Mieszkańcy Białegostoku zastanawiają się czy to aby ktoś nie wpadł na pomysł przeniesienia po literce na dworzec PKS napisu #BIAŁYSTOK, który od niedawna stoi na Rynku Kościuszki? Bo choć napis jest w tym miejscu zaledwie od kilku dni, literki zniknęły już kolejny raz.
Niespełna tydzień temu na Rynku Kościuszki stanął napis #Białystok. Informowaliśmy czytelników ponad miesiąc temu, że urzędnicy ogłosili przetarg na taką instalację. Całość kosztowała 35 tys. złotych, zaś sama instalacja miała pozostać w przestrzeni publicznej przez około dwa miesiące. Na razie z tym pozostawaniem jest sporo kłopotów. W miniony poniedziałek już po raz kolejny okazało się, że brakuje literek „B” oraz „Ł”. Zresztą „Ł” brakuje już po raz drugi.
- Ktoś się wkurzył i po literce powoli napis na dworzec PKS-u przenosi – napisał do nas jeden z czytelników.
- Na bank te literki ktoś na dworzec nosi. Tylko można było jakoś się lepiej zorganizować i przenieść wszystkie razem za jednym zamachem – to kolejny mail, jaki dotarł do naszej poczty elektronicznej.
Wypowiedzi w podobnym stylu jest znacznie więcej w sieci. Mieszkańcy wrzucali zdjęcia z napisem #BIAŁYSTOK”, kiedy stał jeszcze w całości, a także i później, z brakującymi literami. Ogólnie, pomysł z ustawieniem tego napisu na Rynku Kościuszki bardzo się spodobał. Praktycznie przez cały weekend przy Ratuszu, a zwłaszcza przy fontannie, gdzie napis stoi, pełno było ludzi, którzy chętnie się fotografowali na tle świecących liter. I co ważne, chwalili pomysł takiej instalacji w centrum miasta.
Chwalili do czasu. W zasadzie do momentu, aż kolejny raz zniknęły litery. Niektórzy w sieci pomstowali na złodziei, inni stroili sobie żarty. Jeszcze inni proponowali zabawę w poszukiwanie zaginionych liter, a jeszcze inni zwracali uwagę na niewłaściwe wykonanie całej instalacji i jej zamocowanie.
- Rozumiem, że czas wykonania był chyba krótki i kwota nieduża, to się wtedy odwala taką tandetę. Szkoda, bo pomysł jest świetny – mówi naszej redakcji jeden z przechodniów pokazując na wystające białe kabelki.
- To jest słabo zamocowane. Mocniejszy wiatr dmuchnie i po literkach. Pewnie się przewróciły i trzeba było oddać do naprawy – mówi inny z przechodniów.
Z opinii mieszkańców wynika, że życzyliby sobie, aby napis #BIAŁYSTOK” pozostał na dłużej w przestrzeni Rynku Kościuszki. Pomysł zdecydowanie przypadł do gustu. Jednak, aby faktycznie cieszył oko, powinien być wykonany i zamocowany lepiej niżeli w taki sposób, jak widać to w chwili obecnej. Trudno, aby co kilka dni lub codziennie trzeba było naprawiać litery lub oglądać napis niepełny, tak jak widać to na zdjęciu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Bartłomiej Abakanowicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ktoś ewidentnie nie lubi spółgłosek :-)
Wiatr??? ciekawe jak napis przetrwa armagedon spowodowany Sylwestrem miejskim? :D
Dla mało zorientowanych nie będzie sylwestra miejskiego
na dworcu jest już neon BIAŁYSTOK