
Miejsce akcji: Wydział Komunikacji Urzędu Miasta, ulica Branickiego Czas akcji: 25.07.2018, od wczesnych godzin rannych Opis sytuacji… poniżej.
Wydział czynny od godziny 7.30. O godz. 6.30 na chodniku ul. Branickiego przed zamkniętymi drzwiami stoi już ok. 40 osób, obrazek wypisz-wymaluj jak za PRL-u przed mięsnym. Podobno najwytrwalszy pan, który jest pierwszy w kolejce, stoi od 4.00 rano, bo to jego trzeci raz, a poprzednie dwa razy przyszedł w godzinach otwarcia urzędu i nic nie załatwił. Czas płynie i co chwila dochodzą nowe osoby, kolejka się wydłuża.
Uprzejma pani portierka otwiera podwoje urzędu o godz. 7.00. Pan „Pierwszy W Kolejce” dyryguje ruchem, żeby szyk się nie załamał przy wchodzeniu do wnętrza. Pod czujnym okiem przywódcy, ciągle rosnący tłumek, karnie formuje się w zakręcony ogonek w holu urzędu przed biletomatem wydającym numerki. Biletomat włącza się o 7.30, kolejka posuwa się sprawnie, jeszcze ciągle pod dyktando Pierwszego.
Wejście smoka
Pierwsze osoby są wołane do Sali Obsługi. Tłum na holu gęstnieje z każdą minutą i na tyle szybko, że około godz. 8.00 zostaje wyczerpany przydział numerków na cały dzisiejszy dzień. NIE MOŻNA wziąć numerka na jutro, ani na żaden inny dzień. (Można wprawdzie zapisać się na konkretną godzinę przez internet, ale limit zapisów jest wyczerpany na miesiąc naprzód.) Ciągle dochodzą nowi ludzie i z uporem próbują się zarejestrować. Tłum czekających liczy tak na oko 60-70 osób. Obsługa petentów, którzy mieli szczęście wejść jako pierwsi ciągnie się w nieskończoność, pomimo czynnych kilku okienek. Trwa to bardzo długo, (ok. 1 osoba na 20-30 min.) na tyle długo, że ilość osób czekających praktycznie się nie zmniejsza.
Godziny mijają, szczęśliwi posiadacze numerków próbują być cierpliwi, za to osoby, które właśnie przyszły, nie ukrywają frustracji, że w godzinach rannych nic już nie da się załatwić. Atmosfera nieco pęcznieje, a szybkość obsługi z upływem czasu wcale nie wzrasta. Jest wręcz przeciwnie, wydaje się coraz wolniejsza. O godz. 9.30 wychodzi do czekających Pani Urzędniczka i prosi o wyrozumiałość, ale właśnie borykają się z awarią systemu i nie są w stanie pracować, a jeśli chwilami mogą, to bardzo wolno, więc radzi przyjść kiedy indziej. Tylko nie wie kiedy, bo ostatnia awaria trwała tydzień (!).
Tłum faluje na granicy wytrzymałości, a mimo to, zachowuje się kulturalnie, choć domaga się głębszych wyjaśnień. Pani grzecznie wyjaśnia, ale nic nie może poradzić. Cały czas przychodzą nowi petenci, którzy odprawiani są z kwitkiem, i są bardzo zdziwieni, wręcz zniesmaczeni sytuacją w urzędzie.
Udało mi się złożyć wniosek o wymianę dowodu rejestracyjnego ok. godz. 11.30 tylko dlatego, że system chwilami jednak działał (wolno!) i dlatego, że 2/3 osób zrezygnowało. Ci, którzy tak jak ja, musieli wziąć urlop, wykrzesali z siebie maksimum optymizmu, że jednak zostaną obsłużeni. I niektórym faktycznie się udało.
Wisienka na torcie
Po obsłużeniu petenta panie urzędniczki wręczają każdemu pięknie wydaną broszurkę promującą prezydenta Truskolaskiego i jego osiągnięcia w mieście. To pewnie na osłodę i po to, żebyśmy nie zapomnieli dzięki komu mamy tak dobrze. I o tym, że niedługo wybory.
Bardzo podobne sytuacje rozgrywają się w tych murach praktycznie codziennie. Do żadnego innego wydziału Urzędu Miasta przy ul. Branickiego nie ma kolejek, poza dantejskimi scenami rozgrywającymi się od godzin nocnych przy Wydziale Komunikacji. Przed wprowadzeniem systemu informatycznego w listopadzie ub. roku, tutaj też sprawy załatwiało się praktycznie od ręki. Złożenie wniosku o wymianę dowodu rejestracyjnego trwało ok. pół godziny. Nowoczesne usprawnienie, jakim okazał się CEPiK 2.0 nie wiadomo z jakich powodów działa z prędkością chorego żółwia i to już od wielu miesięcy. Ciągle jest w fazie wdrażania, o czym informują przepraszająco-wyjaśniające kartki na drzwiach.
Do tego dochodzą problemy z transmisją danych zależne od dostawcy internetu, jak dzisiaj wyjaśniała pani w okienku. Nie wiem czy komuś, poza petentami, to w ogóle przeszkadza. Nie wiem, czy ktoś jest w stanie coś z tym zrobić. A przynajmniej powstrzymać dalsze „usprawnienia”, bo żeby zarejestrować samochód trzeba będzie niedługo umawiać się z półrocznym wyprzedzeniem, podobno pojazdów ciągle przybywa. Serdecznie gratuluję Urzędowi Miasta tak sprawnej działalności.
(List przesłała do redakcji czytelniczka/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziękuję za zainteresowanie tematem i wydrukowanie listu. Dzisiaj poznałam dalszy ciąg wydarzeń od człowieka, któremu udało się dostać do okienka o godz.14.00. Podobno część osób, którym, udało się wziąć numerek i które ciągle cierpliwie czekały dowiedziały się, że tego dnia nie zostaną przyjęte. Według relacji znajomego, kilku młodym ludziom puściły nerwy i dobitnie oznajmili, że opuszczą urząd dopiero wtedy, gdy zostaną obsłużeni, lub gdy wyprowadzi ich policja. Po prostu jeszcze wtedy nie byli w posiadaniu broszurek samouwielbienia i samopromocji pana prezydenta i nie wiedzieli, że mają obowiązkowo być zadowoleni. Na koniec taka refleksja: wychodząc z urzędu przy ul. Branickiego można wypełnić ankietę stopnia zadowolenia petenta. Myślę, że stopień zadowolenia, jaki został osiągnięty tego właśnie dnia nie da się wyrazić przy pomocy słów zawartych w ankiecie.
Nic dziwnego to taka Polska rzeczywistość administracja publiczna jest tak nieudolna że włos się jeży. Panie Prezydencie może trzeba sprywatyzować ten wydział i będzie szybko i sprawnie. Przecież prywatyzacja w naszym mieście tak dobrze idzie jak przyjdzie nowy Prezydent do odkupi aby był ruch w interesie.
To, że w Wydziale Komunikacji jest chaos, nie jest winą Truskolaskiego, a rządu PiS. To oni wprowadzili niedopracowany, non stop się zawieszający system. Taki bałagan jest w Wydz. Komunikacji, jest w całej Polsce.
Mieszkańcy Białegostoku dla administracji Truskolaskiego są ludzkim śmieciem niezasługującym na szacunek i odpowiedzialne traktowanie. Chamstwo panuje nie tylko w wydziale komunikacji. Oczywiście kłamstwem jest twierdzenie, że w innych miastach jest podobnie. Nie szukając daleko, w monieckim wydziale komunikacji rejestracja samochodu trwa 10 minut.
Wydaje mi się, że zwykłego człowieka, który ma do załatwienia formalności w urzędzie średnio obchodzi gdzie jest czyja wina. On nie idzie tam dla przyjemności, a na pewno nie dla agitacji przedwyborczej. Za sprawne działanie CEPiK-u odpowiada Ministerstwo Cyfryzacji, ale za sprawne działanie internetu i transmisji danych odpowiadają władze miasta, które podpisały umowę z dostawcą i powinny egzekwować prawidłową jej realizację.
Byłem tam dokładnie rok temu i naprawdę byłem zadowolony ze sposobu regulacji kolejki zamówiłem wizytę przez internet i nie było najmniejszego problemu ,obsługa to inna sprawa kilka pań powinno udać się na emeryturę bo niekompetencja straszna a za podejście do klientów, to nie emerytura tylko powinny zostać wywalona na pysk , nie dziwne ,że ten urząd ma opinię najdurniejszego w kraju, coś w tym jest.Wniosek taki przeszkolić wszystkie panie po pięćdziesiątce jak nie będzie efektu to przenieść do innej pracy . A sytuacja dzisiejsza to może być wina CEPIK ,bo wiadomo CEPIK jest nieosiągalny, wszyscy są wkurzeni a CEPIKA nie można nawet zwymyślać.
Ten cały "Cepik" ( a właściwie dorosły cep) to ogólnopolskie cudeńko rządowe i akurat z tym biedny Truskolaski nic nie ma wspólnego, tylko wiadomo kto.