
Sesja rozpoczęła się o godzinie 10:00, porządek obrad zawierał 31 punktów. Ale na dzień dobry dorzucono 10 kolejnych punktów. Jak mus to mus.
Obrady zaczęliśmy od miłego akcentu, jakim było wręczenie Brązowego Krzyża Zasługi pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ale potem przestało być miło. Punkt 4 obrad dotyczył informacji Prezydenta Miasta Białegostoku w sprawie sprzedanej nieruchomości pod adresem Dąbrowskiego 14.
Opisywałem sprawę przed miesiącem, więc przypomnę tylko w skrócie. Miasto sprzedało kamienicę wraz z działka pod warunkiem, że inwestor dokona remontu zabytkowej kamienicy do końca roku 2015. Pomimo, że remont nie został wykonany, miasto odstąpiło od odkupu owej kamienicy oraz działki. Uznając to za bezzasadne.
Podczas sesji raz jeszcze usłyszeliśmy historię sprzedaży owej kamienicy oraz historię pism wysyłanych pomiędzy inwestorem, a Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Z jedną jednakże różnicą. Otóż w listopadzie bieżącego roku magistrat zwrócił się do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z pismem o przeprowadzenie kontroli. WKZ wskazał na Miejskiego Konserwatora Zabytków. Ten zaś wyznaczył termin 7 grudnia, kiedy to ma odbyć się spotkanie, czy też kontrola budynku w obecności inwestora. Bo jak się okazuje MKZ takie uprawnienia do przeprowadzenia kontroli posiada. Radni zadawali mnóstwo pytań.
Ja zadałem tylko jedno. Dlaczego taka kontrola ma miejsce dopiero po nagłośnieniu przez radnych? I Pan Prezydent nam odpowiedział.
Nie wiem jak to opisać. Pan Prezydent przeprosił na wstępie, że pojawia się dopiero teraz. Ale wcześniej musiał być w prokuraturze. Gdzie jest wzywany coraz częściej. Zarówno On, jak i Jego pracownicy. Ponieważ trwa polityczna walka. I Pan Prezydent uważa, że sprawa kamienicy przy Dąbrowskiego jest jednym z elementów tej walki. Gdyż porusza się tę kwestię na samym początku obrad. Choć jest wiele równie ważnych czy nie ważniejszych nawet kwestii, choć jest wiele innych kamienic. I jeszcze zwrócił Pan Prezydent uwagę radnym, że jeśli ktokolwiek w tej sprawie zawinił czy też dopuścił się zaniechania, to nie tyle urzędnicy Prezydenta Miasta, co Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Ale równie ważna co treść, była forma wypowiedzi Pana Prezydenta. Nigdy nie widziałem Pana Prezydenta tak wzburzonego. Wyrażającego się bardzo podniesionym głosem w sposób niezwykle emocjonalny.
Po kilku minutach Prezydent znów poprosił o głos i przeprosił za owo uniesienie. Zobowiązał też Miejskiego Konserwatora Zabytków do regularnych raportów cokwartalnych raportów w sprawie owej kamienicy. Obrady potoczyły się dalej. Ale było już inaczej. Tak jakbyśmy przekroczyli jedną z granic.
Pani Skarbnik czytała o zmianach w budżecie, my zaś patrzyliśmy na zaczerwienioną twarz Pana Prezydenta. W ciągu dwóch kolejnych godzin przyjęliśmy lub zaopiniowaliśmy 16 projektów. Jeden został zdjęty z porządku obrad. Trochę mnie to zabolało, gdyż dotyczył sprawy o którą walczyli mieszkańcy bloku przy Rzymowskiego 40 i mieszkańcy kilku innych budynków komunalnych, w których nie mieli do tej pory możliwości wykupienia mieszkań na własność i płacili horrendalnie wysokie czynsze. Ten punkt został zdjęty z porządku obrad, ale radni PiS obiecali, że pojawi się na kolejnej sesji. Czyli w grudniu. Trzymam za słowo!
Godzina 15:00. Przewodniczący ogłasza przerwę do godziny 16:00. Pisałem już o tym, ale napisze raz jeszcze. O 16:00 na sali obrad jest 7 radnych. Zaczynamy 16:15. Niby nic. Ale jednak wkurza.
3 punkty przechodzą bez problemu. Wszystkie plany zagospodarowania zatwierdzamy. Ale oto pojawia się kolejna rafa, gdzie zatrzymamy się na dłużej. Rozpatrzenie projektu uchwały, zmieniającej uchwałę w sprawie strefy płatnego parkowania. Na wniosek radnych Platformy Obywatelskiej, powstał projekt, aby przedsiębiorcy prowadzący działalność i dzierżawiący lokale w centrum, mieli prawa do abonamentu w tej samej wysokości co mieszkańcy tegoż centrum. Zajęło nam to półtorej godziny. „Czym się różni mieszkaniec od przedsiębiorcy dzierżawiącego lokal w tym samym budynku?” zapytywał jeden z radnych. Myślałem, że śnię. Przy całym szacunku dla przedsiębiorców, byłem przeciw. Nie rozumiem postulatu zrównywania szans, gdy właściciel firmy ma abonament niższy niż pracownik tejże firmy. Ma przecież pracę odpowiedział poza mównicą inny radny. Masz robotę, więc siedź cicho i się ciesz? Nie będę tego komentował. Projekt został odesłany do wnioskodawcy.
Znów przyśpieszamy. Projekty finansowane ze środków unijnych, problemy alkoholowe (dwoje radnych się wstrzymało, nazwisk nie wymienię), statut Muzeum Wojska i Muzeum Sybiru.
Dochodzimy do uchwały w sprawie nadania nazw ulic. Ulicę Zwycięstwa, zmieniamy na … Zwycięstwa! Ważne jest bowiem uzasadnienie. Do tej pory była to ulica Zwycięstwa Związku Radzieckiego i wojsk sojuszniczych nad hitleryzmem, po zmianie będzie to ulica Zwycięstwa nad bolszewizmem. Rozwinięcie uzasadnienia było dłuższe, ale z braku miejsca pozwolę sobie na takie uproszczenie. Hitleryzm pokonać nie, bolszewizm tak.
No kurka wodna! Znów emocje. I znów przemowy! Przecież cały świat obchodzi to zwycięstwo. Przecież obozy koncentracyjne, obozy śmierci, niewyobrażalne wręcz zbrodnie. Radny Sławomir Nazaruk powiedział: przecież Ci ludzie którzy walczyli we wszystkich armiach, i tych idących z zachodu i Ci idący ze wschodu walczyli o Ojczyznę. Przelewali za nią swą krew. Są tacy, którzy żyją do dziś. I my chcemy im odebrać sens ich walki?! Przecież wystarczy dodać do owego uzasadnienia z bolszewizmem ...i z faszyzmem. Projekt przeszedł.
Kolejna ulica. Nazwę Partyzantów warto zmienić na ... Partyzantów. Dlaczego? Bo tamci partyzanci, to byli jacyś bliżej nieokreśleni partyzanci, a ci teraz to należeli do organizacji. Tu nastąpił spis organizacji, do których należeli partyzanci. Przeprosiłem radnych, ale w tym głosowaniu udziału nie wezmę. Mam bowiem wrażenie, że ocieramy się już o śmieszność.
W kolejnym głosowaniu jednak udział wziąłem. Aniela Krzywoń patronka ulicy w Starosielcach z bohaterki Związku Radzieckiego stała się bowiem osobą z bardzo ciekawym życiorysem. Jeżeli zatem uchwała radnych zmieniających ulicę Anieli Krzywoń na ulicę Anieli Krzywoń sprawi, że poznamy bliżej dokonania Anieli Krzywoń, to ja nie mam nic przeciwko temu.
Interpelacje radnych.
Zakończenie sesji.
Po wyjściu jeden z radnych zapytał „No i jak?” .
Ano dziwnie.
Od jutra zaczynamy prace nad przyszłorocznym budżetem.
(Wojciech Koronkiewicz/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie