
Początek o godzinie 10:00. Punktów zaledwie 19, ale podczas tej sesji miało się odbyć drugie czytanie projektu budżetu wraz z poprawkami zgłoszonymi przez radnych. Tymczasem jeszcze się zanim zaczęła sesja, na korytarzu zwołano konferencję prasową. Że czytania i głosowania poprawek nie będzie. Że na następnej sesji.
Dlaczego? Nie odpowiem. Nie ma odpowiedzi. Jak zresztą w całym kraju. Jedna strona twierdzi, ze białe, druga ze czarne. Jedni mówią że gorące, drudzy zaś, że zimne okrutnie. Kto ma rację? Wydawać by się mogło, że ten kto ma większość. Bo kto większość ma, może przegłosować wszystko. Ale czy rzeczywiście przekona tych, którzy uważają, że jest inaczej? Niekiedy dokładnie inaczej. Czy gorące stanie się zimnym? A białe czarnym?
No więc już wiemy z konferencji, że budżetu nie będzie. Swoją drogą to niezbyt chyba eleganckie, aby zawiadamiać najpierw media, a potem samą Radę Miasta i Urząd Pana Prezydenta. Nie uważacie, że podobna konferencja powinna mieć miejsce już po głosowaniu?
Radni wracają po konferencji na salę. Ustalany jest porządek obrad. Pan Prezydent dodaje kilka punktów. Jeden z radnych proponuje dodanie punktu dotyczącego pensji Pana Prezydenta. Pod wnioskiem podpisało się 9 radnych. Też bym się podpisał, ale nikt mi nawet nie zaproponował. Cóż znaczy głos 1 radnego. Kogoś, kto nie ma za sobą nawet kilku głosów. Nic. Owych 9 radnych też należy do mniejszości w radzie. Mogą więc przekonywać, ze wójt z Wólki zarabia więcej niż Prezydent prawie 300 tysięcznego miasta. Większość uważa, że nie ma o czym dyskutować. „O czym mamy dyskutować, jak Pan nas do sądu podał?” pyta jeden z radnych, „Jak przywrócicie dawną pensję, to sprawa w sądzie zostanie anulowana” odpowiedział Pan Prezydent, „Proszę nie szantażować radnych” zawołał jeden z rajców. „Ja nikogo nie szantażuję. To naturalna kolej rzeczy, pan jako prawnik powinien o tym wiedzieć. I bardzo prosiłbym, aby wycofał Pan swoje oskarżenia o szantaż”, „A ja się poczułem szantażowany. Miałem Pana za osobę...”.
I tak sobie obradowaliśmy w miłej przedświątecznej atmosferze o naszych odczuciach i kto kogo za co miał.
Zanim ustalono porządek obrad minęła godzina.
Po czterech godzinach było już po sesji.
PS. Kiedy Pani Skarbnik referowała uchwałę zmieniająca budżet na 2016 – rzecz się rozchodzi o 10 mln złotych – w tylnych rzędach trwała ożywiona dyskusja. Ktoś kogoś nagle zauważył i głośno powitał, dyrektor jednego z departamentów rozmawiała bez krępacji przez telefon. Kto by tam zwracał uwagę na obrady rady?
PS.2. Kiedy głos zabrał Przedstawiciel Młodzieżowej Rady Miasta, połowa radnych i urzędników opuściła salę obrad. Jakiś protest? Skądże znowu. Taki sposób bycia. I okazywania szacunku.
PS.3. Przy szatni odbierano okrycia i podawano sobie dłonie. Wesołych Świąt!
Koniec.
(Wojciech Koronkiewicz/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie