju projekty uchwał może wnosić prezydent miasta, a nie radni. Radni – zgodnie z przepisami prawa – jak wskazywano, tylko decydują o stawkach opłat, stawkach abonamentów i wielkości strefy.
Z pewnością przedsiębiorcom przydałaby się jakaś ulga od i tak wysokich kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Ale nie wiadomo czy obniżenie opłat za parkowanie będzie mogło wejść w życie. Na razie też i nie wiadomo czy na najbliższej sesji Rady Miasta projekt wróci, czy już przepadł na dobre.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dobrze wiedzieć kto jest przeciw przedsiębiorcom
Przeciwko przedsiębiorcom? PiS.