Dobra informacja jest taka, że liczba wypadków drogowych z udziałem pieszych w Białymstoku, znacząco spada. Dzieje się to nie od miesięcy, ale już od kilku lat. Są jednak miejsca, w jakich dochodzi do większej liczby zdarzeń, które kończą się tragicznie, albo przynajmniej koniecznością pobytu w szpitalu. Dwa najbardziej niebezpieczne przejścia dla pieszych w Białymstoku są przy rondzie Lussy oraz na ulicy Hetmańskiej.
W świadomości białostoczan wydaje się, że bardziej osławione negatywnie jest przejście dla pieszych na ulicy Hetmańskiej. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że doszło tam w ostatnich latach do wypadków śmiertelnych i to na dodatek, kiedy osoba piesza znajdowała się już na pasach. Przechodzenie przez ulicę Hetmańską faktycznie bywa niebezpieczne, ponieważ panuje tam duży ruch samochodowy nie tylko w godzinach szczytu. Dodatkowo jest tam też i spory ruch pieszych, którzy zmierzają do hipermarketu Auchan, albo z powrotem, kierując się albo w stronę osiedla, albo na przystanek autobusowy.
Nieco ponad rok temu zapadł wyrok w sprawie wypadku śmiertelnego, do którego doszło dwa lata wcześniej. Kierowca usłyszał orzeczenie roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, a także 8 lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Stało się to po tym, gdy na pasach potrącił starszą kobietę. Przy dobrej widoczności i warunkach drogowych, została potrącona na przejściu dla pieszych, ponieważ sprawca wypadku nie zatrzymał się na lewym pasie po to, aby upewnić się, czy nikt nie przechodzi właśnie przez jezdnię. Sąd ocenił tę jazdę jako brawurową, dlatego wymierzył surową karę uwzględniając, że auto jechało z prędkością ponad 90 km/h.
To przejście nie jest jednak najbardziej niebezpieczne dla pieszych. Do zdecydowanie większej ilości wypadków dochodzi na przejściu w pobliżu ronda Lussy. A dokładniej na przejściu, które łączy ulicę Aleję Piłsudskiego oraz ulicę Branickiego. Tak wynika z policyjnych statystyk. O zdarzenia z udziałem pieszych pytał niedawno Komendanta Miejskiego Policji w Białymstoku radny Henryk Dębowski.
To właśnie z odpowiedzi na jego pytanie dowiadujemy się o liczbie zdarzeń drogowych z udziałem pieszych, jak i najbardziej niebezpiecznych dla nich miejscach. I tak jak wspomnieliśmy, najbardziej niebezpieczne jest przejście przy rondzie Lussy, następnie na ulicy Hetmańskiej, później na ulicy Kopernika, na ulicy Piastowskiej przy skrzyżowaniu z ulicą zarówno Chrobrego, jak i Mieszka I, na ulicy Swobodnej przy skrzyżowaniu z ulicą Łagodną oraz na ulicy Wyszyńskiego.
„Główną przyczyną odnotowanych wypadków drogowych z udziałem osób pieszych było zachowanie kierującego polegające na nieustąpieniu pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych. Przejście dla pieszych w swej istocie gwarantować powinno uczestnikom ruchu bezpieczne przekroczenie jezdni, niestety nie zawsze tak jest. Z przejść dla pieszych korzystają wszyscy mieszkańcy Białegostoku, dlatego problem poprawy ich bezpieczeństwa jest tak istotny. Aby zapewnić spójny i kompleksowy system zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego ważne jest zaangażowanie funkcjonariuszy poszczególnych służb, jak i również inicjatywy wdrażane przez przedstawicieli władzy lokalnej” – czytamy w odpowiedzi Komendanta Miejskiego Policji w Białymstoku udzielonej radnemu Dębowskiemu.
I radny poszedł od razu – jak to się mówi – za ciosem. Kilka dni później na biurko prezydenta Białegostoku trafiła interpelacja w sprawie poprawy bezpieczeństwa pieszych w Białymstoku. Tuż przed weekendem radny Henryk Dębowski poprosił w swoim piśmie prezydenta Białegostoku, aby w przyszłorocznym budżecie miasta zapisał środki na budowę aktywnych przejść dla pieszych. To dość popularne obecnie rozwiązanie w różnych miastach. Głównie dlatego, że po naszych ulicach z każdym rokiem pojawia się coraz więcej samochodów, ale też motocykli i rowerów. Wszyscy muszą się jakoś pomieścić na wspólnej przestrzeni razem z pieszymi.
„Aktywne przejścia dla pieszych służą niewątpliwie poprawie infrastruktury związanej z ruchem pieszych na przejściu, przez co ograniczają liczbę wypadków drogowych z ich udziałem. Jeżeli leży Panu na sercu życie i zdrowie Mieszkańców Białegostoku, bardzo proszę, aby zgodnie z opinią Komendanta Miejskiego Policji zadbał Pan o bezpieczeństwo pieszych budując w tych miejscach aktywne przejścia, które ograniczą ilość wypadków z udziałem pieszych” – napisał radny Henryk Dębowski w interpelacji do prezydenta Białegostoku.
Jak wyglądają aktywne przejścia dla pieszych? Przede wszystkim mają znacznie wyraźniejsze oznakowanie zebry – zazwyczaj jest ona koloru biało – czerwonego. Ale to nie wszystko. System czujników i świateł reaguje na obecność pieszego, który wejdzie na pasy. Wówczas kierowcy zobaczą rząd podświetlonych lampek na skraju przejścia nawet z daleka. To sygnał, że na przejściu dla pieszych znajduje się osoba lub osoby. Tego rodzaju zabezpieczenia najlepiej sprawdzają się po zmroku, bo naprawdę rząd świecących lampek jest widoczny z daleka.
Oczywiście nic nie zastąpi zwykłej czujności za kierownicą i rozwagi pieszego. Jednak nowoczesne technologie działają w końcu w służbie człowieka – jego zdrowia i bezpieczeństwa. Jeśli wiadomo jest, gdzie w Białymstoku dochodzi najczęściej do wypadków drogowych z udziałem pieszych, być może zasadne jest rozważenie organizacji takich aktywnych przejść, przynajmniej na początek w dwóch miejscach, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie. W kolejnych latach można byłoby w oparciu o dane policyjne budować kolejne takie przejścia.
Białystok od lat inwestuje w drogi i udogodnienia przede wszystkim dla kierowców. Bezpieczeństwo pieszych wydaje się być na drugim planie inwestycyjnym pod tym względem. Warto przypomnieć, że w ostatnich latach powstały podziemne przejścia dla pieszych, co z pewnością poprawiło statystyki zdarzeń drogowych kosztem wpuszczenia ludzi pod ziemię. Niedawno także w kilku miejscach pojawiły się jeszcze napisy przypominające pieszym, aby podczas przechodzenia przez jezdnię odłożyli telefon. Aktywne przejścia dla pieszych byłyby więc niejako uzupełnieniem inwestycji realizowanych dla poprawy bezpieczeństwa pieszych w Białymstoku.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie