Reklama

Putin znów straszy Zachód. Grozi użyciem broni nuklearnej. Chce powołać 300 tys. żołnierzy

Już dziś miała się rozpocząć rekrutacja do armii rosyjskiej. Zapowiedział ją Władimir Putin w porannym orędziu. Wcześniej zmienione zostało prawo rosyjskie, które umożliwia skazanie na karę więzienia tych, którzy dobrowolnie będą poddawać się oraz odmawiać udziału w działaniach wojennych lub zbrojnych. Ponadto rosyjski dyktator straszy Zachód użyciem broni nuklearnej.

Ukraina miała zostać zdobyta w trzy dni. Jak wiadomo, wojna trwa już ponad 200 dni i Rosja nie tylko poniosła w tym czasie ogromne straty, ale zaczęła ją po prostu przegrywać. Jak podają źródła ukraińskie, wyeliminowanych z pola walki, czyli zabitych i rannych na Ukrainie zostało ponad 55 tys. żołnierzy rosyjskich, zniszczonych zostało ponad 2 tys. 200 czołgów i blisko 5 tys. ciężkich wozów bojowych. To tylko niektóre straty poniesione od lutego przez Rosjan, ponieważ do tego trzeba doliczyć wszystkie inne działa, samoloty, helikoptery bojowe, drony, wyrzutnie rakiet czy w końcu okręty wojenne i statki.

Mimo takiego stanu rzeczy, a dodatkowo zjednoczenia świata Zachodu przeciwko agresji rosyjskiej, Putin postanowił brnąć dalej. Można powiedzieć, że zaczyna zachowywać się jak Adolf Hitler, który w obliczu niepowodzeń na wschodnim froncie wojennym wciąż mobilizował kolejne wojska i groził aliantom. Rosyjski dyktator wydaje się zmierzać tą samą drogą.

Decyzja ta została podjęta w celu obrony ojczyzny i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom zarówno w Rosji, jak i na terenach zajętych – oznajmił Putin. – Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i zniszczenie Rosji. Zachód grozi Rosji m.in. użyciem broni jądrowej. W przypadku zagrożenia dla naszego państwa, naszej ziemi i narodu, wykorzystamy wszystkie niezbędne środki do obrony. To nie jest blef – dodał Putin w porannym wystąpieniu.

Powiedział także, że rosyjska wojna przeciwko Ukrainie, którą nazwał, „uderzeniem wyprzedzającym”, była słuszną decyzją, a celem Rosji pozostaje zajęcie całych obwodów donieckiego i ługańskiego. I nadal głoszony jest propagandowy przekaz, że te działania są „wyzwalaniem”. Władimir Putin mówił też wyraźnie, że władze Ukrainy, która przecież od siedmiu miesięcy broni się przed rosyjską inwazją na pełną skalę, są „reżimem neonazistowskim”. Czyli w zasadzie bredził to samo, co na początku wojny, jaką Rosja ewidentnie już przegrywa militarnie, gospodarczo i politycznie.

Aby dopiąć celu, cokolwiek nim już jest, Rosja chce zmobilizować 300 tys. żołnierzy. Wcześniej zmodyfikowane zostało prawo w tym względzie. Jednak mobilizacja ma być tylko częściowa – co analitycy wojskowi przyjęli trochę z rozbawieniem. Bo z mobilizacją jest podobnie jak z ciążą, nie można być w niej częściowo, tak samo jak nie można prowadzić częściowej mobilizacji, bo jest ona nieskuteczna.

Działania podejmowane i ogłoszone dziś rano przez Putina mają na celu przedłużenie wojny na Ukrainie – jak twierdzą analitycy – i na pewno nie jest możliwy obecnie atak na jakieś państwa NATO. Już sam fakt, że Putin mówił o tym, jak to celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i zniszczenie Rosji, wskazuje, że stracił kontakt z rzeczywistością. Rosja straciła przecież tysiące żołnierzy i sprzęt w rzekomej wojnie z tym Zachodem i NATO, które nawet nie przystąpiły jeszcze do wojny.

(Cezarion/ Foto: Flickr.com/ Just Click's With A Camera)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do